„Kopernik” znowu czeka na rekord świata

Przed rokiem podczas Copernicus Cup najlepszy wynik w historii uzyskał tyczkarz Armand Duplantis. Dziś, pod nieobecność Szweda, zagrożony jest rekord globu na męskich płotkach.


Wszystko za sprawą Granta Hollowaya. Za każdym razem, gdy Amerykanin ustawia się w blokach do wyścigu na 60 metrów przez płotki, wynik 7,30 sek. – ustanowiony przez Brytyjczyka Colina Jacksona w 1994 roku, trzy lata przed narodzinami Hollowaya – jest zagrożony.

Mistrz świata w biegu na 110 m ppł. ma pięć najszybszych czasów na świecie pod dachem w tym roku, a jego rekord z Lievin 7,32 uczynił go drugim najszybszym zawodnikiem w historii na 60 m.

Podczas dzisiejszego Copernicus Cup w Toruniu – kolejnego mityngu z cyklu World Athletics Indoor Tour – Holloway, który posiada 3 z sześciu najszybszych występów na 60 m ppł. w historii, zmierzy się m.in. z Francuzem Wilhemem Belocianem, który w tym roku ustanowił rekord życiowy 7,45 i prowadzi w klasyfikacji WAIT. Obok nich pobiegną także halowy wicemistrz świata Jarret Eaton, jego amerykański rodak Aaron Mallet, a także koalicja polskich płotkarzy na czele z Damianem Czykierem i Arturem Nogą; aż pięciu zaliczyło już minimum na halowe mistrzostwa Europy, które w tej samej Arenie Toruń odbędą się w dniach 4-7 marca.

Nawet jeżeli rekord świata jest zagadką, to najlepszy wynik mityngu 7,48 – czas, poniżej którego Holloway zszedł we wszystkich sześciu biegach w tym roku – raczej dokona dziś żywota.

Wśród pań Karolina Kołeczek i koleżanki spróbują zamieszać w rywalizacji Amerykanki Christiny Clemons, Finki Nooralotty Neziri i Tobi Amusan z Nigerii.

11 lat bez porażki!

W biegach pasjonująco zapowiada się także pojedynek na 3000 m, w którym zmierzą się mistrzyni świata na przeszkodach Betrice Chepkoech – 29-letnia Kenijka wygrała pierwsze zawody cyklu w Karlsruhe, a w niedzielę w Monaco ustanowiła rekord świata w ulicznym biegu na 5 km (14.43) – z Genzebe Dibabą, rekordzistką świata i trzykrotną mistrzynią globu w hali.

Etiopka oszczędzała się w ciągu ostatnich 12 miesięcy, ale będzie chciała utrzymać swoją znakomitą passę pod dachem: nie licząc dyskwalifikacji w Dusseldorfie w 2012 roku, ostatniej porażki doznała ponad 11 lat temu. W tę rozgrywkę wmieszać się może jej nastoletnia rodaczka Lemlem Hailu, zwyciężczyni z Lievin.

Justyna kontra Oranje

Emocje rodzimych kibiców – choć tylko przed telewizorem (z powodu pandemii mityng rozegrany zostanie bez udziału publiczności) – rozbudzi zapewne rywalizacja na 400 m, w której mistrzyni Europy na stadionie Justyna Święty-Ersetic zmierzy się z bijącymi w tym sezonie rekordy życiowe Holenderkami Femke Bol (50,81) i Lieke Klaver (51,48) oraz halową mistrzynią kontynentu Szwajcarką Leą Sprunger. Polka miała w piątek świetne przetarcie na 300 m i rekord życiowy, ale by wygrać, będzie musiała raczej pobić ustanowioną w Toruniu przed rokiem „życiówkę” 51,37.

Na 800 m Joanna Jóźwik skonfrontuje się m.in. z Etiopką Habitam Alemu i Winnie Nanyondo z Ugandy. A na 60 m trudne zadanie przed Ewą Swobodą – pojedynek z niepokonaną w tym roku Amerykanką Javianne Oliver z wynikiem 7,10; kolejny triumf – w Toruniu – zapewni 26-letniej Amerykance zwycięstwo w klasyfikacji generalnej WAIT.

Mistrzowie pod ostrzałem

Ciekawie na bieżni powinno być również z udziałem dwóch naszych mistrzów, Marcina Lewandowskiego i Adama Kszczota. Na dystansie 1500 m „Lewy”, brązowy medalista MŚ ze stadionu, stanie w szranki z wicemistrzem świata na 5000 m 21-latkiem z Etiopii Selemonem Baregą i brązowym medalistą MŚ na 3000 m Kenijczykiem Bethwellem Birgenem. Rekord mityngu 3.35,57 wydaje się być realny.

Halowy mistrz świata na 800 m Kszczot być może będzie musiał poprawić wynik sezonu 1.47,65, jeśli ma wygrać. Faworytem będzie jednak Brytyjczyk Elliot Giles, który wygrał w Karlsruhe i Lievin, ale powtórzyć triumf z ubiegłego roku spróbuje Kenijczyk Collins Kipruto; pobiegną także wicemistrz Europy Brytyjczyk Jamie Webb i rekordzista Szwecji Andreas Kramer.

Tyczka i kula

W konkurencjach technicznych trzymać kciuki będziemy za tyczkarzy Piotra Liska (w tym roku 5,74) i Pawła Wojciechowskiego (5,40) – faworytami będą jednak (ubiegłoroczny bohater Armand Duplantis leczy drobny uraz i nie przyjechał) dwukrotny mistrz świata Amerykanin Sam Kendricks i Filipińczyk Ernest John Obiena, którzy w piątek w Łodzi podskoczyli 5,86; prestiżu obsadzie nada też mistrz olimpijski Brazylijczyk Thiago Braz (5,80).

W kuli zmierzy się trzech najlepszych Europejczyków w światowym rankingu: mistrz Europy Michał Haratyk (w zeszłym tygodniu ustanowił halowy rekord 21,83 m), Czech Tomas Stanek (21,48) i Włoch Leonardo Fabbri, a do kwartetu będzie halowy rekordzista Polski Konrad Bukowiecki.

W skoku wzwyż mistrz świata z 2016 Włoch Gianmarco Tamberi (2,32 m w tym sezonie) zmierzy się Ukraińcem Andrijem Procenką (w karierze już 2,40) oraz srebrnym medalistą ME Białorusinem Maksymem Niedasiekałem.


3 razy Toruń

Copernicus Cup, jeden z sześciu tegorocznych mityngów tzw. złotej kategorii World Athletics Indoor Tour, rozpocznie się o godz. 17.30 (transmisja w TVP Sport). Uczestnicy rywalizować będą w 12 konkurencjach – mężczyźni w biegach na 800 i 1500 m oraz 60 m przez płotki, a także w skoku o tyczce, pchnięciu kulą i skoku wzwyż, a kobiety – w biegach na 60, 400, 800 i 3000 m, 60 m przez płotki oraz w trójskoku. Trzy dni później w tej samej hali odbędą się dwudniowe mistrzostwa Polski, a w dniach 4-7 marca Arena Toruń odbędą się halowe mistrzostwa Europy.


Na zdjęciu: Rywalizacja lekkoatletów w Arena Toruń – choć tym razem bez kibiców – zapowiada się arcyciekawie.

Fot. Rafał Oleksiewicz/Pressfocus