Kontrowersja kolejki. Zamieszanie z rzutami karnymi

Dawno nie było w lidze takiego zamieszania z dyktowanymi lub niedyktowanymi jedenastkami, jak było to w 15. kolejce PKO Ekstraklasy.


Zaczęło się od piątkowego wieczornego meczu Raków – Pogoń. W I połowie pod bramką szczecinian doszło do zamieszania. Do dośrodkowanej z prawej strony piłki dobrze wystartował Vladislavs Gutkovskis. Składał się głową do strzału, kiedy został bezczelnie odepchnięty przez Michała Kucharczyka.

Jedenastka wydawała się oczywista, ale taki specjalista jak Jarosław Przybył nie użył gwiazdka, nie interweniował też – o zgrozo – VAR. A mogła to być kluczowa dla losów ważnego ligowego spotkania decyzja. Prowadzący Raków z pewnością nie dałby sobie wbić dwóch goli i dziś mógłby się cieszyć z liderowania. Tak jednak nie jest, bo na czele właśnie „portowcy” ze Szczecina, którzy wygrali piątkowe starcie w Bełchatowie.

Apogeum było w sobotę. W meczu Warta – Cracovia sędzia Paweł Gil najpierw wskazał na „wapno” i pokazał czerwoną kartkę Michalowi Siplakowi za rękę po strzale Bartosza Kieliby. Po konsultacji z VAR i analizie, która trwała cztery minuty, wszystkie decyzje arbitra z Lublina zostały odwołane. Okazało się bowiem, że wcześniej na pozycji spalonej był jeden z graczy beniaminka.

Jeśli jesteśmy przy długich analizach, to jeszcze nic w porównaniu ze spotkaniem Górnik – Lech. W Zabrzu pierwsza połowa przedłużona została aż o 6 minut! Nic jednak dziwnego, skoro prowadzący mecz Tomasz Kwiatkowski dwa razy dyktował dla „Kolejorza” jedenastki, po czym po interwencji VAR (Szymon Marciniak i Paweł Sokolnicki) dwa razy je odwoływał. Za pierwszym razem po upadku Tymoteusza Puchacza, za drugim Michała Skórasia. W obie te sytuacji zamieszany był młody pomocnik „górników” Norbert Wojtuszek.

– Jak sięgam pamięciom do historii naszej ligi, to w czasach, kiedy sędziowie nie jeździli na obozy do Turcji, a przy tym nie mieli szans przygotowując się na miejscu sędziując sparingi, to takie obrazki były bardzo częste. Pierwsza kolejka po zimowej przerwie to były właśnie takie „cyrki”, jak było to w Zabrzu. Tymczasem potrzeba posędziowania takich gier kontrolnych, żeby uniknąć podobnych zdarzeń. Obie sytuacje w meczu Górnika z Lechem były podobne. Bardzo dobrze, że VAR spisał się tutaj jak należy – komentował w studio Canal + Sławomir Stempniewski, sędziowski ekspert, były arbiter międzynarodowy.


Czytaj jeszcze: Lepiej niż w 2005!

Sporo kontrowersji ekspertów, w tym Pana Sławka, wzbudził też karny dla Piasta w meczu z „Białą gwiazdą” w Krakowie w samej końcówce. Zdaniem wielu w starciu młodego 17-latka z Katowic Piotra Starzyńskiego z Jakubem Świerczokiem nie można było mówić o przewinieniu pomocnika Wisły. Tymczasem Krzysztof Jakubik wskazał na jedenastkę, pewnie zamienioną na gola przez Świerczoka. Uff, działo się w tej ostatniej kolejce…


Na zdjęciu: Sędzia Tomasz Kwiatkowski (z lewej) nie miał dobrego dnia w meczu Górnika z Lechem.

Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus