Kubacki lotnikiem nie jest

Dawid Kubacki stracił żółtą koszulkę lidera klasyfikacji Puscharu Świata na rzecz Halvora Egnera Graneruda. Norweg na Kulm prezentował się znakomicie.


To nie był udany weekend Pucharu Świata w wykonaniu Dawida Kubackiego. Zawodnik, który od premierowych zawodów tego sezonu był właścicielem żółtej koszulki lidera cyklu, plastron przodownika stracił na rzecz Halvora Egnera Graneruda. Wydaje się, że na alarm jeszcze nić nie trzeba. „Mustaf” nie był bowiem nigdy specjalistą od rywalizacji na skoczniach mamucich. Ale sztab szkoleniowy musi się z całą pewnością zastanowić, co poszło nie tak. I popracować nad błędami, których nie brakowało. Co ciekawe po powrocie z Sapporo bardzo dobrze, podczas treningów w Polsce, czuł się Kamil Stoch. Tymczasem na Kulm oddał więcej skoków przeciętnych, aniżeli dobrych. Najlepiej z naszych prezentował się Piotr Żyła. A i brawa należą się Aleksandrowi Zniszczołowi.

Granerud bierze koszulkę

Już pierwsza seria konkursu sobotniego dostarczyła wielu emocji. Jako pierwszy z Polaków zaprezentował się Aleksander Zniszczoł, który trafił na bardzo dobre warunki i je wykorzystał. Z 10 platformy startowej uzyskał 222,5 metra, a taka odległość finalnie dała mu bardzo dobre, 10. miejsce po pierwszej serii. Warto podkreślić, że urodzony w Cieszynie skoczek ustanowił rekord życiowy. Następnym z naszych był Kamil Stoch, ale wcześniej kilku zawodników z innych krajów spisało się wręcz rewelacyjnie. Tradycyjnie dobrze na mamucich skoczniach radzą sobie Słoweńcy i to właśnie jeden z nich, Domen Prevc, pokazał się ze znakomitej strony. Osiągnął 236 metrów i objął prowadzenie.

Zdecydowanie słabiej poradził sobie Kamil Stoch. Trzykrotny mistrz olimpijski uzyskał zaledwie 186,5 metra i nie było mowy o tym, że zajmować będzie po pierwszej odsłonie konkursu wysoką lokatę. Taki wynik dał mu dopiero 20. miejsce po pierwszej serii. Dużo lepiej spisał się Piotr Żyła. Wiślanin potwierdził, że bardzo dobrze czuje się na największych obiektach.. Wprawdzie miał sporo punktów odjętych za wiatr, ale 233,5 metra oznaczało, że po pierwszej serii znajdował się w czołówce. Metr bliżej skoczył następnie Stefan Kraft, ale otrzymał znacznie lepsze noty za styl i wskoczył w klasyfikacji przed Polaka. To jednak nic w porównaniu z tym, na co zdobył się Halvor Egner Granerud. Norwego huknął 238 metrów i objął prowadzenie. Niestety skaczący po nim Dawid Kubacki nawet nie zbliżył się do takiego rezultatu. Mało tego. Lider Pucharu Świata nie doleciał do dwusetnego metra. Zabrakło mu do tej bariery 5,5 metra i po premierowej odsłonie konkursu był dopiero 15.

Za duża strata

Kamil Stoch w drugiej serii uzyskał 203 metry, czyli nieco się poprawił. Dawid Kubacki, z kolei, poprawił się znacznie. To był piękny lot. Wynik 230,5 metra mówi sam za siebie i byliśmy przekonani, że lider klasyfikacji generalnej PŚ przesunie się w górę klasyfikacji konkursu. Chwilę później jednak stało się jasne, że kolejnych dalekich skoków nie zabraknie. Najpierw Marius Lindvik skoczył 235 metrów. Nie pokonał jednak Polaka, ale po chwili 243 metry skoczył Timi Zajc, któremu zaledwie metra zabrakło do rekordu skoczni. Ostatnią dziesiątkę finałowej serii rozpoczynał Zniszczoł. Polak jednak uzyskał tylko 165,5 metra i stało się jasne, że tak wysokiej lokaty nie utrzyma. Nasz zawodnik jednak osiągnął najlepszy wynik w tym sezonie, bo udało mi się zmieścić pod koniec drugiej dziesiątki.

Piotr Żyła, czwarty po pierwszej odsłonie konkursu, w drugiej serii spisał się znakomicie. Uzyskał 226,5 metra i objął prowadzenie. Chwilę później jednak jeszcze lepiej zaprezentował się Stefan Kraft. Austriak skoczył 234 metry i wyprzedził naszego zawodnika. Następnie Domen Prevc uzyskał słabszą odległość od Polaka, o 2,5 metra, ale miał znaczną przewagę po pierwszej serii i zachował miejsce na podium. Halvor Egner Granerud nie mógł tego konkursu przegrać, biorąc pod uwagę to, w jakiej formie się ostatnio znajduje. 231 metrów wystarczyło, by wygrać. Po raz szósty w tym sezonie. I odebrać Dawidowi Kubackiemu żółtą koszulkę lidera klasyfikacji generalnej PŚ. Przed konkursem rewanżowym na Kulm, zawodnik z Norwegii miał 26 punktów przewagi nad Polakiem. I wszystko wskazywało na to, że następnie ją powiększy.

Różnice kosmetyczne

W kwalifikacjach do konkursu niedzielnego Polacy spisali się nieco lepiej. Znów najdalej spośród naszych zawodników pofrunął Piotr Żyła. „Wiewiór” uzyskał 225,5 metra i zajął trzecie miejsce. Co ciekawe wygrał z Granerudem, który był czwarty. Konkurs, to jednak zupełnie coś innego, choć na pewno bardzo ucieszyło nas to, jak po raz kolejny spisał się Aleksander Zniszczoł, który skoczył 212 metrów. Później jednak powodów do radości nie mieliśmy zbyt wiele. Kolejny bezbarwny skok oddał Kamil Stoch (216 metrów), a o 1,5 metra bliżej wylądował Kubacki, który – po prostu – przez trzy dni rywalizacji na Kulm ewidentnie się męczył. Miewał niezłe skoki, jak np. wczorajszy kwalifikacyjny, ale w ważnych momentach brakowało mu odległości. Piotrowi Żyle, z kolei, loty sprawiają dużą przyjemność i to było widać w pierwszej serii wczorajszej rywalizacji po raz kolejny. Ładny skok, w którym Polak osiągnął 226,5 metra, pozwolił mu na to, by po premierowej odsłonie zawodów zajmował wysokie, piąte miejsce. Trzeba jednak podkreślić, że do najlepszych sporo brakowało.

Timi Zajc, który zajmował trzecią pozycję, skoczył 234 metry. O metr bliżej wylądował Stefan Kraft, a prowadził, co oczywiście nie było żadnym zaskoczeniem, Granerud. Norweg poprawił osiągnięcie Zajca o pół metra, a trzeba podkreślić, że różnice w ścisłej czołówce były wręcz kosmetyczne. Lider Pucharu Świata miał zaledwie 0,8 punktu przewagi nad Austriakiem. Który, z kolei, miał tylko punkt zapasu nad Słoweńcem! Jak na skocznie mamucią, gdzie w jednej próbie można odrobić – lub stracić – kilkanaście, albo nawet kilkadziesiąt punktów, to można założyć, że różnic pomiędzy zawodnikami w ścisłej czołówce praktycznie nie było. Co innego, jeżeli chodzi o stratę piątego Żyły, którego od podium dzieliło 13,4 punktu.

Ależ finał!

208,5 metra Zniszczoła w drugiej odsłonie śmiało można uznać za dobry wynik. Polak, dzięki temu, wdrapał się do drugiej dziesiątki. Niewiele brakowało, by skoczek z Wisły pokonał nawet Kamila Stocha, który uzyskał 208 metrów i nieznacznie wygrał z młodszym kolegą z reprezentacji. Kubacki skoczył o pół metra dalej od Stocha, czyli wyrównał wynik Zniszczoła. Taki jednak rezultat, to zdecydowanie za krótko, by chociaż spróbować powalczyć o czołową dziesiątkę. Inni, jak m.in. Włoch Giovanni Bresadola, skakali wczoraj o wiele dalej. Pozostało nam zatem poczekać, co w drugiej serii zrobi Piotr Żyła. Kilku zawodników przed Polakiem uzyskało ponad 220 metrów, a więc mogliśmy liczyć na to, że najlepszy z naszych również upora się z taką odległością. Polak osiągnął dokładnie 220 metrów i nie objął prowadzenia. Nieznacznie przegrał z Janem Hoerlem.

Następnie świetny skok oddał Andreas Wellinger, 230 metrów, a na górze pozostało już tylko trzech najlepszych po pierwszej serii. Zajc, biorąc pod uwagę przewagę po pierwszej serii, łatwo uporał się z Niemcem. Na dodatek przeskoczył go o pół metra. Kraft, z kolei, wylądował o 1,5 metra bliżej od Słoweńca i go nie wyprzedził. Co na to Granerud? Norweg nie pozostawił złudzeń. W miniony weekend skakał w swojej lidze i po wylądowaniu na 235 metrze mógł świętować kolejne zwycięstwo i kolejnych 100 punktów do klasyfikacji generalnej PŚ.

Bad Mittendorf, HS235, Sobota

1. Halvor Egner Granerud (Norwegia) 440.7 (238+231), 2. Stefan Kraft (Austria) 431.9 (232,5+234), 3. Domen Prevc (Słowenia) 425.9 (236+224), 4. Piotr Żyła 423 (233,5+226,5), 5. Jan Hoerl (Austria) 397.8 (212,5+223), 6. Timi Zajc (Słowenia) 391.3 (205,5+243), 7. Żiga Jelar (Słowenia) 375.9 (212,5+200), 8. Markus Eisenbichler (Niemcy) 370.8 (200,5+210), 9. Andreas Wellinger (Niemcy) 369.8 (209+206), 10. Dawid Kubacki 366.2 (194,5+230,5), 17. Kamil Stoch 326.3 (186,5+203), 19. Aleksander Zniszczoł 316.6 (222,5+165,5).

Niedziela

1. Granerud 455.5 (234,5+235), 2. Zajc 451.4 (234+230,5), 3. Kraft 446.4 (233+229), 4. Wellinger 432.3 (230+230), 5. Hoerl 416 (220+222), 6. Żyła 415.5 (226,5+220), 7. Manuel Fettner (Austria) 412.8 (235+221,5), 8. Johann Andre Forfang (Norwegia) 410.9 (223+224), 9. Anże Laniszek (Słowenia) 408.9 (225+221), 10. Marius Lindvik (Norwegia) 406.1 (22,5+224), 17. Kubacki 379.6 (214,5+208,5), 19. Stoch 378.3 (216+208), 20. Zniszczoł 374 (212+208,5).

Klasyfikacja generalna PŚ

1. Granerud 1316, 2. Kubacki 1204, 3. Laniszek 990, 4. Kraft 951, 5. Żyła 718, 6. Fettner 534, 7. Ryoyu Kobayashi (Japonia) 459, 8. Hoerl 420, 9. Stoch 417, 10. Wellinger 413, 29. Paweł Wąsek 122, 37. Zniszczoł 49, 50. Jan Habdas 10, 53. Tomasz Pilch 8, 57. Stefan Hula 4.

Klasyfikacja Pucharu Narodów

1. Austria 3529, 2. Polska 2932, 3. Norwegia 2930, 4. Słowenia 2643, 5. Niemcy 2021, 6. Japonia 751, 7. Finlandia 260, 8. Włochy 216.


Fot. Facebook/Berkutschi.Skijumping