Koronawirus okazją do reformy futbolu

Pandemia doprowadziła do wstrzymania najważniejszych rozgrywek piłkarskich, a UEFA zdecydowała się na przełożenie mistrzostw Europy na 2021 rok. W zależności od tego, kiedy sezon zostanie wznowiony, drużyny mogą być zmuszone do rozgrywania meczów z dużą intensywnością, aby nadrobić zaległości.

– Być może będziemy mogli zreformować futbol, zrobić krok do tyłu. Mniej turniejów, za to bardziej interesujące. Mniej zespołów – ale bardziej wyrównane. Mniej meczów, żeby chronić zdrowie piłkarzy, za to bardziej zacięte – zasugerował Gianni Infantino w wywiadzie dla włoskiej „La Gazzetta dello Sport”.

Szef piłkarskiej centrali, który w poniedziałek skończył 50 lat, jeszcze niedawno przedstawił plany nowej, bardziej rozwiniętej formuły klubowych mistrzostw świata. Mają w nich rywalizować 24 drużyny. Początek pierwszej edycji planowany był na 17 czerwca 2021 roku, ale z powodu przełożenia mistrzostw Europy oraz Copa America już wiadomo, że wtedy klubowe MŚ się nie odbędą. Nowy termin nie jest jeszcze znany. – Niebawem zdecydujemy, czy tę pierwszą edycję rozegramy w 2021, 2022 czy najpóźniej w 2023 roku – powiedział Infantino.

Szwajcar jest też odpowiedzialny za zwiększenie liczby uczestników mistrzostw świata mężczyzn z 32 do 48 drużyn, począwszy od mundialu w 2026 roku. Z kolei w MŚ kobiet od 2023 roku będą 32 reprezentacje, a nie 24, jak dotychczas.

Infantino zapewnił, że żadne rozgrywki nie zostaną wznowione dopóki istnieje zagrożenie dla zdrowia. Przyznał też, że jest prawdopodobne, że w tym roku nie będzie letniej przerwy między sezonami.

– Sytuacja wymaga twardych działań. Nie mamy wyboru, wszyscy musimy coś poświęcić. Trzeba będzie ocenić, jakie będą skutki pandemii i dźwignąć piłkę nożną z kryzysu – a istnieje ryzyko, że jego konsekwencje będą nieodwracalne – przyznał Infantino, który stoi na czele FIFA od lutego 2016 roku. Zastąpił zawieszonego za nieprawidłowości finansowe swojego rodaka Josepha Blattera.

* * *

Arteta w coraz lepszej formie

Mikel Arteta, trener Arsenalu Londyn, który 13 marca miał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa w organizmie, uważa się za wyleczonego.

– Czuję się bardzo dobrze, mój stan znacznie poprawił się już po trzech czy czterech dniach – powiedział Hiszpan, który był pierwszym potwierdzonym przypadkiem zakażenia koronawirusem w angielskim futbolu. Niedługo później wstrzymano wszystkie zawodowe rozgrywki na Wyspach. 37-latek prawdopodobnie zaraził się od Evangelosa Marinakis, właściciela Olympiakosu Pireus, z którym „Kanonierzy” rywalizowali w 1/16 finału Ligi Europy.

Wolfsburg już trenuje!

Piłkarze VfL Wolfsburg, zajmujący w Bundeslidze 7. miejsce, wrócili do treningów. Zajęcia – ze względu na szerzący się koronawirus – nie odbywały się na murawie, a na siłowni, w małych grupach i pod dużymi higienicznymi restrykcjami. Zawodnicy zostali podzieleni na cztery małe zespoły. Przed zajęciami każdy piłkarz miał mierzoną temperaturę i przeszedł badania lekarskie. Po zajęciach każdy zawodnik miał wykąpać się w oddzielnej kabinie prysznicowej, która później ma zostać zdezynfekowana. Niemiecka Bundesliga jest obecnie zawieszona z uwagi na rozprzestrzeniający się koronawirus. Na razie przerwa w rozgrywkach ogłoszona jest do 2 kwietnia, ale we wtorek władze ligi mają się znowu zebrać i wówczas ustalić kolejne kroki.

– W tej chwili jedyną informację jaką mamy to taka, że wracamy do gry 2 kwietnia. Nawet jeśli brzmi to nierealistycznie, musimy robić wszystko, by być gotowym na rozegranie tego meczu – powiedział dyrektor sportowy VfL, Joerg Schmadtke.