Kontrowersja kolejki. Gwizdali na swojego

Ten drugi rodzaj dezaprobaty jest dość kontrowersyjny, bo prawie zawsze pojawiają się potem dyskusje, czy fani powinni gwizdać na swoich? Już zupełnie inną półką było to, co wydarzyło się w niedzielę na Legii, gdy warszawski napastnik, Sandro Kulenović, opuszczał boisko w 81 minucie.

Każdy, kto ogląda mecze Legii, wie, że 19-letni zawodnik jest obecnie w słabej dyspozycji. Nie strzela goli, a wiele sytuacji marnuje, czego kulminacja nastąpiła w pierwszym meczu z ateńskim Atromitosem. W niedzielę Kulenović również niczym się nie wyróżnił, był niewidoczny za wyjątkiem jednej sytuacji, w której podał do Luquinhasa, gdy ten strzelił w słupek.

Jakichś wielkich pretensji do Chorwata nie można było mieć, bo tak po prawdzie nic nie zepsuł, ale również nie wnosił nic do gry „Wojskowych”, którzy byli zdecydowanie lepsi od Zagłębia Lubin.

Legia obroniła honor

Kiedy trener Aleksandar Vuković zdecydował się zdjąć 19-latka, stadion wygwizdał go. Kibice nie rozumieją, dlaczego szkoleniowiec nie stawia w ataku na Carlitosa, a preferuje Kulenovicia, który nie jest efektywny.

– To przykre, niezrozumiałe, wręcz obrzydliwe zachowanie wobec niespełna 20-letniego zawodnika. Nie oczekuję, że będę żył w realiach Franka Lamparda, który po porażce 0:4 na Old Trafford był oklaskiwany, ale oczekuję też więcej szacunku od kibiców względem piłkarzy ich zespołu – grzmiał po spotkaniu Vuković, który ogólnie rzecz ujmując jest zadowolony z napastnika.

– Powtórzę jeszcze raz. Nie mam żadnego problemu z Carlitosem. Na dzisiaj moim numerem jeden w ataku jest Kulenović, który na swoją pozycję ciężko pracuje podczas treningów. Na dzisiaj, moim zdaniem, to on daje najwięcej zespołowi. Nie mam nic do dodania w tym temacie – zamknął sprawę Vuković, który jak na razie ma po swojej stronie jeden poważny argument – wyniki.

 

Na zdjęciu: Sandro Kulenović nie ma obecnie łatwego życia w Warszawie, chociaż trener Aleksandar Vuković stoi za nim murem.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ