KSK Naprzód Janów. Odłożone urodziny…

Jak pandemia pójdzie w zapomnienie to wokół klubu z Janowa będzie głośno, a na razie jest mrówcza praca!


Janowska hokejowa rodzina jest mocno niepocieszona, bo niemal początku roku o niczym innym się nie mówiło tylko o 100-leciu klubu, które miało być hucznie obchodzone we wrześniu. – Jak przyjadą kumple z „Rajchu” to będzie dopiero bal – zapewniał mnie jeden z wielce zasłużonych byłych zawodników klubu. Jednak nikt z nas nie przypuszczał, że wszystko zostanie przewrócone do góry nogami. A urodziny trzeba będzie przełożyć na kolejny termin i, miejmy nadzieję, że liczna ferajna z zagranicy odwiedzi „stare kąty” oraz swoich kolegów.

W dobrych rękach

W lutym hokeiści Naprzodu Janów zostali wycofani z ekstraklasy, zaś grupy młodzieżowe z dnia na dzień poczuły się opuszczone i ich dalsze losy były nieznane. Potem jeszcze wybuchła afera związana z nie prawidłowościami finansowymi w MUKS Naprzodzie Janów i nie obyło się bez ingerencji organów ścigania.

Obok MUKS-u Naprzodu działały na szczęście „Kojotki” Naprzód, który uczestniczą w rozgrywkach ligi kobiet. Anna Rehlich, sympatyczna i niezwykle energiczna szefowa „Kojotek”, zaczęła działać i najpierw przejęła drużyny żaków, a później wszystkie pozostałe grupy młodzieżowe. Zespoły w różnych kategoriach wiekowych zostały uratowane, ale chyba nie trzeba nikogo przekonywać ile były zabiegów organizacyjno-finansowych, by wszystkiemu sprostać.

– Oj, było, ale to już za nami i możemy powiedzieć, że w nowym klubie możemy się pochwalić 12 zespołami: począwszy od minihokeja, żaków młodszych i starszych, młodzików, juniorów młodszych i starszych oraz zespół, występujący Młodzieżowej Hokej Lidze ora zw Polskiej Hokejowej Lidze Kobiet – uśmiecha się pani prezes.

– Młodzi adepci trenują pod kierunkiem 15 szkoleniowców, a trenerem koordynatorem jest Tomasz Marznica (selekcjoner reprezentacji kobiet – przyp.red.). Utrzymujemy się z dotacji z miasta, ze składek członkowskich oraz pomagają w miarę swoich możliwości w tych trudnych czasach drobni sponsorzy. Szału nie ma, ale musimy sobie radzić i każdy grosz oglądamy po kilka razy nim go wydamy.

Dotacja z miasta na ten rok wyniosła 200 tys. zł., ponadto finansuje ono rozgrywki młodzieżowe, czyli płaci za transport oraz sędziów.

Odbudowa wizerunku

Pani prezes postawiła sobie za punkt honoru, by odbudować reputację klubu tak mocno nadszarpniętą w ostatnich latach. Klub Sportowy Katowice Naprzód Janów – to oficjalnie obowiązująco nazwa, pewnie sympatycy klubu będą pomijali pierwszy człon nazwy. Jak zwał tak zwał, ale najważniejsze nie zniknął ze sportowej mapy.

– Dodaliśmy Katowice, by uświadomić, że jesteśmy klubem, działającym w tym mieście – dodaje prezes Rehlich. – Poza tym trudno było wymazać nazwę Naprzód, który przecież ma bogatą historię. Co było w nie tak dawnej przeszłości, czyli w MUKS-ie Naprzodzie spuszczam zasłonę milczenia.

Nie mieliśmy z ówczesnymi sternikami nic wspólnego i mamy czystą kartę. Dla nas najważniejsza jest odbudowa marki i jestem przekonana, że będzie jeszcze o nas głośno. Na razie może się pochwalić, że jesteśmy jednym z nielicznych klubów w kraju, mającym tyle młodzieży. Wszyscy ludzie skupieni wokół klubu są w jednym miejscu i wiemy co chcemy osiągnąć.

Zespół seniorów pod kierunkiem Adriana Parzyszka, ale tylko z nazwy, bo przecież grają nim juniorzy występuje Młodzieżowej Hokej Lidze (I liga) i jest oparty na własnych wychowankach.

– Oczywiście, że mamy w planie awans sportowy i chcielibyśmy grać w ekstralidze, ale dajemy sobie jeszcze trochę czasu, minimum 3 lata – podkreśla szefowa klubu. – Nic, a nic na siłę, bo najpierw trzeba mieć swoich wychowanków, by osiągnąć awans sportowy.

Bogate plany

Jubileusz klubu z powodu pandemii trzeba było przełożyć na przyszły rok, bo przecież miejscowej społeczności tako mocno związanej z Naprzodem trudno sobie go wyobrazić. Na razie na lodowisku „Jantor” przygotowano, przy pomocy Muzeum Katowic, okolicznościową i niezwykle ciekawą wystawę, z uwzględnieniem ważnych klubowych wydarzeń.

– Na wiosnę, jeżeli pandemia pójdzie w zapomnienie, będziemy mieli niespodziankę, ale na szczegóły przyjdzie czas – uśmiecha się tajemniczo szefowa klubu.

– We wrześniu na pewno będzie mecz z okazji 100-lecia i, mam nadzieję, zobaczymy w nim wiele klubowych sław. Na lodowisku prezentujemy koszulki z nazwiskami naszych najlepszych hokeistów. Natomiast we wrześniu przyszłego roku planuje się festyn rodzinny i będzie się działo! Oczywiście, pod warunkiem, że nasze życie wróci do normalności. Będziemy mieli również okolicznościowy znaczek z okazji 100-lecia, bo zawsze miła pamiątka przy okazji jubileuszu.

Marzeniem pani prezes było, by przy okazji ten ważnego wydarzenia ubrać wszystkie zespoły w jednakowe stroje – jako znak rozpoznawczy klubu. To jednak trzeba było odłożyć na później, bo ogromne przedsięwzięcie finansowe. A przecież każda złotówka jest prawie złota…


Na zdjęciu: Dwanaście drużyn od najmłodszych po seniorski oraz seniorów – to wizytówka klubu z Janowa.

Fot. Tomasz Adamiec@fotoinni