Kontuzje gnębią Zagłębie

Przed meczem z Puszczą problemów kadrowych nie ubywa.


Dariusz Dudek, trener Zagłębia liczył, że podczas przerwy na reprezentację uda się „ogarnąć” kadrowe kłopoty, a tymczasem już na rozgrzewce przed wygranym 1:0 meczem sparingowym z Garbarnią Kraków urazu doznał Maksymilian Rozwandowicz, a jego miejsce w wyjściowym składzie na środku obrony zajął Oleksij Bykov. Ukrainiec w ligowym meczu z drużyną z Niepołomic i tak nie pomoże kolegom, gdyż będzie pauzował za czerwoną kartkę otrzymaną w meczu w Głogowie. Na szczęście kontuzja kapitana sosnowiczan nie okazała się poważna i Rozwandowicz powinien zagrać w niedzielnym meczu. Trener Dudek ma na teraz do dyspozycji tylko jednego nominalnego środkowego obrońcę – Dominika Jończego. Kontuzjowani są Vedran Dalić i Mateusz Bodzioch, a Bykov pauzuje na kartki. Rozwandowicz to alternatywne rozwiązanie, ale gdyby jeszcze jego zabrakło sytuacja przed meczem z Puszczą byłaby naprawdę zła. Na środku obrony mogliby co prawda także zagrać defensywni pomocnicy Meik Karwot oraz Bartosz Chęciński, ale problem w tym, że obaj także są kontuzjowani i na razie nie wiadomo czy będą mogli być brani pod uwagę przy ustalaniu składu na niedzielny mecz…

W sparingu z Garbarnią zabrakło także Filipa Borowskiego oraz Adriana Trocia, ale ich absencja była usprawiedliwiona, gdyż obaj byli powołani na mecz reprezentacji U20 Polska-Czechy, który odbył się w Sosnowcu. Borowski choć powołany w trybie awaryjnym wyszedł na ten mecz w pierwszym składzie i przebywał na murawie ponad godzinę. Troć, drugi z piłkarzy Zagłębia, nie pojawił się na murawie w tym meczu.

W sparingu z Garbarnią podobnie jak w meczu ligowym z Chrobrym między słupkami sosnowiczan rozpoczął mecz Mateusz Kos. Dla byłego gracza Skry Częstochowa mecz w Głogowie był ligowym debiutem w koszulce Zagłębia.

– Potrzebowaliśmy nowego bodźca, stąd ta zmiana w bramce, która była zresztą jedną z wielu. Gliwa niczego nie zawalił, ale też brakowało mu nieco szczęścia – tak tłumaczył roszadę między słupkami trener Dudek po meczu z Chrobrym. Gliwa, który w rundzie wiosennej ubiegłego sezonu był jednym z ojców utrzymania zespołu na zapleczu ekstraklasy także w tym sezonie jest numerem jeden. W rundzie wiosennej nie popełnił rażącego błędu, ale fakt faktem w każdym z pięciu tegorocznych spotkań do meczu w Głogowie musiał wyciągać piłkę z siatki…

W starciu z Chrobrym Kos nie dał się pokonać rywalom, w meczu sparingowym – podobnie jak Gliwa, który wszedł w drugiej połowie – także zachował czyste konto i niemal na pewno stanie w bramce podczas niedzielnego meczu z Puszczą.

Trenera Dudka powinien też cieszyć fakt powrotu do zdrowia Maksymiliana Banaszewskiego, dla którego meczu w Głogowie był pierwszym występem w rundzie wiosennej. Skrzydłowy sosnowiczan wszedł na plac gry w drugiej połowie. W meczu z Garbarnią zagrał drugie czterdzieści pięć minut i to po jego golu sosnowiczanie pokonali II-ligowca. Asystę przy tym trafieniu zanotował inny rezerwowy Konrad Wrzesiński.


Fot. Marcin Bulanda / PressFocus