Kontrowersja kolejki. Wystawił się na strzał

W zespole świeżo upieczonego mistrza Polski z Warszawy, ciekawiej jest teraz poza piłkarskim boiskiem, niż na nim samym.


Zresztą po zapewnieniu sobie 15 tytułu mistrza kraju Legia mocno spuściła z tonu, co było widać w ostatnim spotkaniu z Wisłą Kraków u siebie (0:0). Po meczu z „Białą gwiazdą” ciekawej odpowiedzi przed kamerami Canal + udzielił Paweł Wszołek. Pytany o swój nowy kontrakt, bo ten obecny kończy się z ostatnim dniem czerwca tego roku powiedział.

– Ta oferta zaproponowana przez Legię jest dobra. Gdybym chciał zarobić jakieś jeszcze większe pieniądze, to wyjechałbym do którejś z egzotycznych ligi. Co do nowej umowy, to zobaczymy, jak będzie, bo trzeba też powiedzieć, że nie byłem w ostatnim czasie traktowany sprawiedliwie – wypalił ni mniej ni więcej skrzydłowy Legii, który ma swój wkład w to, że drużyna w cuglach wywalczyła mistrzostwo. 29-letni zawodnik ma na koncie 23 ligowe mecze, trzy gole i aż 6 asyst. Pod tym względem należy do najlepszych w lidze. Być może ten bilans byłby jeszcze lepszy, gdyby piłkarz na głos i to jeszcze publicznie nie wyrażał swoich myśli, a raczej przygryzł się w język.

Genezy całej sprawy należy szukać w lutym. Wtedy to w meczu z Wisłą Płock, którzy legioniści wygrali 5:2, piłkarz został zmieniony w przerwie przez trenera Czesława Michniewicza. Nie spodobało się to zawodnikowi, miało dojść do ostrej wymiany zdań. W kolejnym ligowym meczu z Górnikiem w Zabrzu Wszołek znalazł się w meczowej kadrze, ale na boisko wszedł dopiero na ostatnie kilka minut. Potem grał, strzelał gole, ale ostatnio znowu jest rezerwowym, stąd być może emocjonalne słowa po ostatnim meczu z krakowianami. Czy piłkarz przed kamerami powinien mówić, że jest niesprawiedliwie traktowany? Ekspert Canal +, a przed laty bardzo dobry napastnik Grzegorz Mielcarski, ma na ten temat swoje zdanie.

– Moim zdaniem Paweł w całej tej sytuacji wystawił się na strzał, bo takie sprawy załatwia się z trenerem. Jeżeli ma jakiś żal, to wszystko wyjaśnia się właśnie ze szkoleniowcem. Mówi się, „trenerze, jest taka sytuacja, że nie gram” i tak się to załatwia. Natomiast jeżeli mówisz publicznie to co powiedział Paweł Wszołek, to stawiasz trenera w złej sytuacji, bo z jego słów wynika, że wiadomo, chce więcej grać. Jeśli sugerujesz, że masz za mało minut, a przyjdzie moment, że będziesz występował, to kibice będą to komentować w ten sposób, że wymusił sobie częstsze występy. To niedobrze zabrzmiało i tego się w ten sposób nie rozgrywa. Rozumiem jego rozgoryczenie, ale to się załatwia z trenerem, a nie publicznie – nie miał wątpliwości w studio Canal + były reprezentant Polski.


Na zdjęciu: Paweł Wszołek znowu na cenzurowanym.
Fot. Piotr Matusewicz/Pressfocus.pl