Krzysztof Brede: Nic na siłę

Rozmowa z Krzysztofem Brede, trenerem Podbeskidzia Bielsko-Biała.



Jak wygląda sytuacja kadrowa przed Cracovią, a konkretnie, kiedy do pańskiej dyspozycji będzie Marko Roginić?

Krzysztof BREDE: – Tylko on ma jeszcze problem. Trenuje, ale według programu indywidualnego. Trzeba poczekać jeszcze ok. 10-12 dni, aby wszedł do treningu z zespołem. Cała reszta jest gotowa do meczu z Cracovią.

Czy porażka w Zabrzu podcięła wam nieco skrzydła? Nie jest chyba fajnie dostać cztery gole już w pierwszym spotkaniu…
Krzysztof BREDE
: – Nie możemy tej porażki traktować w ten sposób. Jesteśmy beniaminkiem i graliśmy na bardzo trudnym terenie. Kto zna statystyki, ten wie, jak ciężko tam się gra. Ten mecz, przede wszystkim, pokazał nam, na co musimy być przygotowani. Szczególnie w meczach wyjazdowych. Górnik pokazał nam, jak zespoły ekstraklasowe mogą grać i z czym my musimy się mierzyć.

Byliśmy bardzo dobrze przygotowani do tego meczu. Bardzo dużo zależało od pierwszych minuty. Utraciliśmy pewność, bo na początku dostaliśmy bokserskiego „gonga”. Wiedzieliśmy, że rywal ruszy agresywnie od początku. Dzięki temu ułożył sobie szybko mecz. Cóż, znamy swoje miejsce w szeregu w tej lidze. Każdy mecz jest dla moich piłkarzy nowym, dużym doświadczeniem i jestem przekonany, że każde kolejne spotkanie będzie procentować.

W pierwszym meczu nie zagrał żaden z zawodników, którzy latem dołączyli do Podbeskidzia. Kiedy można się spodziewać debiutów?
Krzysztof BREDE
: – Postępując na siłę od razu moglibyśmy zaangażować tych zawodników. Nie chcemy jednak tego robić. Po pierwsze, bo mamy piłkarzy, którzy wywalczyli awans i bardzo dobrze prezentowali się na poziomie pierwszej ligi. Wychodzę z założenia, że powinni otrzymać swoją szansę na poziomie ekstraklasy.

Po drugie występują pewne okoliczności. Maksymilian Sitek nie może jeszcze z nami trenować ze względu na procedury medyczne związane z koronawirusem. Dominik Frelek i Milan Rundić, z kolei, nie zagrali jeszcze w ani jednym meczu kontrolnym, bo późno do nas dołączyli. Gergoe Kocsis wystąpił w jednym sparingu, ale nie na swojej naturalnej pozycji. Z tych względów nie chciałbym tych zawodników od razu korzystać bez dłuższego przygotowania.

Piłka nożna jest grą zespołową i automatyzmy, nawyki są bardzo istotne, aby dobrze rozumieć się na boisku. Jeden błąd w komunikacji, to ułamek sekundy. Chcę jednak podkreślić, że nowi gracze są gotowi i być może w meczu z Cracovią z któregoś z nich skorzystam. Ale ich wdrażanie w zespół będzie procesem. Nie ma pożaru i nic nie będziemy robić na siłę.

Dlaczego w pierwszym meczu nie zagrał Kornel Osyra, który miał najwięcej rozegranych spotkań w I lidze spośród środkowych obrońców?
Krzysztof BREDE
: – Chcieliśmy na Górniku rozgrywać piłkę od tyłu. Uciekać spod pressingu. Moje obserwacje pokazały, że Dmytro Baszłaj robił to najlepiej z całej trójki środkowych obrońców, którą mieliśmy w I lidze. Kombinacyjną grą chcieliśmy wprowadzać piłkę do gry, a nie długim podaniem.

Wydawało nam się, że to będzie lepszy wybór. A Alek Komor pokazał swoją postawą, że popełnia najmniej błędów i wygrał rywalizację w sposób naturalny. Nie była to łatwa decyzja. Mieliśmy różne przemyślenia.


Czytaj jeszcze: Dwa oblicza „górali”

Co trzeba zrobić, aby wynik meczu z Cracovią był lepszy?
Krzysztof BREDE
: – Musimy być skuteczni. Dobrze zorganizowani w obronie i w ataku. Trzeba wykorzystać pewne słabości Cracovii, które dostrzegliśmy po analizie. Trzeba w ten sposób funkcjonować. Nie możemy popełniać tak prostych błędów, jakie przydarzyły nam się w Zabrzu. Wtedy będziemy bezpieczni. Jeżeli będziemy wykorzystywać sytuacje, to strzelimy. Proste.

Czy wpływ na losy spotkania będzie miała pucharowa podróż „Pasów” do Szwecji?
Krzysztof BREDE
: – Za Cracovią, na pewno, trudny mecz na bardzo trudnym terenie. Ale „Pasy” mają bardzo szeroką kadrę. Trener Probierz dysponuje wieloma zawodnikami i jest w stanie wystawić dwie równorzędne jedenastki. Mecz rywala w pucharach może mieć jakieś znaczenie, ale nie szukałbym w tym naszych szans. Najważniejsza jest nasza skuteczna gra.

Zna się pan doskonale z trenerem Michałem Probierzem, którego był pan asystentem. Rozmawialiście przed meczem?
Krzysztof BREDE
: – Tylko hwilę. Na dziś nie jestem już tak blisko zespołu prowadzonego przez Michała, aby wiedzieć, co oni tam dokładnie robią. Razem ze sztabem analizujemy rywala i zwracamy uwagę na różne rzeczy. To, że bardzo dobrze znam się ze szkoleniowcem Cracovii nie jest ułatwieniem. O wyniku spotkania decyduje nasza praca, przygotowanie i realizacja tego na boisku. Wszystko w naszych rękach i głowach. I w nogach piłkarzy.




Na zdjęciu: Krzysztof Brede jest przekonany, że w starciu z Cracovią jego zespół musi być skuteczny.

Fot. Krzysztof Dzierżawa/Pressfocus