Koszykówka. Gracz na trudny czas

Dla MKS-u nastał bardzo trudny okres. Przegrał pięć ostatnich meczów, a do tego stracił kluczowych zawodników. Tavarius Shine nieoczekiwanie wyjechał do USA, Robert Johnson dostał intratną propozycję z Parma Basket Perm i sposobi się do wyjazdu do Rosji, Evariste Shonganya spisywał się bardzo słabo i został odesłany do domu, a Dominic Artis od dłuższego czasu zmaga się z kontuzją. Do Gdyni na ostatnie spotkanie z Asseco Arką pojechał już z drużyną, ale na parkiecie się nie pojawił.

– To była moja decyzja – krótko odparł Michał Dukowicz, szkoleniowiec dąbrowskiego zespołu. Czyżby i on sposobił się do opuszczenia klubu?

Rosjanie chcieli „na już”

Dodajmy, że szefowie MKS-u zabiegali o to, by Johnson został w Dąbrowie Górniczej do świąt Bożego Narodzenia i pomógł zespołowi w starciach z Arką oraz Polpharmą, ale ich wysiłki nie zakończyły się sukcesem.

– O ile z amerykańskim agentem można by się dogadać, o tyle strona rosyjska chciała Johnsona „na już”. Nie mieliśmy nic do powiedzenia – wyjaśnił Łukasz Żak, prezes MKS-u.

Po takich ubytkach personalnych wysokie porażki z Kingiem Szczecin (44:97) i Asseco Arką Gdynia (68:95) nie są już zaskoczeniem.

– Bardzo trudno się gra, jeśli trzech zawodników, wokół których budowany był zespół, wypada z gry. Sama chęć i wola walki nie wystarczają, by odnosić sukcesy w Energa Basket Lidze. Wielokrotnie powtarzałem, i to mimo dobrego początku, że ten sezon będzie trudny i przyjdą trudne momenty. Musimy je przetrwać i iść dalej do przodu – zapewnił Dukowicz.

Gdzie on nie grał…

Z dąbrowskiego obozu dochodzą też i dobre wieści. Niedzielny mecz w Gdyni był prawdopodobnie ostatnim, w którym MKS wystąpił w tak okrojonym składzie. Do zespołu mają dołączyć dwaj nowi zawodnicy. Jednym z nich jest Justin Watts, który zastąpi Shine’a. To bardzo doświadczony gracz. 29-latek mierzy 196 cm i może grać na pozycji rzucającego bądź niskiego skrzydłowego. Ostatnio bronił barw filipińskiego zespołu Alaska Aces. Grał także w Australii, Meksyku, Japonii, Urugwaju, Katarze czy Holandii…

Watts jest także doskonale znany w naszym kraju. W sezonie 2017-18 był zawodnikiem Czarnych Słupsk, a w ubiegłych rozgrywkach Kinga Szczecin. Dla słupskiego klubu rozegrał 13 meczów, w których średnio zdobywał 15,8 pkt i miał 4,8 zbiórki oraz 2,7 asysty. W barwach Kinga zagrał 14 spotkań a jego średnie to: 1,9 pkt, 3,1 zbiórki oraz 1,8 asysty. Amerykanin być może zadebiutuje w MKS-ie już w najbliższym domowym starciu z Polpharmą Starogard Gdański (sobota, godz. 16.45).

Na zdjęciu: Justin Watts (z lewej) to prawdziwy koszykarski obieżyświat.