Krótka piłka: Przetarg (kuluarowo) już przesądzony

Kuluarowo zapowiadają to szefowie ligowej spółki i TVP Sport, a zatem w zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przetarg został dokończony w najbliższych dniach. Wszystko wskazuje, że za każdy cykl rozgrywek w latach 2019-21 kluby najwyższej piłkarskiej klasy w Polsce będą mogły liczyć na wpływ od telewizji w wysokości 220 milionów złotych. 180 zapłaci nc+, a pozostałe 40 – publiczny nadawca.

Suma – zważywszy na jakość produktu oferowanego przez ekstraklasę – jest godna, około 60 milionów wyższa od kontraktu obowiązującego w obecnych rozgrywkach. Z drugiej jednak strony wcześniej w rozmowach między ESA i TVP na stole leżało 70 milionów (nie zaś 40, które pozostały) za pakiet dla telewizji otwartej, obejmujący pokazanie jednego spotkania w każdej kolejce.

Tyle że w listopadzie rada nadzorcza i prezes zarządu publicznego nadawcy nie zgodzili się na już wynegocjowaną – jak się wydawało – kwotę. I, po prawdzie, nikt się wówczas specjalnie nie zdziwił, bo trudno było znaleźć racjonalne wytłumaczenie tak dużego wydatku za 37 meczów w sezonie.

Prawda jest zresztą taka, że obecnie żadna kwota wydana na polską ekstraklasę jest nie do odpracowania przez TVP na rynku reklamowym. Nawet jeśli rozmawiamy o meczu pierwszego bądź w najgorszym razie drugiego wyboru, gdyż na publicznych antenach nikt nie zamierza pokazywać spotkań, które dotąd były rozgrywane w piątki i poniedziałki.

Przy Woronicza oszacowano zresztą – na wewnętrzny użytek – medialność naszych klubów, z którego podobno jasno wynikło, że ponad 30 procent całej w ten sposób mierzonej wartości ligi stanowi Legia Warszawa, kolejne 20 – Lech Poznań, po około 15 Górnik Zabrze i Jagiellonia Białystok, a 10 – Wisła Kraków. Zaś wszystkie pozostałe zespoły razem wzięte – raptem niespełna 10.

Na pewno jednak nie będzie tak, że spotkania z udziałem Legii będą na antenie publicznego nadawcy – jeśli porozumienie zostanie zaakceptowane przez RN i zarząd tej instytucji – przeplatane wyłącznie meczami, w których na murawie pojawi się Lech (i rzadziej Górnik, czy Jaga). A to z uwagi na fakt, że mecze w poszczególnych kategoriach wyboru wyłania się na podstawie specjalnego algorytmu. I zdaje się, że w pakiecie, który jest przedmiotem negocjacji między ESA i TVP występuje jeszcze jedno istotne ograniczenie.

Takie mianowicie, że żadnego z klubów, niezależnie od medialności, nie można pokazać częściej niż ośmiokrotnie w sezonie. Zatem?

Po niedzielnym hicie w Gdańsku, w którym Artur Sobiech nie trafił głową z 4 metrów do pustej bramki, zaś legioniści w jedynym godnym odnotowania kontrataku – mimo że mieli w tej akcji przewagę dwóch zawodników – wywalczyli zaledwie rzut rożny po uderzeniu Michała Kucharczyka, nie ma sensu biadolić na 40 milionów złotych za pakiet obejmujący 1/8 każdej kolejki.

Zagrały przecież lider z wiceliderem, ale zaprezentowana jakość – i poziom dostarczonych emocji – pozostawiły wiele do życzenia. Albo jeszcze więcej…