Kontuzje „górniczych” stoperów

Przy wjeździe do niej zawisł wielki transparent „Ekstraklasa w Puńcowie”, sam mecz był pretekstem do festynu (z kiełbaskami i piwem) pod hasłem „Początek wakacji”, a na skarpie przy boisku zgromadziło się kilkuset fanów! By rzeczywiście było jak w ekstraklasie, nie zabrakło nawet… trójkolorowych dymów i głośnego dopingu zabrzańskiej „Torcidy”! Miejsce rozgrywania potyczki nie do końca zaś było przypadkowe; w Puńcowie mieszka… trener rezerw Górnika, Wojciech Gumola.

Następcy i rekonwalescenci

Z zainteresowaniem oczekiwaliśmy oczywiście pierwszego pourlopowego – i poobozowego – występu podopiecznych Marcina Brosza, pozbawionych już przecież trzech znaczących postaci: Damiana Kądziora, Rafała Kurzawy i Mateusza Wieteski. Na skrzydłach od pierwszej minuty biegali więc tym razem Daniel Smuga i Konrad Nowak. Dla tego drugiego był to pierwszy występ po wielomiesięcznej rekonwalescencji po operacji więzadeł w kolanie. W identycznej sytuacji jest też Rafał Wolsztyński; jego zobaczyliśmy w II części gry. Zdrowia do biegania – jak to u niego – nie brakowało; ale już „czucia” piłki – chyba trochę. W każdym razie – po świetnym podaniu Macieja Ambrosiewicza – „machnął” się potężnie w całkiem niezłej sytuacji.

Hiszpańskie okazje

Jeśli już przy okazjach jesteśmy, dodać wypada, że dwie bardzo dobre zmarnowali przed przerwą „górniczy” Hiszpanie. Ten nowy – Jesus Jimenez – już w 2 min mógł dać swej drużynie prowadzenie, ale z 10 metrów przestrzelił obok „okienka”. Potem jednak idealnie puścił w bój Igora Angulo. Wicekról snajperów minionego sezonu w sytuacji „sam na sam” – a takowe zazwyczaj wykorzystywał przecież z zamkniętymi oczami – tym razem pomylił się nieznacznie…

Bośniacka zagadka

Z uwagą śledzony był także występ stopera, Armina Pjetrovica z rezerw Borussii, który przez kilka dni trenował z zabrzanami na obozie w Wodzisławiu. Zaprezentował się wcale ciekawie, ale… – Przeanalizujemy całe spotkanie i wtedy podejmiemy decyzję. Trudno o nią pięć minut po końcowym gwizdku – Marcin Brosz nie chciał „na gorąco” dzielić się swymi przemyśleniami na temat przyszłości Bośniaka. Tym bardziej, że ten musiał przedwcześnie zejść z boiska z powodu urazu. Również mięśniowa dolegliwość, której nabawił się podczas czwartkowego popołudniowego treningu, wyeliminowała z gry w Puńcowie Pawła Bochniewicza.

 

Górnik Zabrze – Fotbal Trzyniec 0:0

GÓRNIK: Loska (31. Pawłowski) – Wolniewicz (46. Michalski), Pjetrovic, Koj, Gryszkiewicz (46. Jaksik) – Nowak (46. Kamiński), Ambrosiewicz (68. Żurkowski), Matuszek (46. Kubica), Smuga (68. Marchewka) – Angulo (46. R. Wolsztyński), Jimenez (46. Urynowicz). Trener Marcin BROSZ.