Kostorz: Bardzo dobre rozwiązanie

Jakub KUBIELAS: Już na początku sparingu z ROW-em Rybnik, który rozegraliście w zeszłą sobotę, strzelił pan piękną bramkę. Transfer do Legii Warszawa tak na pana podziałał?

Kacper KOSTORZ: – Na pewno przejście do Legii jest dla mnie motywacją. Bardzo fajnie, że zaraz na początku mojego pierwszego meczu w tym roku strzeliłem bramkę. Było się z czego cieszyć.

Chyba zgodzi się pan ze stwierdzeniem, że ostatnie tygodnie były w pańskim życiu szalone…

Kacper KOSTORZ: – Tak to można określić. Transfer do największego klubu w Polsce jest czymś szczególnym i bardzo się z tego cieszę. Zdaje sobie sprawę, że to będzie trudne wyzwanie. Ale mam nadzieję, że sobie z nim poradzę.

Kiedy po raz pierwszy dowiedział się pan o zainteresowaniu Legii Warszawa?

Kacper KOSTORZ: – Dokładnie… nie pamiętam, ale miało to miejsce w trakcie rundy jesiennej. Jakiś czas temu pojawiły się sygnały, że Legia mnie obserwuje. Nie były od razu głośne. Mam wrażenie, że klub nie chciał, abym o tym wiedział.

Mistrz Polski nie był jedynym klubem, który się panem interesował…

Kacper KOSTORZ: – Z tego, co wiem, zabiegała o mnie też Jagiellonia Białystok. Ale dyrektor sportowy Legii do mnie zadzwonił i przedstawił warunki. Bardzo spodobała mi się ścieżka rozwoju, jaką zaproponował mi klub z Warszawy. Wyszło tak, że zdecydowałem się podpisać kontrakt z mistrzem Polski.

Wizyta w stolicy zrobiła na panu duże wrażenie?

Kacper KOSTORZ: – Zdecydowanie tak. Ta cała otoczka jest zdecydowanie czymś bardzo pozytywnym. Wszyscy ludzie są niezwykle życzliwi. To było świetne przeżycie i mam nadzieję, że kiedyś dane mi będzie zagrać w barwach Legii. Na pewno będę o to walczył.

Z trenerem pierwszego zespołu, Ricardo Sa Pinto, kontaktu pan jeszcze nie miał.

Kacper KOSTORZ: – Nie, ponieważ przebywał wówczas na zgrupowaniu z pierwszym zespołem. Mam jednak nadzieję, że będzie ku temu okazja i to niejedna.

Zostaje pan na pół roku w Podbeskidziu. To raczej dobre rozwiązanie, bo przeskok z I ligi do drużyny mistrza Polski mógłby się skończyć źle…

Kacper KOSTORZ: – To była obustronna decyzja i podjęliśmy ją wspólnie. Osobiście uważam, że to bardzo dobre rozwiązanie.

Z trenerem Krzysztofem Brede rozmawiał pan na temat transferu?

Kacper KOSTORZ: – Tak, trener zaprosił mnie na rozmowę. Pogratulował mi transferu i powiedział, że cały czas uważa mnie za pełnoprawnego zawodnika Podbeskidzia. Ze swojej strony również tak do tego podchodzę i będę się starał walczyć o jak najlepszy wynik.

Walczy pan również o miejsce w kadrze do lat 20 na mistrzostwa świata, które rozegrane zostaną w Polsce.

Kacper KOSTORZ: – Każdy zawodnik w moim wieku, grający na jakimś wyższym poziomie, zabiega o to, aby zyskać w oczach trenera Jacka Magiery. Nie ma nic za darmo. Trzeba grać i pokazywać się z jak najlepszej strony. Najpierw jednak czeka nas runda wiosenna w Podbeskidziu, najważniejsze będą pierwsze mecze.

Czy to, o czym nikt nie mówi głośno – czyli awans do ekstraklasy – jest w tym sezonie realne?

Kacper KOSTORZ: – Wszystko zależy od tego, jak ruszymy. Wszystko jest możliwe. Górnik Zabrze pokazał, że można.

Na zdjęciu: Kacper Kostorz (na pierwszym planie) na razie myśli o tym, aby Podbeskidzie skończyło rozgrywki jak najwyżej.