Krzysztof Zięcik: Szkolenie trenerów najważniejsze

Rozmowa z Krzysztofem Zięcikiem, trenerem francuskiego Entente Feignies FC, w przeszłości drugim trenerem reprezentacji Gwinei, byłym piłkarzem m.in. Pogoni Szczecin i GKS Jastrzębie.


Jakie nastroje są we Francji po awansie „Les Bleus” do finału mistrzostw świata?

Krzysztof ZIĘCIK: – Przede wszystkim ogromne zadowolenie, bo kibice tutaj we Francji czekali na ten finał. Wszyscy, no może z wyjątkiem tych, którzy zbojkotowali te mistrzostwa w Katarze, to oglądali pojedynek z Maroko. Bardzo wielu zasiadło przed ekranami. Wymieniono rekordową liczbę aż 21 milionów osób, które zobaczyło to półfinałowe spotkanie. To ogromna liczba, praktycznie cała Francja była zainteresowana wynikiem mecz z Marokańczykami. Wszyscy teraz bardzo się cieszą i czekają na trzecią gwiazdkę na koszulce czyli na trzeci Puchar Świata.

Kto jest pana faworytem niedzielnego starcia o mistrzostwo globu?

Krzysztof ZIĘCIK: – Z jednej strony ciężko jednoznacznie wskazać, kto jest takim głównym kandydatem, ale jedno co można powiedzieć, to na pewno nie jest nim Francja. Może to i dobrze że tak jest, że tak się to układa. Argentyna zaczęła skromnie na mundialu, a potem z każdym kolejnym meczem coraz lepiej i lepiej. Znaleźli swój styl gry, znaleźli Messiego, który jest w znakomitej formie. Także lekka przewaga jeżeli chodzi o faworyta to po stronie Argentyny, ale nie oznacza to, że reprezentacja z Ameryki Południowej wygra. Francja łatwo się nie podda. Jak już dochodzi do finału to zawsze jest ciekawie.

Gdyby porównać reprezentację Francji z 2018 roku, a teraz, to jak ono wychodzi? Na korzyść tej obecnej drużyny trenera Deschampsa czy niekoniecznie?

Krzysztof ZIĘCIK: – Myślę, że niekoniecznie. Ta grupa zawodników, która jest na mundialu w Katarze, to można powiedzieć została stworzona w ostatniej chwili. Francja borykała się kontuzjami podstawowych zawodników. Nie grają przecież Pogba, Kante, Benzema, jakby nie patrzeć zdobywca „Złotej Piłki” . Dodatkowo nie może grać kilku innych zawodników, którzy powinni grać na tych mistrzostwach. Było to też widać w tym środowym meczu, że kiedy trzeba było zmienić kilku zawodników, to już jest problem. Nie wchodzą na boisko tej samej klasy zawodnicy, co grają, a było to widać choćby w grupowym spotkaniu z Tunezją. Ogólnie ta grupa piłkarzy 4 lata temu była może lepsza, ale to nic nie znaczy, bo Francja ma przecież w tej obecnej kadrze kilku zawodników, którzy chcą zdobyć to mistrzostwo, a ci którzy już mają je na koncie, to dalej mają apetyt na kolejny wielki triumf.

Rozmawialiśmy prawie dokładnie rok temu, kiedy w 1/32 Pucharu Francji klub w którym pan pracuje Entente Feignies mierzył się z samym PSG. O Mbappe mówił pan wtedy, że to gracz z innej planety. Jak to teraz wygląda?

Krzysztof ZIĘCIK: – Tak samo zdaje się podsumował go nasz prawy obrońca Matty Cash, który grał przeciwko niemu na mundialu. Ja widziałem go z nami, kiedy strzelił nam dwie bramki. Jak przyspieszy, to coś niesamowitego! Francja ma Mbappe, ale Argentyna ma będącego w bardzo dobrej formie Messiego. Wygra ta drużyna, która będzie miała swojego lidera w najwyższej formie i najlepszej dyspozycji.

A gdyby pan miał wskazać najlepszego piłkarza XXII MŚ i króla strzelców katarskiego turnieju, to wybór padłby na Messiego czy Mabappe?

Krzysztof ZIĘCIK: – Bardzo ciężko powiedzieć i ocenić teraz. Natomiast uważam, że łatwo będzie o sam wybór już po finale, bo wygra drużyna, która będzie miała albo Mbappe w swoim składzie, albo Messiego. Tak układają się te decydujące spotkania. Pamiętam finał z 1998 roku, że z jednej strony był Zidane, a z drugiej Ronaldo z Brazylii. Ten pierwszy strzelił dwa gole, a tego drugiego praktycznie nie było na boisku. Cztery lata temu Mbappe też zagrał świetny mecz w finale i przyćmił wszystkich, łącznie z Modriciem. Ten mecz w niedzielę to będzie taki pojedynek Messi – Mbappe. Ten który pokaże się z lepszej strony, to ta drużyna wygra.

Duże zamieszanie wokół Karima Benzemy. Mówi się, że ma dolecieć na finał do Dohy. To rzeczywiście jest możliwe?

Krzysztof ZIĘCIK: – Nic o tym nie słyszałem. Widziałem tylko, że na Twitterze wysłał wiadomość, że pozdrawiam chłopaków i trzyma za nich kciuki. Jest dalej w grupie jest w kadrze, ale nie sądzę, żeby tak było. To inteligentny facet i nie wydaje mi się, żeby się w to mieszał. Poczeka aż mundial się skończy, pogratuluje chłopakom i tyle. Nie sadzę że będzie chciał mieszać, bo teraz to by było takie mieszanie. To nie byłoby w jego stylu.

Krzysztof Zięcik

We Francji mieszka pan i pracuje już kilkadziesiąt lat. Skończy pan tam prestiżową szkołę trenerską w ośrodku w Clairefontain. Skąd ten fenomen Francji i jej piłki? W przeciągu ćwierć wieku w finale MŚ są już po raz czwarty! To osiągnięcie na miarę Brazylii tej z końca lat 50. i późniejszych, kiedy trzy razy w przeciągu 12 lat sięgali po tytuły. Skąd ten futbolowy fenomen nad Sekwaną?

Krzysztof ZIĘCIK: – Podstawą i to od wielu lat jest tutaj szkolenie. Ale nie szkolenie samych zawodników, ale trenerów. Od tego trzeba powiedzieć wzięła się ta francuska piłka na wysokim poziomie, od szkolenia trenerów. Później ci trenerzy zaczęli dopiero szkolić samych zawodników, a potencjał jest tutaj niesamowity. Nawet dziś słyszałem w radio na temat regionu paryskiego. Nie chodzi tutaj o PSG, ale o te mniejsze kluby. Wywodzi się stamtąd mnóstwo reprezentantów Francji, ale też innych drużyn narodowych. Także najpierw szkolenie trenerów, potem szkolenie samych zawodników, no i ten potencjał, który tutaj jest, bo jest ogromny. Piłka nożna stała się taką odskocznią dla wielu młodych ludzi, aby znaleźć się w tym współczesnym świecie i zarobić jakieś pieniądze.

Proszę powiedzieć jeszcze co u pana słychać? Dalej jest pan trenerem w klubie Entente Feignies, tak?

Krzysztof ZIĘCIK: – Tak. To piąta liga, Nacional 3, których we Francji w całym kraju jest osiem grup. Jesteśmy na pierwszym miejscu i walczymy o awans. Zespół prowadzę z kolegą razem i o tyle nas to urządza, że mamy do zrobienia w tygodniu po cztery pięć razy po 100 kilometrów, a w dwójkę łatwiej. Zresztą co dwie głowy to nie jedna!


Na zdjęciu: Kylian Mbappe i Lionel Messi grają razem w PSG. W niedzielę od ich dyspozycji będzie zależał los finału MŚ.
Fot. Pressfocus.pl