„Książę” wśród przyjaciół
30-letni Fonfara (29-5, 17 KO), który od dawna mieszka w Chicago, ma nadzieję, że jego walkę obejrzy wielu kibiców warszawskiej Legii, której też jest wiernym fanem. Wśród nich między innymi były bramkarz tego zespołu i reprezentacji Polski Artur Boruc, jego serdeczny przyjaciel, jak też jeden z pierwszych trenerów Fonfary, Krzysztof Kosedowski, też legionista z krwi i kości.
„Polski Książę”, bo taki bokserski przydomek nosi Fonfara, dwukrotnie walczył w swojej karierze o mistrzostwo świata wagi półciężkiej i dwukrotnie przegrywał z czempionem organizacji WBC, Adonisem Stevensonem. Po drugiej, ubiegłorocznej przegranej zdecydował się zmienić kategorię na wyższą (junior ciężką) i stoczyć walkę w Polsce.
Wybór mógł być oczywiście tylko jeden – Warszawa. „Torwar” stoi przecież naprzeciwko stadionu Legii, gdzie setki razy bywał jako kibic warszawskiej drużyny.
16 czerwca rywalem Fonfary będzie trzy lata od niego starszy Ismaił Siłłach (25-5, 19 KO), który też ma za sobą walkę o mistrzostwo świata wagi półciężkiej. Po przegranej przez nokaut z Rosjaninem Siergiejem Kowaliowem (wtedy i dziś mistrzem WBO), podobnie jak teraz Fonfara, przeniósł się do kategorii junior ciężkiej.
W ubiegłym roku na Polsat Boxing Night organizowanym przez Mateusza Borka stoczył bardzo dobry i wyrównany pojedynek z Mateuszem Masternakiem, naszym byłym mistrzem Europy. Obaj leżeli na deskach, obaj przeżywali ciężkie chwile, a sędziowie opowiedzieli się z „Masterem”.
Kilka miesięcy później, w listopadzie ubiegłego roku, Siłłachowi poszło już znacznie gorzej. W Moskwie znokautował go już w pierwszej rundzie rosyjski mistrz świata w kickboxingu, Aleksiej Papin.
Jak ta porażka wpłynie na formę Siłłacha, przekonamy się już w przyszłą sobotę. Ukrainiec nigdy nie był odporny na ciosy – co powinno być szansą Fonfary – boksować jednak potrafi. Ma znakomite (191 cm) warunki fizyczne (jest jeszcze wyższy od Polaka), często zmienia pozycję na odwrotną, mocno bije. Ma jednak luki w obronie i szklaną szczękę.
Jego amatorska kariera jest pełna sukcesów, w odróżnieniu do Fonfary, który szybko podpisał zawodowy kontrakt. Ale 16 czerwca na Torwarze przeszłość nie będzie mieć większego znaczenia.