Koszykówka. Czas na zakupy

Za nami blisko połowa sezonu zasadniczego. Można zatem ocenić, którzy zawodnicy się sprawdzili, a którzy okazali się rozczarowaniem. Jak na razie najwięcej ruchów personalnych wykonano w Ostrowie Wlkp. oraz Stargardzie. Zarówno BM Slam Stal, jak i PGE Spójnia miały ogromne ambicje, w wypadku tej pierwszej ekipy sięgające nawet walki o medale. Nic dziwnego, że po fatalnym początku sezonu jej szefowie dokonali prawdziwej rewolucji. Rozstano się z trenerem Jackiem Winnickim – zastąpił go Łukasz Majewski – oraz prawie całym letnim zaciągiem: Yancym Gatesem, Grzegorzem Surmaczem, i Omarem Calhounem. Ostał się za to Jay Threatt, który także był na wylocie. W zamian przyszli doświadczeni i ograni, byli reprezentanci Polski, Filip Dylewicz oraz Łukasz Wiśniewski i Amerykanin Donte McGill. Ten ostatni spisuje się jednak słabo i wszystko wskazuje na to, że też opuści Stal.

W klubie pojawił się też Javon McCrea. Amerykanin nie przeszedł jednak testów medycznych i szybko wrócił do domu. Mimo aż tylu ruchów na rynku transferowym zespół wciąż nie jest kompletny. Brakuje przede wszystkim centra. Na razie na tej pozycji gra Dylewicz, który nominalnie jest silnym skrzydłowym

Nie mniejszy ruch panuje też w Spójni. Działacze ostatnio pozyskali Adrisa De Leona. To już siódmy obcokrajowiec z licencją, który przyszedł do Stargardu, a to jeszcze nie koniec zmian. Niepewna jest przyszłość Jakubasa Gintvainisa oraz Petera Olisemeki.

W innych zespołach m.in. Legii Warszawa Polpharmie Starogard Gdański czy Śląsku Wrocław również dochodzi do zmian. Wzmocnień potrzebują też GTK Gliwice oraz MKS Dąbrowa Górnicza. Obie drużyny spisują się poniżej oczekiwań. Gliwiczanie zgromadzili w 11meczach 14 punktów i zajmują dopiero 12 pozycję. Ekipa z Zagłębia dąbrowskiego ma tyle samo punktów, ale wywalczyła je w 10 spotkaniach i jest w tabeli 13.

W Gliwicach przede wszystkim brakuje wsparcia dla rozgrywającego Duke’a Mondy’ego. Gdy Amerykanin nie ma dnia, nie ma go kto zastąpić. Drugi rozgrywający, 20-letni Mateusz Szlachetka, miał kilka dobrych spotkań, ale brakuje mu stabilizacji. Z Polskim Cukrem Toruń np. zdobył 11 pkt i miał 6 asyst, by w kolejnym starciu z BM Slam Stalą rzucić tylko dwa „oczka”. Często za rozegranie bierze się też Brandon Tabb, ale to z kolei typowy strzelec, a nie kreator gry.

W MKS już doszło do sporych zmian, nie tylko z inicjatywy klubu. Zespół opuścił Tavarius Shine, bo nic chciał się pogodzić z karą, jaką nałożyli na niego szefowie dąbrowskiego zespołu, za spowodowanie wypadku będąc pod wpływem alkoholu. Wolał wyjechać do Stanów Zjednoczonych, niż płacić 14 tysięcy dolarów za zniszczenie samochodu. Z kolei Evariste Shonganya zdaniem działaczy był nieprzygotowany do sezonu, a poza tym doznał kontuzji, przez co nie prezentował odpowiedniej formy. Zwłaszcza strata tego pierwszego jest mocno odczuwalna. Amerykanin notował średnio 11,3 pkt, 3,4 zbiórki i 1,9 asysty, stanowił więc poważną siłę na pozycji niskiego skrzydłowego. Trener Michał Dukowicz ma mocno ograniczone pole manewru. Włączony do kadry Patryk Wieczorek to przede wszystkim rozgrywający. Dąbrowianie muszą szybko wzmocnić obwód, by poważnie liczyć się w walce o play-off. Udało się natomiast uzupełnić lukę pod koszem. Zapełnił ją Michael Frasier. Po kontuzji do zespołu wrócił też Darrell Harris.

Na zdjęciu: Robert Johnson (z prawej) to jeden z zawodników, którzy sprawdził się w EBL i ciągnie grę MKS-u.