Krok po kroku

W grudniowym meczu z Cracovią Kiklaisz zmienił Łukasza Wolsztyńskiego. 19-latek długo na boisku nie przebywał, bo nieszczęśliwie uszkodził kolano. Kilka dni później postanowiono nieprzyjemną dla młodego zawodnika diagnozę – uszkodzenie łękotki. Z tego powodu po Bożym Narodzeniu Kiklaisz przeszedł zabieg artroskopii kolana, a ostatnie miesiące były dla niego walką o powrót do zdrowia i treningów. Nic więc dziwnego, że ważnym momentem był występ w sparingu zabrzan w Lisowie. Nie dość, że Kiklaisz rozegrał 45 minut, to jeszcze strzelił gola. – Ostatni raz zagrałem 18 grudnia, bardzo zatem cieszy te sparingowe 45 minut. Bramka była nawet ładna, ale mogło być ich więcej, okazji nie brakowało ku temu – przyznał Krzysztof Kiklaisz, który jednak nie jest jeszcze gotowy na ekstraklasowe starcia. – Nie myślę jeszcze o lidze. na razie spokojnie trenuję, to dopiero pierwszy tydzień. Potrzebuję trochę treningów na pełnych obrotach i pograć w rezerwach – mówi piłkarz cytowany przez portal roosevelta81.pl.

Trochę dłuższą drogę do pokonania ma za to Łukasz Wolsztyński. Napastnik Górnika, który na początku kwietnia zerwał więzadło krzyżowe w kolanie, dopiero niedawno wrócił do treningów. – Nie otrzymałem jeszcze zgody na grę. Miałem testy siłowe i okazało się, że nie mam jeszcze takiego deficytu, jaki jest niezbędny. Chciałbym, aby był już mniejszy, ale musimy uzbroić się w cierpliwość – mówi piłkarz, który w poprzednim sezonie zagrał w 29 meczach i strzelił 4 gole. – Z jednej strony wyszedłem już na boisko i bardzo chcę grać. Z drugiej wiem, ile czekałem by wrócić i nie chcę, żeby to wszystko odbywało się zbyt szybko. Na razie czekamy aż będzie zgoda na grę – przyznaje Wolsztyński. Napastnika także najpierw czeka „otrzaskanie się” w rezerwach. – Raczej wątpię, że trener zabierze mnie od razu do pierwszej drużyny. Pewnie będę musiał swoje zagrać w rezerwach, ale nie mam nic przeciwko temu. Tak to się wszystko odbywa. Chcę na spokojnie wejść w rytm meczowy. Najpierw oczywiście gierki treningowe, już w kontakcie, na 100%. Potem pewnie 1-2 mecze w rezerwach, a następnie pierwsza drużyna – rozrysowuje plan swojego powrotu na ligowe boiska. Kibice Górnika mocno trzymają kciuki.