Krótkie świętowanie

Pogoń Szczecin, która została nowym liderem ekstraklasy, już w piątek czeka wyjazdowy pojedynek ze Stalą Mielec.


Dzięki wygranej z Lechią Gdańsk (2:1) piłkarze szczecińskiej Pogoni usadowili się na fotelu lidera PKO BP Ekstraklasy. Awans w tabeli zbiegł się w czasie z hucznym otwarciem Stadionu Miejskiego im. Floriana Krygiera. „Portowcy” nie mieli zbyt wiele czasu na świętowanie, bo już w piątek (7 września) o godzinie 18.00 zmierzą się w Mielcu z miejscową Stalą, która w minionej kolejce gładko rozprawiła się na wyjeździe z Miedzią Legnica.

Poniedziałek był dniem wolnym dla podopiecznych trenera Jensa Gustafssona, ale od wtorku przygotowania do najbliższego pojedynku ligowego ruszyły pełną parą. We wtorek piłkarze „Dumy Pomorza” trenowali dwa razy, rano na siłowni i boisku, zaś po południu już tylko z piłką. W środę „portowców” czeka tylko jeden trening. W czwartek drużyna wyleci samolotem do Mielca i to tam odbędzie ostatnie zajęcia przed piątkowym spotkaniem.

Pod kuratelą selekcjonera

Ostatni pojedynek Pogoni z Lechią z wysokości trybun obserwował selekcjoner reprezentacji Polski, Czesław Michniewicz. Jednym z zawodników, na którym „zawiesił oko” był 19-letni pomocnik gospodarzy, Mateusz Łęgowski. – Najbardziej cieszy nas to, co jest najważniejsze, czyli zdobyte trzy punkty podczas tak ważnego momentu dla całego Szczecina – powiedział popularny „Łęgi”. – Mieliśmy swoje okazje w drugiej części gry, by zamknąć mecz. Nie stało się tak, ale wydaje mi się, że spotkanie było pod naszą kontrolą. Czuć było bardzo dobrą atmosferę z trybun i głośne wsparcie kibiców. Bardzo nam to pomogło w meczu.

Otwarcie stadionu jest ogromnym wydarzeniem dla klubu oraz całego miasta, czuliśmy z tyłu głowy spore emocje z tym związane i zrobiliśmy wszystko, by kibice wrócili do domu w dobrych humorach. Piłkarze Lechii od samego początku byli skoncentrowani i bardzo dobrze zorganizowani w defensywie. Z naszej perspektywy powinniśmy zdecydowanie lepiej operować piłką i wygrywać więcej drugich piłek, bo przy stracie Lechia bardzo szybko przechodziła do kontry, a to było dla nas groźne.

Bardzo się cieszę z debiutu w reprezentacji Polski, ale nie chcę o tym zbyt dużo rozmyślać. Wiem, że czeka mnie ciężka praca do wykonania i muszę być bardzo skupiony na tym, co jest tu i teraz. Przede mną trudny czas, by udowodnić swoją jakość, ale jestem pewien, że dam sobie radę. Wiedziałem również, że trener Michniewicz był obecny na trybunach, wspominał o tym na zgrupowaniu reprezentacji, że przyjedzie na otwarcie stadionu.

Krytyczny wobec siebie

Młody piłkarz granatowo-bordowych dosyć krytycznie podszedł do swojej postawy w starciu z Lechią. Spędził na boisku 73 minuty i został zluzowany przez bardziej doświadczonego Kamila Drygasa. – Szczerze powiedziawszy nie jestem zbyt zadowolony ze swojego występu uderzył się w piersi Mateusz Łęgowski. – Mogłem zdecydowanie lepiej zagrać w kilku momentach, ale myślę, że kolejne spotkania z pewnością będą wyglądać lepiej i jestem pozytywnie nastawiony. Najbardziej mogę pomagać zespołowi tym, że będę wspomagać i napędzać ofensywne akcje.

Cegiełka „Grosika”

Zwycięskiego gola dla „portowców” w sobotnim meczu strzelił Kamil Grosicki. – Mieliśmy w Szczecinie wielkie święto – powiedział 86-krotny reprezentant Polski. – Cieszę się, że pomimo trudnego meczu, zdołaliśmy odnieść zwycięstwo. Wszystkim naszym wspaniałym kibicom, całemu miastu, ta wygrana się po prostu należała. Cieszę się, że strzeliłem bramkę, jednak zawsze wymagam od siebie więcej. W II połowie mogłem zdobyć jeszcze jednego gola i ten mecz zamknąć. Nie udało się, ale taka jest piłka. Czasem, gdy za bardzo chcesz, to nie do końca wychodzi.

Mimo wszystko jestem jednak zadowolony. Świetnie, że strzeliłem bramkę i zdołaliśmy odnieść zwycięstwo, bo to było najważniejsze. To prezent dla całego Szczecina. Optymistyczne jest to, że pomimo straconej bramki, potrafiliśmy odwrócić losy meczu. W tym sezonie często bywało tak, że gdy pierwsi traciliśmy gola, to nie potrafiliśmy się podnieść. Na pewno ciągle musimy ciężko pracować, aby kolejne mecze wyglądały w naszym wykonaniu jeszcze lepiej.


Na zdjęciu: Świeżo upieczony reprezentant Polski Mateusz Łęgowski (z lewej) nie był zadowolony ze swojego występu w meczu z Lechią Gdańsk.

Fot. pogonszczecin.pl