Kto zastąpi Sedlara?

Działacze gliwiczan, choć nigdy głośno tego nie powiedzieli, już poprzedniego lata obawiali się odejścia Aleksandara Sedlara, który już wtedy miał ofertę z RCD Mallorca. Wobec tego postanowiono wykorzystać sytuację i zakontraktować z Wisły Płock Damiana Byrtka. Ostatecznie „Sedi” został na ostatni sezon, a dzięki temu sztab szkoleniowy gliwiczan miał do dyspozycji czterech solidnych stoperów.

Szansa dla Koruna

Ten niewątpliwy komfort wobec świetnej dyspozycji wspomnianego Sedlara oraz Jakuba Czerwinskiego oznaczał jednak, że Urosz Korun i przede wszystkim Damian Byrtek nie grali tyle, ile pewnie by chcieli. Słoweński defensor zaliczył tylko 9 występów w lidze. I to w momencie, gdy jeden lub drugi podstawowy stoper nie mógł grać. Jeszcze trudniej miał Byrtek, który w lidze nie zagrał ani razu, zaliczając jedynie 90 minut w Pucharze Polski. Nic więc dziwnego, że duet rezerwowych zacisnął zęby i podjął kolejną próbę wywalczenia sobie miejsca w składzie. Odejście Sedlara stanowi pewnego rodzaju okazję.

Więcej argumentów trenerowi Waldemarowi Fornalikowi zdaje się dostarczać Korun, który nie dość, że nie zawiódł w najważniejszych momentach poprzedniego sezonu, m.in. w meczu z Pogonią w Szczecinie, to w ostatnim czasie był i nadal jest w kręgu zainteresować selekcjonera reprezentacji Słowenii. W styczniu Korun przebywał na zgrupowaniu kadry, a ostatnio był na liście rezerwowych. Tego lata Słoweniec solidnie pracuje na swoją pozycję, czego efektem jest gra w sparingach u boku Jakuba Czerwińskiego – niepodważalnego lidera bloku defensywnego mistrzów Polski. Korun wydaje się więc faworytem do gry w pierwszym meczu nowego sezonu, czyli wyjazdowego spotkania z BATE Borysów.

Sroki w sferze marzeń

Huk takie konkurencji nie miał

Nie oznacza to jednak, że wszystkie karty zostały rozdane, bo mocno o swoje miejsce w drużynie walczy nowy, czyli Tomasz Huk. Słowacki stoper, nie dość, że parametrami przypomina Aleksandara Sedlara, to jeszcze w swoim poprzednim klubie – DAC 1904 Dunajska Streda, był kapitanem i ważną postacią. Choć Huk stosunkowo wcześnie dołączył do gliwiczan, to zdaje sobie sprawę, że czas biegnie nieubłaganie.

– Cieszę się, że sprawa moich przenosin do Piasta szybko została sfinalizowana, dzięki temu szybciej poznaję klub i drużynę. Myślę, że z aklimatyzacją nie powinno być żadnych problemów – mówi nam Tomasz Huk, który jednak zdaje sobie sprawę, że nikt mu za zasługi nie da miejsca w składzie mistrzów Polski. – W Słowacji mogłem przywyknąć do tego, że nie miałem takiej konkurencji na swojej pozycji, jak to ma miejsce w Gliwicach. To jednak normalne w piłce nożnej i na pewno nie ma co się skarżyć na taką sytuację. Chcę się dalej rozwijać, przyszedłem zrobić kolejny krok i walczę o miejsce w składzie już na najbliższy mecz z BATE – przekonuje nas dwukrotny reprezentant Słowacji.

Kto więc zagra w obronie w pierwszym meczu I rundy eliminacji Ligi Mistrzów? Na to pytanie na razie odpowiedź zna pewnie tylko Waldemar Fornalik…

 

Na zdjęciu: Urosz Korun (z lewej) robi co może, by wskoczyć do wyjściowego składu

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem