Korona Kielce. Przede wszystkim doświadczenie

Korona Kielce kończy kompletowanie kadry przed nowym sezonem ligowym.


Podopieczni trenera Leszka Ojrzyńskiego od kilku dni przygotowują się do startu rozgrywek ligowych. Mają już za sobą spotkania z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza (1:1) i Radomiakiem (1:0). Dzisiaj Korona zmierzy się ze Skrą Częstochowa. W lipcu czekają ją jeszcze trzy mecze sparingowe (Stal Mielec i dwa razy Wisła Płock) oraz zgrupowanie w Warce.

Piłkarze po przejściach

Korona będzie więc mogła z czystą głową przygotować się do inauguracji sezonu. W I kolejce na własnym obiekcie podejmie Legię. Zespół prowadzony przez trenera Ojrzyńskiego podejdzie do tej rywalizacji wzmocniony kilkoma zawodnikami. Korona zdecydowała się podpisać umowy przede wszystkim z doświadczonymi w ekstraklasie piłkarzami.

Do Kielc trafiło trzech zawodników, którzy rozegrali w najwyższej klasie rozgrywkowej co najmniej 130 meczów. Są nimi Sasza Balić, który ostatnie lata spędził w Zagłębiu Lubin, Adam Deja, wcześniej Podbeskidzie, Cracovia i Arka Gdynia, ale przede wszystkim Bartosz Śpiączka (153 spotkania na najwyższym szczeblu) z Górnika Łęczna.

Korona podejmuje spore ryzyko, sięgając po tych piłkarzy. Przede wszystkim każdy z nich zaliczył przeciętny sezon. Balić z Zagłębiem długo walczył o utrzymanie w lidze. Śpiączka opuścił jej szeregi, nawet mimo faktu, że rozegrał najlepszy sezon w ekstraklasie w swojej karierze (11 goli). Deja z kolei ostatnie spotkanie na tym poziomie rozgrywkowym rozegrał 14 czerwca 2020 roku, gdy Arka spadała z ligi. Nie są to dobre referencje, szczególnie że Korona nie będzie należała do zespołów, które bezproblemowo utrzymają się w lidze. Wyjątkiem może być Śpiączka, jednak i on jest wielką niewiadomą.

W domu najlepiej

Napastnik miał kilka podejść do ekstraklasy. Pierwszy sezon w najwyższej lidze spędził w Podbeskidziu Bielsko-Biała, jednak tam nie imponował skutecznością. Podobnie było w barwach Bruk-Betu Termaliki Nieciecza. Łącznie dla obu zespołów zdobył siedem goli w ekstraklasie. Nawet na poziomie pierwszej ligi, będąc zawodnikiem najpierw Floty Świnoujście, a następnie GKS-u Katowice, Śpiączka nie zachwycał.

Zupełnie inaczej było z Górnikiem Łęczna. Napastnik praktycznie nie notował w jej barwach złego sezonu. W ekstraklasie zdobywał odpowiednio 9, 10, a ostatnio 11 bramek. Stąd obawy o postawę 30-letniego Śpiączki są spore, tym bardziej, że rywalizacja o miejsce w składzie będzie spora. Napastnik będzie rywalizował z Jauhienijem Szykawką oraz Adamem Frączczakiem. Obaj nie zaliczyli nazbyt udanego sezonu pod względem strzeleckim. Mają więc powód, by udowodnić swoją wartość.

Odbuduje formę?

– Nie mówię żegnam, ale do widzenia. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zobaczymy się w Kielcach – mówił po transferze z Korony do Rakowa Częstochowa Daniel Szelągowski. Wychowanek zespołu z Kielc w 2020 roku trafił pod Jasną Górę wraz z Wiktorem Długoszem i Iwo Kaczmarskim. Szelągowski nie potrafił jednak wywalczyć sobie miejsca w składzie Rakowa. Klub nie chciał jednak zatrzymywać jego rozwoju, stąd rundę wiosenną poprzedniego sezonu spędził na wypożyczeniu w Warcie Poznań.

Teraz może być podobnie. Szelągowski może spędzić następny sezon w Koronie. Raków miał otrzymać ofertę wypożyczenia za swojego zawodnika. Dla 19-latka może być to szansa na odbudowanie formy, szczególnie, że niedawno odniósł kontuzję. Patrząc jednak z drugiej strony, wychowanek Korony nie będzie miał łatwego zadania. Musi wywalczyć miejsce w składzie zespołu z Kielc. Na jego pozycji występuje Dawid Błanik, który zaliczył udany sezon. Szelągowski będzie więc musiał wznieść się na wyżyny, aby wywalczyć sobie miejsce w Koronie.


Na zdjęciu: Daniel Szelągowski może najbliższe miesiące spędzić w Koronie Kielce.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus