Kryzys widoczny, zwłaszcza na własnej murawie

Nafciarze” to w bieżącym sezonie zespół, który beznadziejnie radzi sobie na swoim stadionie.


Piłkarze z Płocka z kolejki na kolejkę obsuwają się w ligowej tabeli. Nie może być inaczej, skoro od początku listopada zdobyli zaledwie jeden punkt. Pod tym względem są najgorsi w ekstraklasie. W tabeli mają już tylko jeden punkt przewagi nad zamykającym stawkę duetem beniaminków: Stalą i Podbeskidziem.

W dużej mierze na tak słabe wyniki składają się fatalne rezultaty na swoim, przebudowywanym obiekcie im. Kazimierza Górskiego. W siedmiu grach u siebie Wisła zdobyła zaledwie pięć punktów, wygrywając tylko raz ze Śląskiem w październiku 1:0, dwa mecze remisując i aż cztery przegrywając, w tym w poniedziałek wieczorem z Górnikiem 0:1.

W tych siedmiu meczach Wisła zdobyła zaledwie 3 bramki! Problem w nieskuteczności widzi Radosław Sobolewski, widzą też sami zawodnicy. Okazje, choć nie ma ich wiele są, ale brakuje skuteczności.

– Z Górnikiem znowu nie udało się zdobyć trzech punktów. To był taki mecz do pierwszej bramki. Mieliśmy swoje sytuacje, ale nic nie wpadło. Cały czas czegoś brakuje. Brakuje tej kropki nad „i”, bo znajdujemy się w polu karnym, ale nie potrafimy potem sfinalizować tych sytuacji. Górnik w mecz z nami też nie miał wielu okazji, nie grał jakiejś super piłki, ale trafił niestety do naszej siatki.


Czytaj jeszcze: Zwycięski gol rezerwowego

Nie wygląda to najlepiej, nie oszukujmy się. Musimy odwrócić ten trend i sprawić, żeby szczęście było po nasze stronie, bo ostatnio cały czas czegoś brakuje. Pracujemy i mam nadzieję, że wkrótce przełoży się to też na wyniki – mówi bramkarz drużyny z Płocka Krzysztof Kamiński.

Jeśli chodzi o zdobywane bramki w meczach na swoim stadionie, to gorsza od Wisły jest tylko Warta, która rozgrywając swoje spotkania na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim i tylko dwa razy trafiała do siatki.

Przed ekipą z Mazowsza do końca roku jeszcze mecze z Lechią na wyjeździe i z Podbeskidziem w Płocku tuż przed świętami. Jeżeli nie uda się w nich osiągnąć lepszych wyników niż ma to miejsce w ostatnich tygodniach, to płocczanom może przyjść przezimować na samym dnie ligowej tabeli. Takie wyniki z pewnością będą miały wpływ na decyzje kadrowe w Wiśle, gdzie nie tak dawno pożegnano się już z dyrektorem sportowym Markiem Jóźwiakiem.


Na zdjęciu: Pracujemy i mam nadzieję, że wkrótce przełoży się to też na wyniki – mówi bramkarz drużyny z Płocka Krzysztof Kamiński.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus