Kontrowersja kolejki. Łabędzi śpiew

Po ośmiu meczach bez zwycięstwa Korona Kielce pozbyła się trenera Leszka Ojrzyńskiego. Ale czy to on jest wszystkiemu winien?


Korona Kielce w bieżącym sezonie w rozgrywkach ligowych wygrała tylko trzy mecze. Po raz ostatni zainkasowała komplet punktów 27 sierpnia (7 kolejka), gdy pokonała na wyjeździe 2:0 Radomiaka. Od tamtej pory, w kolejnych 8 potyczkach, powiększyła swoje konto tylko o trzy „oczka”.

Szansą na podreperowanie skromnego dorobku był ostatni pojedynek z Piastem Gliwice, który również jest pogrążony w kryzysie. Kielczanie prowadzili do przerwy 1:0, lecz w II połowie zagrali bardzo słabo i wypuścili wygraną z rąk. Trener Leszek Ojrzyński nie ukrywał rozczarowania z podziału punktów. – Nie jesteśmy zadowoleni, widać to po atmosferze w szatni – powiedział 50-letni szkoleniowiec.

– Liczyliśmy na trzy punkty, w I połowie strzeliliśmy bramkę po pressingu. Potem niepotrzebnie się cofnęliśmy, ale i tak ta I połowa była zdecydowanie lepsza w porównaniu z drugą. Mieliśmy dużo problemów w obronie, czekaliśmy ze zmianami do końca, bo Danek był do zmiany, Zebić też. Obaj mieli problemy zdrowotne, ale chwała im za to, że jakoś dotrzymali do końca. Nie ustrzegliśmy się błędów, ale na koniec mógł to być i tak przeszczęśliwy dzień dla nas. Mogliśmy wygrać, bo Śpiączka w trudnej sytuacji uderzył, ale Plach wykazał się kunsztem.

Dwie i pół godziny po sobotniej konferencji prasowej trener Ojrzyński został odsunięty od prowadzenia pierwszej drużyny, taki komunikat wydał kielecki klub. W następnym ligowym meczu z Lechem w Poznaniu drużynę poprowadzi dotychczasowy asystent Ojrzyńskiego Kamil Kuzera. Czy dymisja Leszka Ojrzyńskiego jest zaskoczeniem? I tak, i nie. Nie, skoro pod jego wodzą zespół w 15 spotkaniach ligowych zdobył tylko 13 punktów (średnia 0,87 pkt na mecz). Tak, gdy przypomnimy sobie, że wywalczył z nią awans do ekstraklasy po meczach barażowych, pokonując najpierw 3:0 Odrę Opole, a potem 3:2 po dogrywce Chrobrego Głogów. Ogółem prowadził Koronę w 33 meczach (ligowych, barażowych i pucharowych), zdobywając w nich średnio 1,30 pkt.

Jeżeli zdymisjonowano go akurat w tym momencie, to stanowczo za późno. Fakt, Korona nie prezentowała wybitnego futbolu, czasami od oglądania jej poczynań na boisku aż bolały zęby. Ale była o wiele skuteczniejsza (13 pkt.) niż prezentująca ofensywny i ładny dla oka futbol Miedź Legnica (6 pkt.). Jeden z kibiców napisał w internecie: „Ta korona potrzebna ekstraklasie jak pokrowiec na nokię 3310”. Ciekawe, jaki byłby wpis, gdyby do elity awansował Chrobry Głogów? Bo tylko taka była alternatywa.


Na zdjęciu: Trener Leszek Ojrzyński próbował podnieść z kolan piłkarzy Korony, ale jego misja zakończyła się fiaskiem. Przynajmniej zdaniem pracodawcy…

Fot. Adam Starszyński/PressFocus