KS Czarni Gorzyce. Sami swoi z awansem do IV ligi!

Dowodzeni przez trenera Piotra Haudera piłkarze Czarnych Gorzyce „przed terminem” zapewnili sobie awans do IV ligi.


W minioną sobotę, 19 czerwca, piłkarze Czarnych Gorzyce przypieczętowali awans do IV ligi, remisując na własnym boisku 3:3 z Unią Racibórz. Spotkanie nie ułożyło się po myśli gospodarzy, którzy po 20 minutach przegrywali 0:2. Bramkarza Czarnych, Radosława Kalisza, zmusili do kapitulacji Rafał Chałupiński (z karnego) i Marcin Ośliźlok. – Przez 25 minut zafundowaliśmy sobie festyn – tłumaczy trener Piotr Hauder, który prowadzi zespół z Gorzyc od lipca 2019 roku.

– Wprawdzie nie zagraliśmy od początku w najsilniejszym składzie, ale we wcześniejszych meczach grupy mistrzowskiej straciliśmy 5 goli, a z Unią aż trzy. Kontaktowego gola – jeszcze do przerwy – strzelił dla nas Krzysiek Warło, ale potem rywale znowu odskoczyli na dwie bramki (w 69 minucie gola dla Unii zdobył Fabian Kaczor – przyp. BN). Na szczęście nasz najlepszy snajper, Kamil Kucharski, w ciągu niespełna dwóch minut strzelił dwa gole i mogliśmy świętować awans do IV ligi.

Okrutny policzek

Nie owijając w bawełnę, trzeba powiedzieć, że start w rozgrywkach Zina klasy okręgowej w bieżącym sezonie piłkarze Czarnych Gorzyce mieli koszmarny. Chyba tylko tak można skwitować ich porażkę 0:8 w wyjazdowym pojedynku z Naprzodem Borucin. – Zostaliśmy okrutnie spoliczkowani – przyznaje trener Hauder.

– Początek spotkania nie zapowiadał naszej klęski, mimo że graliśmy w „okrojonym” składzie, bronił u nas trzeci bramkarz. Przez 20 minut kontrolowaliśmy sytuację na boisku, mieliśmy dwie okazje do zdobycia gola i nagle sami straciliśmy bramkę. A potem to już poszło…Analizowałem długo, dlaczego tak się stało.

Wyszło na to, że dopadło nas znużenie. Stosując rygory sanitarne w okresie pandemii, rozegraliśmy wiele meczy kontrolnych i ta porażka była tego pokłosiem. Szczerze i uczciwie ze sobą porozmawialiśmy, wyciągnęliśmy wnioski, w zawodnikach ta dotkliwa porażka wyzwoliła sportową złość i wszystko poszło w dobrym kierunku.

Trener Piotr Hauder stworzył w Gorzycach drużynę, złożoną z ambitnych i walecznych piłkarzy. Fot. slzpn.pl/Dorota Dusik

W tzw. sezonie zasadniczym Czarni Gorzyce zdobyli w 18 meczach 40 punktów (12 zwycięstw, 4 remisy, 2 porażki), przy bilansie bramkowym 57:29. – Drugą wpadkę zaliczyliśmy na własnym boisku, przegrywając w 5. kolejce 3:4 z Dębem Gaszowice – przypomina Piotr Hauder.

– Porażka bardzo nas zabolała, bo przeciwnik tylko sześć razy przekroczył środkową linię boiska i oddał na naszą bramkę pięć strzałów. W rundzie jesiennej martwiła mnie duża liczba straconych bramek, aż 29, z czego 12 w dwóch wcześniej wspomnianych meczach. Czy już wtedy planowaliśmy szturm na IV ligę? Nic podobnego! Chcieliśmy „tylko” zmieścić się w pierwszej czwórce, która gwarantowała później występy w tzw. grupie mistrzowskiej. Graliśmy w myśl zasady, że najbliższy mecz ligowy jest naszym finałem.

Oczekiwanie na „jubilata”

W 11. meczach rozegranych wiosną podopieczni trenera Piotra Haudera strzelili 41 goli, co daje przeciętną 3,72. Doliczając do tego zdobycz z pierwszej rundy, lider grupy mistrzowskiej zaksięgował już 98 bramek, jest zatem wielce prawdopodobne, że w następnej potyczce z LKS-em Krzyżanowice (26 czerwca) pęknie bariera stu bramek!

– Czy przewidzieliśmy jakąś nagrodę-niespodziankę dla strzelca jubileuszowej bramki? Nie, ale podsunął pan nam dobry pomysł – śmieje się trener Hauder. – Z tą różnicą, że to „jubilat” będzie musiał pozostałym coś zafundować.

Drużyna Czarnych w tej chwili ma w tabeli przewagę 7 punktów nad Fortecą Świerklany (rozegrała jeden mecz więcej), a do zakończenia rywalizacji pozostały trzy kolejki. Unia Racibórz traci do świeżo upieczonego IV-ligowca dziesięć „oczek”. Co złożyło się na tej sukces drużyny prowadzonej przez Piotra Haudera?

Pieczątkę na awansie do IV ligi piłkarze Czarnych postawili w meczu z Unią Racibórz (3:3). Fot. slzpn.pl/Dorota Dusik

– Udało się stworzyć grupę zawodników o określonych umiejętnościach znacznie szerszą niż wąska jedenastka – tłumaczy niespełna 42-letni szkoleniowiec.

– W tej chwili mamy 15-16 piłkarzy do grania „od zaraz”. Rotacja w składzie nie powoduje zatem osłabienia drużyny. Gdy przychodziłem do klubu, miałem de facto do dyspozycji jedenastu zawodników. Postanowiłem zatem zwiększyć rywalizację w zespole, bo to jest motor napędowy, źródło postępu. W tej chwili, licząc również zawodników grających w klasie B, w kadrze jest 38 chłopaków, z tego aż 32 z gminy Gorzyce, co jest chyba ewenementem na skalę przynajmniej krajową.

Górnicy, choć nie tylko

Jest zrozumiałe, że piłkarze broniący barw Czarnych Gorzyce grę w piłkę nożną łączą z normalną pracą zawodową. Wielu z nich jest zatrudnionych w kopalniach, ale realizują się również w innych zawodach. – Kamil Benauer i Kamil Kucharski są pracownikami dozoru na kopalni „Pniówek” – wyjaśnia trener Piotr Hauder.

– Jeden jest sztygarem zmianowym, drugi sztygarem oddziałowym. Innych chłopaków związanych z górnictwem nie będę wymieniał, bo lista byłaby dosyć długa. Ale wspomnę o „odstępstwach”. Nasz bramkarz, Radek Kalisz, jest policjantem, Tomek Kukla prowadzi sklep z częściami samochodowymi, Dawid Buczek pracuje jako mechanik samochodowy, Witek Lamczyk, brat prezesa naszego klubu, pracuje w Austrii, a firma jego żony Doroty jest jednym z naszych sponsorów, Mateusz Krzyżok jest studentem, a oprócz tego prowadzi działalność w internecie, Marcin Widenka pracuje w biurze projektowym, Jacek Bażan jest strażakiem, Radek Żbikowski ratownikiem górniczym, a Grzegorz Łukasiak pracuje w branży górniczej, ale na powierzchni.

Zespół Czarnych to mieszanka rutyny z młodością. Najstarszy w zespole jest Witold Lamczyk, który 22 czerwca obchodził 44-urodziny. – W rundzie jesiennej grał jego rówieśnik, Marcin Pawłowski, ale zimą „Żyłka” rozstał się z nami – informuje Piotr Hauder.

– Natomiast najmłodszym naszym zawodnikiem jest Igor Goraus, który jeszcze nie skończył 16 lat (by grać w zespole seniorów, musi mieć zgodę lekarza i rodziców – przyp. BN). Nie szafujemy jego zdrowiem, na razie „łapie minuty”, by się oswoić z grą w drużynie seniorów. Średnia wieku to 22-23 lata, należymy zatem do młodych i perspektywicznych zespołów.

Wpuszczony „w maliny”

Jednym z najbardziej „rozpoznawalnych” zawodników Czarnych Gorzyce jest 32-letni napastnik, Dawid Bober. Wychowanek WSP Wodzisław Śląski, który w rundzie jesiennej był najlepszym snajperem drużyny z 11. bramkami na koncie. Gdy miał 20 lat, zasłynął tym, że w barwach A-klasowego Gosława Jedłownik strzelił w 30. meczach 58 goli i szybko „wyłowił” go grający wówczas w II lidze (grupa zachodnia) Ruch Radzionków.

– Z Dawidem wiąże się ciekawa historia – powiedział Piotr Hauder. – Przed dwoma laty, kiedy objąłem zespół Czarnych, on chciał do nas przyjść. Nie będę ukrywał i zaprzeczał – nie chciałem go wtedy w swoim zespole. Pierwszym powodem był fakt, że pracował na kopalni „Budryk”. Codziennie dojeżdżał do pracy 50 kilometrów, a w dodatku pracował na zmiany. Drugim powodem był opinia na jego temat, gdy grał w Naprzodzie Syrynia. Bałem się, że „rozwali” mi szatnię.


Tak cieszyli się w Gorzycach z awansu!


Grał w sparingach, lecz dawałem mu do zrozumienia, że nie jest mile widziany. Popełniłem błąd, bo zaufałem opinii ludzi z zewnątrz, zamiast samemu się przekonać. Ale przekonał mnie do siebie, pokazał charakter i „jaja”, gdy z powodu operacji łąkotki wypadł nam na pół roku Kamil Kucharski. Odnalazł się wyśmienicie, zawiesił „Kucharzowi” bardzo wysoko poprzeczkę. Teraz Dawid Bober cieszy się moim pełnym zaufaniem, o czym świadczy choćby fakt, że jest moim asystentem. Przydatnym i pomocnym nie tylko na boisku, ale również poza nim.

Tylko młodzieżowcy

Zgodnie z terminarzem rozgrywki Zina klasy okręgowej zakończą się dopiero 10 lipca, a sezon 2021/2022 w IV lidze rozpocznie się już 14 sierpnia. – Zawodnicy dostaną tylko tydzień urlopu, innego wyjścia nie ma – tłumaczy Piotr Hauder. – Czynimy starania, by przyspieszyć mecz z Pierwszym Chwałowice, który powinniśmy rozegrać 10 lipca. Zaproponowaliśmy termin 29 czerwca (wtorek), bo ten mecz tak naprawdę o niczym nie decyduje.

Jeżeli organizator rozgrywek zgodzi się na to, wówczas naszym ostatnim pojedynkiem ligowym w tym sezonie będzie mecz z Płomieniem Połomia, zaplanowany na 3 lipca. Wtedy nasi zawodnicy będą mieli dwa tygodnie na odpoczynek i reset.

Jakie są plany transferowe beniaminka IV ligi w letnim okienku transferowym? – Chcemy zatrzymać wszystkich zawodników, którzy wywalczyli awans – mówi z przekonaniem trener Hauder.

– Chcemy tylko pozyskać 2-3 młodzieżowców, by mieć większe pole manewru i możliwość rotacji w tej grupie wiekowej. W ciągu ostatnich dwóch lat klub poszedł ostro do przodu. Gdy przychodziłem, było 40 dzieciaków trenujących w klubie, teraz – łącznie z grupami naborowymi – jest ich setka. Z każdą grupą pracuje dwóch trenerów, którzy są naszymi zawodnikami. Wszyscy – zarząd, piłkarze i trenerzy – ciągniemy wózek w tym samym kierunku.

Prezes klubu Tomasz Lamczyk zagrał nawet w jednym meczu, więc w tym sezonie miałem trzech Lamczyków w składzie, bo oprócz prezesa, jego brata Witolda gra jeszcze 17-letni Błażej Lamczyk, syn prezesa.

Bez nich ani rusz

Rozwój Klubu Sportowego Czarni Gorzyce nie byłby możliwy bez wsparcia finansowego sponsorów. Bez tych firm i ludzi oraz ich hojności nie byłby możliwy awans sportowy. Klub otrzymuje dotacje z gminy Gorzyce (Zielona Gmina Gorzyce), a oprócz tego wspierają go min. firma LSK Andrzej Kołdyka, Sikora – Pokrycia Dachowe, Bank Spółdzielczy Gorzyce, instalEM.pl., Pizzeria Kaman, Centrum Treningu w Gorzycach, I&L – Centrum Ogrodnicze, CDL – Dorota Lamczyk, ASLANDI Fotowoltaika, Inter Service (biuro nieruchomości), Gospodarstwo pszczelarskie Pasieka Chromik, Serwis Auto Silesia sp. z o.o, Alior Bank Gorzyce, Mirostal, Śląskie Centrum Medyczne – Dom Opieki Seniora, Inoxtech DW sp. z o.o, Wrostal, Sklep Elemele, Salon Fryzjerski – Męska Stacja, Maja, Dom bez barier,

Lista darczyńców jest długa, ale może po awansie drużyny Czarnych do IV ligi znajdą się nowi chętni, którzy wesprą drużynę z Gorzyc nie tylko dobrym słowem.


Na zdjęciu: Autorzy historycznego awansu do IV ligi mieli powody do świętowania.

Fot. slzpn.pl/Dorota Dusik