Krzysztof Brede: Na wariackich papierach

Rozmowa z Krzysztofem Brede, trenerem Podbeskidzia


Czy w trakcie przerwy od trenowania zawodnicy sumiennie wykonali polecenia, które pan – wraz ze sztabem szkoleniowym – przygotował?
Krzysztof BREDE:
Zespół otrzymał wszelkie wytyczne. Rozpisywaliśmy je z tygodnia na tydzień. Monitorowaliśmy zawodników za pośrednictwem sport testerów. Wszystko zostało zrealizowane. Wszyscy zawodnicy bardzo dobrze do tego podchodzili. Pewna grupa piłkarzy dokładała sobie nawet pracy. Mieli od nas takie pozwolenie, mogli dołożyć sobie obciążeń. W zależności od warunków. Niektórzy mogli korzystać z boiska. Inni musieli się „chować” po parkach i lasach. Zdarzyły się takie sytuacje, że piłkarze byli przepędzani przez straż miejską czy policję. Mieli utrudnione zadania. Ogólny jednak obraz był bardzo pozytywny. Nie miała miejsca sytuacja, aby po powrocie do treningów któryś z zawodników, na przykład, miał nadwagę. To pomogło nam we wprowadzeniu drużyny do procesu treningowego.

Wznowiliście treningi, z całą pewnością, w niełatwych okolicznościach.
Krzysztof BREDE: Po badaniach wydolnościowych, testach mocy i szybkości, opracowaliśmy plan. Zabraliśmy się do tego, aby zoptymalizować przygotowania. Na pewno nie był to okres taki, jaki chcielibyśmy mieć. Wszystko jest skrócone i przyspieszone. Ostatni mecz odbył się niemal trzy miesiące temu. Dlatego wszystko jest na nieco wariackich papierach. Sam jestem ciekawy, jak to wszystko będzie funkcjonowało.


Nad czym, głównie, skupiliście się na przestrzeni kilkunastu ostatnich dni?
Krzysztof BREDE: Od strony fizycznej możemy być spokojni. Dużo czasu poświęciliśmy na taktykę i technikę. Na przypomnienie tych wszystkich elementów. A ataku, w obronie, podczas przejść i przy stałych fragmentach gry. Wierzę, że zawodnicy będą to realizować na boisku. Liczę, że będziemy tak funkcjonować, jak funkcjonowaliśmy wcześniej. Zakupiliśmy też wiele rzeczy niezbędnych nam do odnowy biologicznej. W procesie regeneracji, bo będzie duży natłok meczów. Piłkarze mają świadomość, że jeżeli będą czegoś potrzebować, to mają to zgłaszać i mówić o swoich potrzebach. Będziemy robić wszystko, aby zespół był optymalnie przygotowany na każdy mecz.


Zobacz jeszcze: Wirtualnie na trybunach


Brak możliwości rozegrania chociaż jednego meczu sparingowego był dużym problemem?
Krzysztof BREDE: Może to nie był problem, ale na pewno utrudnienie. Nie można było ocenić działania drużyny na tle przeciwnika. Musieliśmy to robić na tle własnym. Staraliśmy się rywalizować w gierkach wewnętrznych, a wiemy doskonale, że wiąże się to z pewnego rodzaju ułatwieniem. Z uwagi na to, że wszyscy razem trenujemy. Załóżmy, że prawy obrońca robi cały czas te same rzeczy i jest łatwy do przeczytania dla kolegi z drużyny. Dlatego jest to wszystko trudniejsze do oceny.

Podczas treningów, z całą pewnością, większość czasu poświęciliście na analizę zagadnień taktycznych.
Krzysztof BREDE: 80 procent takich treningów nagrywaliśmy. Później to wszystko analizowaliśmy i ocenialiśmy. Drużyna miała odprawy i pokazywaliśmy jej, aby miała świadomość tego, jak to wszystko wygląda.  Głównie zwracaliśmy uwagę na elementy taktyczne. Wygląda to tak, jakby takiej przerwy nie było. Ale wszystkiego dowiemy się dopiero, kiedy zacznie się liga. Po analizie dwóch gier wewnętrznych, które odbyliśmy, to wygląda to dobrze. Ale jeszcze nie sprawdziliśmy tego na tle przeciwnika.


Jakie oczekiwania ma pan na najbliższe spotkania?
Krzysztof BREDE: Bardzo wierzę w zespół. Codziennie rozmawiamy na ten temat. Uświadamiamy zawodników, co może ich spotkać na boisku. Przygotowujemy się, jak zawsze, do meczów. Każde spotkanie jest dla nas najważniejsze. Na pewno będziemy mądrzejsi po pierwszych kliku meczach.


Zobacz jeszcze: W Podbeskidziu-Bielsko-Biała sytuacja jest stabilna