Kuba już prowadzi

Po pierwszym nieudanym meczu w rundzie wiosennej kibice Wisły z obawami czekali na mecz ze Śląskiem. W drużynie nie było jednak paniki. – Nie robiliśmy nerwowych ruchów, cały czas pracowaliśmy na tym samym poziomie. Cieszymy się z wygranej ze Śląskiem, ale też zdajemy sobie sprawę z mankamentów. Możemy je wyeliminować tylko dzięki pokorze i ciężkiej pracy – mówi Jakub Błaszczykowski.

Wieczór do zapamiętania

On sam też daleki jest od optymalnej formy. Widać, że wciąż brak mu zgrania z kolegami, ale w grze Wisły można jednak dostrzec delikatny postęp. – W meczu ze Śląskiem pomogła nam dyscyplina, szczególnie w defensywie, a i w rozegraniu piłki wyglądało to lepiej – opisuje 105-krotny reprezentant Polski. Powitany został w niezwykły sposób. – Przed meczem słyszałem, że kibice coś szykują, jednak nie chciałem za dużo o tym myśleć. Skupiałem się na sprawach boiskowych, ale i tak powrót na stadion Wisły był wyjątkowy i na długo zapamiętam ten wieczór – zapewnia.

Zwycięstwo (1:0) było Wiśle potrzebne, bo mocno komplikuje się sprawa awansu do górnej ósemki. W pierwszej wiosennej kolejce „Biała gwiazda” spadła pod kreskę i trudno będzie jej wrócić. – Powiem szczerze, że nie patrzę w tabelę. Staram się koncentrować na następnych meczach. Nic nam nie da, jeśli będziemy myśleć o tym, co nas czeka za cztery czy pięć kolejek. Gdybyśmy tak na to patrzyli, po drodze moglibyśmy bardzo dużo stracić – mówi Błaszczykowski.

Bez Peszki

On ma na koncie już pierwszego gola, za to na premierowe trafienie w barwach Wisły czeka Sławomir Peszko. Były reprezentant Polski udowodnił w trakcie spotkania ze Śląskiem, że wciąż należy do bardzo dynamicznych zawodników, tyle że miał w poniedziałek problemy z podejmowaniem decyzji. Ewidentnie brakuje mu ogrania, ale tego nie poprawi w najbliższy weekend. W sobotę nie pomoże Wiśle w walce z Lechią Gdańsk, bo lider ekstraklasy zastrzegł w umowie między klubami, że przeciwko Lechii Peszko zagrać nie może.

Trenerowi Maciejowi Stolarczykowi zabraknie też Łukasza Burligi, który złapał czwartą żółtą kartkę w sezonie i czeka go teraz mecz pauzy. Na szczęście z gry nie wypada Marko Kolar. Badania wykazały, że Chorwatowi nic groźnego się nie stało, a w poniedziałek zszedł z boiska po pierwszej połowie z powodu urazu głowy.

Gotowość do sprzedaży

Wisła ma na koncie pierwsze wiosenne zwycięstwo, a dużo dzieje się też w gabinetach. Wczoraj klub poinformował, że Wisła jest gotowa na sprzedaż. Od kilku dni trwały trudne rozmowy między Towarzystwem Sportowym, który jest formalnym właścicielem klubu, a trójką pożyczkodawców. Jakub Błaszczykowski, Tomasz Jażdżyński i Jarosław Królewski łączne pożyczyli Wiśle 4 mln złotych. W ramach tamtej operacji Towarzystwo Sportowe utraciło prawa do bieżącego wpływu na działalność spółki akcyjnej, co stanowiło zabezpieczenie umowy. Teraz postawiono kolejny krok, a Błaszczykowski, Jażdżyński i Królewski jeszcze bardziej uniezależnili się od Towarzystwa Sportowego. Od teraz to oni mają prawo do decydowania, komu sprzedadzą klub.

– Dotychczas pożyczka była zabezpieczona zastawem na prawach głosu. Zabezpieczenie to nie było więc definitywne. W tej chwili obowiązuje umowa, która jest warunkowa jednostronnie. Na żądanie pożyczkodawcy mogą kupić akcje, ale nie muszą. Dlaczego nie zrobili tego teraz? Bo jest budowana strategia długoterminowanego wyjścia z problemów i nie wiadomo, który wariant zostanie zrealizowany. Jeśli teraz siadaliśmy do rozmów z kimkolwiek poważnym to słyszeliśmy pytania, kim my jesteśmy. Ta umowa jest uzupełnieniem poprzedniej, a dzięki niej pożyczkodawcy są uwiarygodnieni w oczach potencjalnych inwestorów – mówi pełnomocnik zarządu ds restrukturyzacji klubu, Piotr Obidziński.

Dług wirtualny

Zrestrukturyzowano także kwestię długu spółki wobec TS. – Po pierwsze – został odroczony o 10 lat, a po drugie – Towarzystwo Sportowe na żądanie będzie ten dług umarzać. Umowa potwierdziła, że ten dług jest wirtualny i prędzej czy później zniknie z ksiąg Wisły – tłumaczy Obidziński. Nowa umowa obowiązuje do końca roku. – To jest czas potrzebny, by znaleźć długoterminowe rozwiązanie dla klubu. Możemy teraz iść do przodu, a chcemy dokończyć to, co zaczęliśmy – dodaje pełnomocnik zarządu.

Nie oznacza to jednak, że Wisła jest bliska znalezienia nowego inwestora. W tej chwili klub nie prowadzi żadnych rozmów, które można byłoby określić mianem „zaawansowanych”.

 

Na zdjęciu: Jakub Błaszczykowski i jego partnerzy w minionej kolejce wykonali boiskowa robotę bez zarzutu…