KPR Ruch Chorzów. Trzeba się bić

Polki w europejskim czempionacie spisały się słabo. Po trzech porażkach w grupie nie awansowały do fazy, w której można było powalczyć o medale. Ostatecznie zostały sklasyfikowane na odległej, 14. pozycji, więc może liga będzie remedium na bezbarwną postawę drużyny narodowej.

W rozpoczynającej się w weekend drugiej rundzie spotkań w superlidze – rozciągniętej od soboty do poniedziałku i już bez wycofanej z rozgrywek siódemki Arki Gdynia – trudno doszukać się topowych meczów.

Deklaracje trenera

Prowadzące w tabeli „Miedziowe” Zagłębie są zdecydowanymi faworytkami meczu w Jeleniej Górze, więc może wiceliderująca siódemka z Koszalina powinna się obawiać o wynik swojej konfrontacji w Chorzowie?

Jest to możliwe o tyle, że „Niebieskie” postawiły się na inaugurację sezonu wyżej notowanym rywalkom, przegrywając – jeszcze z trenerem Jarosławem Knopikiem na ławce – tylko 25:30.

Ostatni mecz ligowy w ubiegłym roku (14 listopada) chorzowianki – już pod wodzą Krzysztofa Przybylskiego – wygrały 29:26 z UKS-em PCM Kościerzyna, co wprowadziło je w dobry nastrój przed świętami i nowym rokiem.

Teraz trener Przybylski deklaruje, że jego podopieczne zrobią wszystko, by podtrzymać dobry klimat dla żeńskiej piłki ręcznej w Chorzowie. – Ten krótki okres niespełna dwumiesięcznej, reprezentacyjnej przerwy przepracowaliśmy dość solidnie, rozgrywając w międzyczasie trzy gry kontrolne – relacjonuje szkoleniowiec Ruchu.

– Potem dziewczęta miały cztery dni przerw świątecznej, acz z rozpiską, i do zajęć wróciły wypoczęte, z bojowym nastawieniem.

Walka na początek

Na początek czeka Ruch bardzo trudny sprawdzian z zespołem celującym na koniec sezonu w miejsce na pudle. – I dlatego podkreśliłem, że będziemy walczyć z ciężkim przeciwnikiem – stwierdza szkoleniowiec „Niebieskich”. – Będziemy musieli mocno się pobić z drugim zespołem Superligi, a jak będzie, to się okaże po sobotnim spotkaniu.

Olbrzymim osłabieniem ekipy przyjezdnej będzie absencja kontuzjowanej Romany Roszak, która z powodu kontuzji kolana nie pojechała na grudniowe mistrzostwa Europy we Francji, ale Energa ma na tyle mocną i liczną kadrę, że i tak jest zdecydowanym faworytem jutrzejszego spotkania.

Ruch przystąpi do niego już ze swoją liderką, prowadzącą grę zespołu Magdaleną Drażyk, która tydzień temu wróciła do normalnych zajęć po kontuzji. Jedynie Oktawia Mrozek wciąż jest niezdolna do gry.

 

Na zdjęciu: „Niebieskie” żywią nadzieje, że dobre nastroje będą im towarzyszyły także w nowym roku.