Kontrowersja kolejki. „Nagonka” na Hyjka

O tej bramce długo nie da się zapomnieć. W meczu wyjazdowym ze Stalą Mielec 21-letni pomocnik wrocławskiego Śląska Javier Ajenjo Hyjek miał ogromnego pecha, strzelając samobójczego gola z kilkudziesięciu metrów!


W prasie i mediach elektronicznych roiło się od złośliwych komentarzy w stylu „Kuriozalny samobój pogrążył Śląsk”, a podanie wychowanka Atletico Madryt do własnego bramkarza było hitem internetu. Tylko w jednym z publikatorów pojawił się tytuł „Koszmarna pomyłka Szromnika”.

Chodzi oczywiście o bramkarza i zarazem kapitana wrocławskiej jedenastki, Michała Szromnika, który nie popisał się w tej akcji. Hyjek naciskany przez przeciwnika z połowy Stali (!!!) mocno uderzył futbolówkę do własnego bramkarza, ten stojąc przed własnym polem karnym próbował przyjąć piłkę, lecz zrobił to tak nieudolnie, że ta wtoczyła się do bramki!

Moim zdaniem to właśnie doświadczony, 29-letni Szromnik ponosi odpowiedzialność za straconego gola, a Hyjek tylko w niewielkim procencie. Zresztą wychowanek Gedanii Gdańsk jak na prawdziwego sportowca przystało wziął na klatę straconego gola.

– Straciliśmy bramkę i nie ma co roztrząsać, czy Javier, czy ja jestem winny – powiedział Michał Szromnik dla nieoficjalnej strony klubowej. – Powinienem był tą piłkę wybić albo przyjąć, tymczasem futbolówka skoczyła, zdarzył się błąd i odpowiedzialność biorę na siebie. Nie mam zamiaru zwalać winy na Javiera, który jest młodym zawodnikiem.

Tą wypowiedzią Michał Szromnik wiele zyskał w moich oczach, bo nie schował głowy w piasek, nie unikał odpowiedzialności. (Wiel)błąd ma prawo zdarzyć się każdemu, chodzi tylko o to, by nie szukać winnych wokół, a samemu umyć ręce.

Trener Śląska Ivan Djurdjević długo nie mógł dojść do siebie po stracie drugiego gola w Mielcu, widząc w Javierze Hyjku głównego winowajcę. – Drugiego gola nie będę szeroko komentować, był on kuriozalny – powiedział serbski szkoleniowiec.

– Takiej bramki jeszcze nigdy nie straciłem jako trener. Zawsze są pierwsze razy i trzeba się z nimi zmierzyć. Mamy młodych zawodników, którzy zaczynają dopiero grać i muszą się ogrywać, to jest to wyzwanie młodzieżowca. Tym zawodnikom musimy dać czas, a tego w piłce nie ma. Javier jest bardzo profesjonalnym piłkarzem, ale ten brak ogrania się objawia w pewnych momentach

Natomiast drugiego gola dla swojej drużyny trener Stali Mielec Adam Majewski skwitował jednym zdaniem: „Współczuję zawodnikowi Śląska bramki samobójczej”.


Na zdjęciu: Piłkarze Stali Mielec cieszą się ze zdobycia bramki, Javier Hyjek (pierwszy z prawej) ma smutną twarz.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus