KPR Ruch Chorzów. Biegają dwa razy szybciej

 

„Niebieskie” wciąż okupują ostatnie miejsce w tabeli, ale po ubiegłotygodniowej wygranej (24:22) w Piotrkowie Trybunalskim w ich serca wlał się szeroki strumień nadziei na szczęśliwy finał sezonu.
– Atmosfera jest naprawdę dobra. Dziewczyny odżyły, wszystkim się wszystko chce, uśmiechają się, biegają dwa razy szybciej – mówi pół żartem, pół serio trener Ruchu, Michał Boczek.

Wydaje się, że przed „Niebieskimi” rysuje się kolejna szansa na punkty, bo rywal w tym roku niczym nie imponuje. Elblążanki przegrały wszystkie cztery mecze w styczniu, a licząc koniec poprzedniego roku mają już na liczniku wątpliwą serię pięciu porażek z rzędu i spadły na 6. miejsce. Po raz ostatni podopieczne Andrzeja Niewrzawy wygrały 9 listopada, w 9. serii z Piotrcovią (33:30). Przed tygodniem, zdziesiątkowane przez kontuzje, uległy w Koszalinie Młynom 22:29.

– Patrzymy na to, co dzieje się w Starcie, ale na pewno nie uważamy się za faworyta. Start punktował z mocnymi przeciwnikami. Jedno jest pewne: nie przystąpimy do meczu ze skuloną głową. Będziemy walczyć jak równy z równym – dodaje szkoleniowiec Ruchu, który ma do dyspozycji wszystkie zawodniczki – uraz ręki wyleczyła Joanna Rodak.

Wciąż jednak to ekipa z Pomorza pozostaje teoretycznym faworytem w rywalizacji z siódemką z Chorzowa, z którą wygrała dwukrotnie – na inaugurację sezonu przy Dąbrowskiego 30:20 oraz w Elblągu, ale już tylko 27:26. Być może do trzech razy sztuka, a „Niebieskie” liczą, że pomoże im w tym głośny doping i rekordowa frekwencja w hali MORiS-u; nagrały nawet specjalny filmik-zaproszenie dla kibiców.