Krystian Bielik. Słodko-gorzki debiut

W 70 minucie spotkania na Stadionie Stożice Krystian Bielik zastąpił na murawie słabo prezentującego się Mateusza Klicha. Na boisko wbiegał razem z innym rezerwowym, którym był Jakub Błaszczykowski. „Kuba” w piątek rozgrywał spotkanie numer 107 w narodowych barwach.

Już kiedyś tam grał

– To niesamowite wrażenie zagrać z orzełkiem na piersi! Grałem w juniorskiej i młodzieżowej kadrze nie raz, ale w pierwszej, to jest jednak niesamowita różnica. Czułem się zresztą, jakbym grał w Polsce, bo grupa kibiców, która dopingowała nas w meczu ze Słowenią, była niesamowita i wspierała nas przez cały mecz. Niestety, skończyło się porażką. Ten debiut jest więc taki słodko-gorzki – mówi Bielik, który akurat stadion w Lublanie świetnie zna.

– Nie miałem tremy, kiedy wybiegałem na boisko. To stadion, na którym już kiedyś grałem, w turnieju Nike Cup, mając 14-15 lat. To było, kiedy występowałem jeszcze w Lechu Poznań. Nie chcę przez to powiedzieć, że czułem się jak u siebie, choć trzeba przyznać, że podczas meczu w Lublanie nasi fani zrobili świetną robotę. Szkoda jednak, że przegrywamy 0:2, ale jeżeli chodzi o moją osobę, to zdarzyła się wielka rzecz – zadebiutowałem w kadrze – i z tego powodu jestem bardzo szczęśliwy – podkreśla.

Zdaniem wielu występ 21-letniego zawodnika był jedynym pozytywem przegranego spotkania ze Słoweńcami. – Nie uważam tak. Były też inne, choć Słowenia była od nas trochę lepsza. Trzeba docenić klasę rywala. Gospodarze pokazali, że mają dobrych zawodników. Na gorąco nie ma co mówić za wiele. Lepiej wszystko na spokojnie przeanalizować. Sam siądę z tabletem i obejrzę wszystko jeszcze raz. Trzeba wyciągnąć wnioski na mecz z Austrią. Musimy być tak przygotowani, żeby cieszyć się z trzech punktów. Tak jak powiedział trener, dobrze, że wydarzyło się to tak wcześnie. Teraz trzeba zrobić wszystko, żeby przygotować się do kolejnego eliminacyjnego spotkania – zaznacza.

„Próbuj Krystian, próbuj Kuba”

Sporo kontrowersji narosło wokół tego, co Bielik powiedział po meczu. Pytany o to, z jakimi założeniami wybiegał na boisko w drugiej połowie, powiedział: – Trener powiedział tylko: „próbuj Krystian, próbuj Kuba”. Grajcie do przodu, grajcie pozytywnie. Nie było jakichś większych zadań. Jak to usłyszałem, to pomyślałem, robię swoje – zaznacza. Wielu interpretuje to na niekorzyść selekcjonera Brzęczka.

Były reprezentant Polski: „Chaos i bezradność”

Co do Bielika, to raz huknął z dystansu, a piłka minimalnie minęła bramkę Jana Oblaka. – Może gdybym poszukał „dłuższego słupka”, to ten strzał byłby lepszy i znalazłby się w świetle bramki. Chciałem jednak zaskoczyć bramkarz, dlatego zamierzałem trafić w „krótki róg”. No i tyle. Jaka była atmosfera po meczu w szatni? Jest OK. Trzeba zostać pozytywnie nastawionym do tego, co się dzieje, bo przecież nadal mamy dobrą pozycję, jeżeli chodzi o sytuację w grupie. Osobiście uważam, że to, co wydarzyło się w spotkaniu ze Słowenią, to był wypadek przy pracy. Podkreślam raz jeszcze: trzeba wyciągnąć wnioski i koncentrować się na meczu z Austrią.

Gotowy do gry

Bielik, razem z Robertem Gumnym i Sebastianem Szymańskim, jest jednym z kilku zawodników niedawnej młodzieżowej kadry, który walczy teraz o miejsce w pierwszej reprezentacji.

– Ja, Seba i Robert przyjechaliśmy, żeby pokazywać się na treningach, żeby przekonać do siebie. Wierzymy, że trener Brzęczek będzie nam dawał kolejne szanse. Jeżeli chodzi o mnie, to obojętnie, ile minut dostanę, to chcę umacniać swoją pozycję i grać jak najwięcej. Chcę się pokazywać z jak najlepszej strony i walczyć o miejsce w pierwszym składzie – zaznacza.

Po meczu w Lublanie Krystiana Bielika zapytaliśmy, czy liczy na to, że w poniedziałkowym meczu z Austrią na boisko wybiegnie w podstawowym składzie?

– O to już trzeba pytać trenera, choć pewnie i tak nie odpowie. Jestem zdrowy, dobrze się czuję i jestem do dyspozycji trenera – mówi krótko.

A co będzie kluczem do wygranej w poniedziałek? – Zawsze nim jest odpowiednie nastawienie. W meczu z Austriakami trzeba będzie dać z siebie wszystko. Zresztą mamy w naszej narodowej jedenastce tyle jakości, że jeżeli każdy zagra na sto procent swoich możliwości, to będzie dobrze – uważa Bielik.

 

Na zdjęciu: W meczu ze Słowenią Krystian Bielik, mimo że dopiero zadebiutował w pierwszej reprezentacji, pozostawił dobre wrażenie.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem