Kosztowna fuszerka beniaminka

Beniaminek mógł wywieźć z Płocka komplet punktów, ale w końcówce zmarnował „setkę” i został za to surowo ukarany.


Koledzy z drużyny zapewne nie ukrzyżują Pawła Tomczyka, ale w 88 minucie ten piłkarz miał obowiązek „zamknąć” niedzielny mecz w Płocku.

22-letni napastnik Stali mógł zapytać bramkarza „Nafciarzy” Krzysztofa Kamińskiego, z którego rogu chce wyciągać piłkę z siatki, lecz pokpił sprawę i golkiper gospodarzy wygrał ten pojedynek sam na sam.

Kara za tę fuszerkę była bardzo dotkliwa – w następnej akcji podopieczni trenera Radosława Sobolewskiego doprowadzili do wyrównania. Futbolówkę na prawej flance przejął Aleksander Pawlak, miękko wrzucił na przedpole bramki gości, gdzie najwyżej wyskoczył Mateusz Szwoch i strzałem głową umieścił ją pod poprzeczką!

Mecz nie toczył się w porywającym tempie, a uczucie przygnębienia spotęgowała rozkopana jedna z trybun na stadionie w Płocku. Ktoś niezorientowany mógłby pomyśleć, że ogląda ruiny naszej stolicy po Powstaniu Warszawskim.

Do przerwy emocji było jak na lekarstwo, bo godnymi odnotowania było naprawdę niewiele akcji. W 10 minucie Petteri Forsell oddał strzał z 16 metrów w krótki róg i Kamiński z problemami sparował futbolówkę na korner. Trzy minuty później przed szansą na zdobycie gola stanął Dawid Kocyła, lecz w dogodnej sytuacji uderzył lewą nogą w długi róg… niecelnie.


Czytaj jeszcze: Znów świecą dawnym blaskiem

Worek z bramkami rozwiązał się po przerwie. Jako pierwsi ze zdobycia gola cieszyli się goście. W 55 minucie Forsell oddał soczysty strzał, Kamiński odbił piłkę, dobitkę Mateusza maka zablokował Jakub Rzeźniczak, kolejną dobitkę Macieja Domańskiego odbił Kamiński, lecz Andreja Prokić nie miał litości i potężnym strzałem lewą nogą skierował piłkę do siatki. Beniaminek nie dowiózł korzystnego wyniku do końcowego gwizdka sędziego, do czego w znacznym stopniu przyczyniła się zmarnowana „setka” przez Tomczyka.

Trener mielczan Dariusz Skrzypczak uznał remis za… dobry rezultat, szat nie rozdzierał również Radosław Sobolewski. – W tym meczu mieliśmy bardzo duże posiadanie piłki i nieźle to wyglądało do… 16. metra. Tam nas brakowało, tam nie byliśmy zbyt groźni. Miałem nadzieję, że w końcówce spotkania jeszcze uda się strzelić zwycięską bramkę, lecz już nie starczyło na to czasu.


Wisła Płock – Stal Mielec 1:1 (0:0)

0:1 – Prokić, 55 min (bez asysty), 1:1 – Szwoch, 89 min (głową, asysta Pawlak).

WISŁA: Kamiński – Żuk (83. Pawlak), Rzeźniczak, Michalski, Uryga, Angel Garcia – Kocyła (69. Merebaszwili), Szwoch, Leśnik, Adamczyk (58. Rasak) – Sheridan (58. Tuszyński). Trener Radosław SOBOLEWSKI. Rezerwowi: Wrąbel, Tomasik, Ambrosiewicz, Kondracki, Zbozień.

STAL: Strączek – Lisowski (46. Flis), Kościelny, Mateusz Żyro, Getinger – Urbańczyk – Mateusz Mak (64. Tomczyk), Forsell (72. Matras), Tomasiewicz, Domański – Prokić (85. Dadok). Trener Dariusz SKRZYPCZAK. Rezerwowi: Gliwa, Dudek, Sadłocha, Bodzioch, Zjawiński.

Sędziował Sebastian Jarzębak (Piekary Śląskie). Widzów 1318. Żółte kartki: Leśniak (36. faul), Rzeźniczak (75. faul) – Mateusz Żyro (44. faul).

Piłkarz meczu – Krzysztof KAMIŃSKI.

Fot. Rafał Oleksiewicz/PressFocus