Kontuzja młodzieżowca

Trenerowi Miedzi Legnica Wojciechowi Łobodzińskiemu przed meczem z Rakowem Częstochowa przybywa kłopotów.


Siedemnastoletni Dawid Drachal jest najmłodszym zawodnikiem Miedzi Legnica, który zadebiutował w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy. Wychowanek Broni Radom do beniaminka z Legnicy trafił 31 sierpnia bieżącego roku z Escoli Varsovia Warszawa, podpisując z „Miedzianką” trzyletni kontrakt. W bieżącym sezonie rozegrał cztery mecze w rezerwach klubu znad Kaczawy, które walczą w grupie III trzeciej ligi. Strzelił w nich dwa gole, oba w zwycięskim (6:1) pojedynku ze Stalą Brzeg. W minioną niedzielę Drachal zadebiutował w ekstraklasie, pojawił się na boisku w 65 minucie potyczki ze Stalą Mielec (0:2).

Jak wspomniałem wcześniej, 17-latek piłkarskie szlify zdobywał w Broni Radom, skąd w 2015 roku na półtora roku przeniósł się do Ajaksu Radom. W 2017 roku znowu był zawodnikiem Broni, a dwa lata później – w 2019 roku – trafił do Escoli Varsovia, w której występował w Centralnej Lidze Juniorów. W warszawskim klubie zwrócił na siebie uwagę selekcjonera reprezentacji Polski do lat 17 Dariusza Gęsiora. W narodowych barwach rozegrał 8 meczów, zdobywając w nich jednego gola, konkretnie w spotkaniu z Francją podczas turnieju finałowego mistrzostw Europy do lat 17. Ofensywny pomocnik występować może również w ataku.

– Mieliśmy bardzo dużo czasu, żeby mu się przyjrzeć, bo był z nami na obozie w Wałbrzychu i długo trenował z drużyną – powiedział po podpisaniu kontrakty przez Drachala szkoleniowiec Miedzi, Wojciech Łobodziński.

– Jest to jeden z większych talentów, jeżeli chodzi o ten rocznik w Polsce. Dużo rozmawiałem też z trenerami reprezentacji młodzieżowej, w której grał. Posiada ogromny potencjał, a my rozglądamy się za takimi piłkarzami. Oczywiście konkurencja w Polsce jest ogromna, ale widać było też, że Dawid jest zdeterminowany, aby do nas przyjść. Spodobało mu się jak wygląda nasza praca. Jeżeli chodzi o pozycje ofensywne, jest to bardzo uniwersalny gracz. Niezły z piłką. Potrzebuje jeszcze ogrania, ale to przyjdzie z wiekiem.

Niestety, Dawida Drachala zabraknie w kadrze „Miedzianki” w najbliższym meczu ligowym z Rakowem Częstochowa. Utalentowany młodzieniec doznał bowiem kontuzji w spotkaniu ze Stalą Mielec, konkretnie złamał pogranicze trzonu oraz podstawy piątej kości śródstopia. Na prawą stopę zawodnika drużyny z Legnicy założono tzw. but Baruka. Pauza Drachala potrwa co najmniej miesiąc, po czterech tygodniach czeka go rezonans kontrolny stopy.

To nie jedyny zawodnik beniaminka z Legnicy, którego zabraknie w poniedziałkowej batalii pod Jasną Górą. W składzie Miedzi z pewnością nie pojawi się Kamil Zapolnik, u którego jest problem z… postawieniem właściwej diagnozy lekarskiej. Pod bardzo dużym znakiem zapytania stoi występ najlepszego snajpera drużyny, Chilijczyka Angelo Jose Henriqueza, a także Holendra Luciano Narsingha. W przypadku tego ostatniego będzie to sytuacja „na styku”, czyli zdąży się wykurować, albo odpuści pojedynek z wicemistrzem Polski.


Na zdjęciu: Przed meczem z Rakowem trener Miedzi Legnica Wojciech Łobodziński ma do rozwiązania kilka problemów natury personalnej.

Fot. miedzlegnica.eu/B. Hamanowicz