Krakus ograł wiślaków

Ekstraklasa to wyrównana liga, tu każdy może wygrać z każdym. Często słyszymy to zdanie od wielu ekspertów i znów okazało się prawdziwe. Wisła Kraków wygrała cztery ostatnie spotkania, strzeliła w nich 14 goli, a wczoraj przyleciała do Szczecina. Tam czekała na nią Pogoń, która w tym sezonie nie zwyciężyła jeszcze ani raz. No i Portowcy wygrali.

Wygraną dał im Adam Buksa. 22-letni napastnik to wychowanek Wisły, który w wieku 17 lat dość niespodziewanie postanowił wyjechać zagranicę. Szybko wrócił z Włoch, ale już nie do Krakowa. Wysoki napastnik wcześnie zadebiutował w ekstraklasie, jednak potem jego kariera nie zawsze rozwijała się zgodnie z planem. Buksa często zmaga się bólem pleców, ale gdy jest zdrowy, strzelanie goli przychodzi mu z łatwością.

On strzela bramki Wiśle, a jego brat… wkrótce może zacząć strzelać dla pierwszego zespołu Białej Gwiazdy. Młodszy o 7 lat Aleksander podpisał niedawno profesjonalny kontrakt z Wisłą, a talent ma nie mniejszy od brata.

Na razie więcej osiągnął Adam. Wczoraj gola na 1:0 zdobył strzałem głową po dośrodkowaniu Ricardo Nunesa. Źle zachował się w tej sytuacji bramkarz Wisły. Mateusz Lis dał się przepchnąć rywalowi, a sędzia uznał, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Buksa podwyższył prowadzenie Pogoni zaraz na początku drugiej połowy. Tym razem nie popisał się Maciej Sadlok (mógł wybić piłkę), a Buksa wykorzystał dobre dośrodkowanie Zvonimira Kożulja. Piłkarz z Krakowa mógł dobić gości w 72. minucie, ale tym razem piłka po jego strzale odbiła się od słupka.
Nie było trzeciego gola, więc emocje były do końca, tym bardziej, że wiślacy odpowiedzieli bramką kontaktową. Asystę przy golu Jesusa Imaza zanotował rezerwowy Marko Kolar, który zagrał po raz pierwszy od miesiąca. – Jest mi bardzo przykro, że gra tak rzadko, bo Marko ciężko trenuje na treningach – mówił przed meczem trener Wisły Maciej Stolarczyk. Wreszcie dał szansę Chorwatowi, a ten odwdzięczył się asystą. Bramka Imaza to był pierwszy celny strzał wiślaków w tym meczu!

Stolarczykowi nie wyszedł powrót do Szczecina, gdzie spędził wiele lat i pełnił tam praktycznie wszystkie role – od piłkarza po dyrektora sportowego. W ostatnich latach budował fundamenty szczecińskiego klubu, a jako dyrektor sportowy uczestniczył też w zatrudnieniu obecnego trenera szczecinian.

Na więcej z pewnością liczył też wychowanek Pogoni dziś grający w Wiśle Dawid Kort. W kilku ostatnich meczach był mocnym punktem zespołu Białej Gwiazdy, tym razem został zmieniony w pierwszej kolejności. Krakowianie w ostatnich tygodniach imponowali, wczoraj zagrali najsłabszy mecz w tym sezonie. Pytanie, czy to chwilowa zadyszka, czy zapowiedź gorszych czasów dla krakowian.

Pogoń Szczecin – Wisła Kraków 2:1 (1:0)

1:0 – Buksa, 14 min (asysta Nunes), 2:0 – Buksa 46 min (asysta Kożulj), 2:1 Imaz 82 min (asysta Kolar)

POGOŃ: Załuska – Stec (90. Rudol), Dwali, Walukiewicz, Nunes – Kożulj (80. Matynia), Podstawski – Majewski (76. Hołota), Drygas, Kowalczyk – Buksa. Trener Kosta RUNJAIĆ.
WISŁA: Lis – Bartkowski, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak – Basha, Kort (63. Halilović) – Boguski (64. Kolar), Imaz, Kostal (73. Wojtkowski) – Ondraszek. Trener Maciej STOLARCZYK.
Sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa) . Widzów: 3750
Żołte kartki: Drygas (27. faul), Kożulj (32. faul), Buksa (38. faul) – Kostal (48. faul), Bartkowski (56. faul), Pietrzak (71. faul), Ondraszek (87. niesportowe zachowanie), Basha (90. faul)
Piłkarz meczu – Adam Buksa