Korona w pełni gotowa
Kielczanie nie wyobrażają sobie innego scenariusza niż wygrana w dzisiejszym barażu.
Jak wiadomo, Korona będzie premiowana grą na swoim terenie, a także faktem, że trener Leszek Ojrzyński nie może narzekać na sytuację kadrową drużyny.
– Do dyspozycji mam prawie wszystkich piłkarzy i z tego się cieszymy. Ubolewam nad tym, że niektórzy nie zmieszczą się do kadry meczowej i dlatego mamy ból głowy. Zawodnicy pokazują się z jak najlepszej strony. Mam w głowie jedenastkę, ale czasami coś może się zmienić na ostatniej prostej. Ci chłopcy, którzy od dawna borykają się z kontuzjami, nie są brani pod uwagę. Pozostali są do naszej dyspozycji – przyznał przed ważnym meczem Ojrzyński, który w Kielcach czuje się jak u siebie w domu.
Zresztą mowa o szkoleniowcu, który słynie z twardego charakteru. Nigdy nie odpuszcza ani on, ani jego piłkarze. Takie spotkania, jak to dzisiejsze, odpowiadają mu najbardziej.
– Czuję się jak saper, ale ja takie spotkania uwielbiam. Jest podwójna adrenalina. Trzeba zachować spokój, równowagę. Przyjeżdża drużyna, która ostatnio nas upokorzyła, czas na rewanż, trzeba w tych trudnych momentach pokazać klasę, charakter, umiejętności – powiedział trener Ojrzyński nawiązując do niedawnej porażki z Odrą.
Szkoleniowiec nie zawraca sobie tym jednak glowy.
– Doszliśmy do półfinału. Teraz jest 50 na 50. Gramy u siebie, jesteśmy wyżej, w tabeli, ale ostatnio Odra była lepszą drużyną. Wyciągamy wnioski, teraz trzeba to pokazać na boisku. Mam nadzieję, że sędziowanie będzie dobre, wszystko rozstrzygnie się na boisku. Musimy dawać impulsy, pokazywać charakter. Liczę na kibiców, jak pomogą, to gra może o parę procent lepiej wyglądać – mówił Ojrzyński, mając na pewno świadomość, że pod względem gry na swoim terenie jego zespół wcale nie wyglądał olśniewająco. Biorąc pod uwagę czołową szóstkę I ligi, gorzej u siebie punktowała tylko… Odra. Korona wygrała w Kielcach 9 spotkań, 3 zremisowała i 5 (tyle co Odra) przegrała. Opolskich fanów ma być na meczu 400
Fot. Adam Starszynski / PressFocus
