Kontrowersja Kolejki. Arbiter nie dojechał?

Arbitrzy mają do dyspozycji VAR, a i tak nie zawsze podejmują słuszne decyzje. Sporo emocji było w piątek w Łodzi, gdzie ŁKS podejmował Lechię Gdańsk. Ławkę gospodarzy do czerwoności rozgrzał faul, jakiego pod koniec pierwszej połowy dopuścił się Żarko Udoviczić, który bardzo ostro potraktował Jana Grzesika. Pierwsza reakcja sędziego Pawła Gila była… zaskakująca. Rozjemca z Lublina pokazał Serbowi żółtą kartkę, choć z daleka było widać, że „czerwień” w tej sytuacji była bezapelacyjna. Arbiter sprawdził VAR i jak najbardziej słusznie zmienił decyzję, usuwając zawodnika z boiska. Jasne, można bronić Pawła Gila za to, że nie chciał podejmować decyzji zbyt pochopnie, ale w tym konkretnym przypadku – ataku wyprostowaną nogą na nogę rywala – sytuacja nie powinna wzbudzić w rozjemcy, międzynarodowej przecież klasy, najmniejszych wątpliwości.

Bandyta Udoviczić

Pod koniec spotkania Łukasz Piątek, pomocnik łódzkiego zespołu, przepychał się w środku pola w walce o piłkę z jednym z rywali. Paweł Gil użył gwizdka i po chwili, ku olbrzymiemu zdziwieniu zawodnika gospodarzy, pokazał mu żółtą kartkę. Tego typu sytuacje nie podlegają analizie VAR i sędzia nie mógł obejrzeć powtórki. A szkoda, bo wydaje się, że swoją decyzję by zmienił. Faul i rzut wolny na korzyść Lechii to wszystko, co w tej sytuacji mógł zrobić sędzia. Napomnienie dla Piątka było bardzo naciągane. Wydaje się, że arbiter uznał, iż gracz ŁKS-u wstrzymał potencjalny kontratak gdańskiej drużyny, na który się… nie zanosiło.

 

Na zdjęciu: W tym momencie Paweł Gil tłumaczy piłkarzom Lechii Gdańsk, za co usunął z boiska Żarko Udoviczicia.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem