Kontrowersja kolejki. Kapustka na imprezie

W imponującym stylu do mistrzostwa przybliżyła się warszawska Legia, jednak jej zwycięstwo nad Pogonią pozostawiło pewne rysy. Te dotyczą postaci Bartosza Kapustki.


Legioniści potrzebowali niespełna pół godziny, aby prowadzić z „Portowcami” wynikiem 4:0. Najlepsze defensywa ekstraklasy nie przypominała w niczym formacji, która zapracowała sobie na to miano i choć ostatecznie Pogoń przypudrowała rezultat zdobywając dwa gole, to w praktyce walka o mistrzostwo już się zakończyła. To najpewniej trafi do Legii.

To efektowne zwycięstwo zostawiło za sobą jednak pewną skazę związaną z Bartoszem Kapustką. Po meczu do sieci wyciekł bowiem krótki filmik, na którym widać warszawskiego zawodnika ubranego w klubowym dres, znajdującego się na jakiejś imprezie. 24-latek jest tam ze swoją koleżanką, w lustrach odbijają się inne osoby i choć zbyt wielu konkretnych wniosków z tego materiału wyciągnąć się nie da, to w sieci rozpętała się burza. Filmik został usunięty ze źródła, ale internauci zdążyli go zapisać, przez co nadal można znaleźć go w mediach społecznościowych.

Kapustka naraził się na potencjalne kłopoty z dwóch powodów. Po pierwsze, profesjonalni piłkarze muszą funkcjonować ze szczególną ostrożnością, aby nie uzyskać pozytywnego wyniku testu na obecność koronawirusa, który może zostać przeniesiony na pozostałych piłkarzy i w efekcie obowiązujących przepisów sparaliżować rozgrywki ekstraklasy. Po drugie, w Polsce trwa obecnie twardy lockdown, który przynajmniej oficjalnie odradza organizacji imprez – co rzecz jasna jednym się podoba, a innym nie.


Czytaj jeszcze: Wygrani i przegrani 23. kolejki ekstraklasy!

Faktem jest więc, że filmik z udziałem Kapustki wywołał mnóstwo dyskusji i kontrowersji. Klub jak na razie nie wydał żadnego oświadczenia i nie chce udzielać komentarzy, ale dowiedzieliśmy się, że w najbliższych dniach rozwiąże tę sprawę bezpośrednio z samym zawodnikiem.

W październiku Legia miała już pewien kłopot z imprezującym piłkarzem. Wówczas chodziło o Williama Remy’ego, który od Komisji Ligi otrzymał karę 30 tysięcy złotych, a klub postanowił odsunąć go od składu, co w grudniu doprowadziło do rozwiązania kontraktu. Sytuacja była jednak wtedy bardziej skomplikowana, bo materiały, które trafiły do sieci, były znacznie „ostrzejsze” i nie pozostawiały wielu wątpliwości do tego, że Remy bawił się wówczas hucznie. Francuz przyznał kiedyś w jednym z wywiadów, że choć postąpił źle, to… nie żałuje.


Fot. Adam Starszynski / PressFocus