Król jest tylko jeden!

Rzecz niebywała, Brazylijczycy zaprosili Lionela Messiego do Rio de Janeiro, by wprowadzić Argentyńczyka do Galerii Sław Maracany!


Tytuł mistrza świata jest zwieńczeniem wspaniałej kariery Lionela Messiego. Tego trofeum Argentyńczykowi brakowało w kolekcji, więc trudno się dziwić, że po zakończeniu turnieju w katarze i finałowym pojedynku z Francją 35-letni kapitan „Albicelestes” nie potrafił ukryć wzruszenia. – To wszystko jest szalone – powiedział największy gwiazdor zakończonych mistrzostw świata. Trzeba było długo na to czekać i pięknie mieć go już tutaj (wskazał na Puchar Świata). Jest piękny, bardzo go pragnąłem. Niedawno powiedziałem, że Bóg mi go da. Miałem takie przeczucie. Nie mogę się doczekać momentu przybycia do Argentyny, aby cieszyć się nim z kibicami i zobaczyć to szaleństwo. Musieliśmy zostać mistrzami świata i nimi jesteśmy.

To nie jest czas na analizę, to czas na cieszenie się. Oczywiście, że chciałem zamknąć karierę tym pucharem, nie mogę już o nic prosić. To są moje ostatnie lata, jestem blisko końca kariery i zamknięcie ich w ten sposób jest czymś cudownym. Dziękuję Bogu, dał mi wszystko. Udało mi się wygrać Copa America i mistrzostwo świata. Dostałem wszystko niemal na koniec. Kocham futbol, kocham to, co robię. Cieszę się byciem w tej reprezentacji, chcę przeżyć jeszcze kilka meczów, będąc mistrzem świata. To było marzenie każdego młodego chłopca, miałem szczęście, że osiągnąłem to wszystko, a to, czego mi brakowało, jest tutaj.

Podczas ostatniej konferencji prasowej w Katarze selekcjoner mistrzostw świata Lionel Sebastian Scaloni wypowiedział się na temat sytuacji kapitana „Albicelestes” w kadrze. – Na razie myślę, że powinniśmy trzymać dla niego miejsce na następnym mundialu, chcemy, żeby grał dalej – powiedział pochodzący podobnie jak Messi z Rosario 44-letni szkoleniowiec. – Jeśli będzie chciał nadal występować, „10” zawsze będzie dla niego gotowa. Myślę, że zasłużył sobie na prawo decydowania, co zrobić ze swoją karierą piłkarską i w reprezentacji Argentyny. Nigdy nie widziałem, żeby ktoś był tak wpływowy na swoich kolegów jak on.

Messi jest uwielbiany w Barcelonie, więc nic dziwnego, że ludzie związani z „Dumą Katalonii” wypowiadają się o nim w samych superlatywach. Prezydent Barcy Joan Laporta powiedział po sukcesie Argentyńczyków: – To był wielki, pełen emocji finał. Gdyby wygrała Francja, cieszylibyśmy się ze względu na naszych zawodników, ale wszyscy cules powiedzą, że zwycięstwo na mundialu Leo Messiego to historyczna sprawiedliwość. Jest najlepszym zawodnikiem w historii i na to zasłużył.

Trener Xavi Hernandez dorzucił: – Finał mundialu? Niesamowity. Jeden z najlepszych meczów, jakie widziałem w życiu. Szkoda mi Julesa i Ousmane’a. Myślę, że Argentyna zasłużyła na zwycięstwo. Gratuluję Messiemu, bo na to zasłużył.

Messiego komplementował także niemiecki pomocnik Toni Kroos, na co dzień piłkarz… Realu Madryt. – Leo Messi zasłużył na to. Jeśli chodzi o indywidualne występy na mistrzostwach, nigdy nie widziałem piłkarza grającego z taką regularnością jak ten chłopak – powiedział 32-latek podczas transmisji na platformie Magenta TV.

Hołd argentyńskiemu gwiazdorowi chce oddać również… Brazylia! Otóż

państwowy organ nadzorczy ds. sportu w Rio de Janeiro zaprosił Leo Messiego do Brazylii, aby fetował na legendarnym brazylijskim stadionie Maracana swój wielki wyczyn z Kataru. Jako administrator obiektu organ sportowy chce, aby najlepszy zawodnik zakończonych właśnie mistrzostw świata został wprowadzony do Galerii Sław Maracany. Zaproszenie zostało już wysłane za pośrednictwem AFA, czyli Argentyńskiego Związku Piłki Nożnej.

Zdobywając mistrzostwo świata Leo Messi zyskał nieśmiertelność i wyszedł w końcu z cienia Diego Maradony. „Boski Diego” też był mistrzem (1986) i wicemistrzem świata (1990). Wychowanek Grandoli FC tak samo, tylko o odwrotnej kolejności.


Na zdjęciu: Lionel Messi jest jedyny i niepowtarzalny.

Fot. Grzegorz Wajda