Kuptel: Czasem jestem od brudnej roboty

Czy po wielkim sukcesie, jakim jest brązowy medal mistrzostw Polski Gwardii Opole, najlepszy trener w lidze może liczyć na podwyżkę?

Rafał KUPTEL: – Nie ma takiego zapisu w kontrakcie. Jesteśmy umówieni na pewne kwoty i to zostaje.

Nie miał pan propozycji z innych klubów?

Rafał KUPTEL: – Była jedna. Ale staram się być lojalny w życiu. Jeżeli na coś z kimś się umówię – czy to na papierze, czy na słowo – dotrzymuję tego. Zostaję w Opolu na kolejny rok, a klub jest zainteresowany przedłużeniem kontraktu, zobaczymy jak to się potoczy.

Co dla pana oznacza brązowy medal Gwardii?

Rafał KUPTEL: – Że poprzeczka idzie bardzo wysoko. Byliśmy na miejscu piątym, rok temu na czwartym, teraz jesteśmy na trzecim. Już sam fakt, że po raz drugi z rzędu jesteśmy w najlepszej czwórce jest dużym osiągnięciem, zresztą dziękowałem za to chłopakom w szatni przed rewanżem z MMTS-em. Tylko poprosiłem ich jeszcze, żebyśmy zrobili wszystko, by spełnić swoje marzenia. I udało się. Do Opola po 55 latach wraca brązowy medal mistrzostw Polski, a ja jestem dumny, że przyłożyłem do tego małą cegiełkę. Jestem szczęśliwy.

Feta w Gwardii Opole. Trener szczęśliwy i dumny, a prezes… się pożegnał

Na pewno sporą cegłę. Ktoś przecież musi nadać kierunek, czasem rzucić ostrzejszym słowem…

Rafał KUPTEL: – No tak, czasem jestem od tej brudnej roboty, ale staram się też wydobyć dla zawodników marchewkę. Zdobyłem swój pierwszy medal mistrzostw Polski jako trener, wielu młodych chłopaków w drużynie też. Dla nich to spore wyróżnienie, wiele znaczy.

Gwardia w trakcie sezonu miała kilku liderów: Adama Malchera, Antoniego Łangowskiego, Mateusza Jankowskiego, ale też dopadły was kontuzje Kamila Mokrzkiego czy Wiktora Kawki. Udało się to jednak poukładać.

Rafał KUPTEL: – Razem z moim asystentem Michałem Skórskim staramy się tak tworzyć zespół, żeby każdy z zawodników czuł swoją wartość i wiedział, że na niego liczymy. Siła jest w kolektywie, żeby każdy dokładał swoją cegiełkę. To jest najważniejsze. Jeżeli z Kwidzynem w rewanżu rywale wyłączyli z gry Antka Łangowskiego, byli inni, którzy wzięli na siebie ciężar. Na pewno nie będę narzekał, że ktoś od nas odszedł, albo że ktoś inny miał kontuzje. Przez większą część sezonu nie mieliśmy Kamila i Wiktora, ale daliśmy radę. Bo wygrywa i przegrywa zespół, nie jednostki.

Ma pan poczucie, że spora grupa opolskiej młodzieży zrobiła krok do przodu? W walce o brąz duże papiery na środku rozegrania pokazał na przykład Maciej Zarzycki…

Rafał KUPTEL: – Mam taką nadzieję. Maciek to chłopak z dużym potencjałem, mamy takich kilku w zespole. Cieszę się z tego bardzo, mam nadzieję, że któryś z nich trafi kiedyś do pierwszej reprezentacji. Trzymam za nich mocno kciuki, ale muszą jeszcze ciężko pracować.

Zespół opuszcza jedno z najważniejszych ogniw, Antoni Łangowski. Widzi pan dobrą przyszłość przed Gwardią?

Rafał KUPTEL: – Oczywiście. Nie jestem osobą, która osiada na laurach. Pewnie, szkoda że „Tolek” odchodzi, bo dawał dużą wartość zespołowi, młodzi chłopcy mogli go podpatrywać, uczyć się. Ale cóż, nie ma ludzi niezastąpionych, może ktoś dojdzie, poszukamy nowych rozwiązań. Musimy być kolektywem. Mamy brązowy medal i jestem dumny z tych chłopaków. Teraz czekamy na powrót tych, którzy w tym sezonie nie mogli nam pomóc.

Zagracie znowu w europejskich pucharach?

Rafał KUPTEL: – Chcielibyśmy, to trzecie miejsce prawdopodobnie zapewni nam start od drugiej, a może nawet trzeciej rundy Pucharu EHF. Awans do fazy grupowej to kolejne małe marzenie do spełnienia i nowe doświadczenia, zarówno dla mnie, jak i dla zawodników.

 

Na zdjęciu: 43-letni Rafał Kuptel zdobył swój pierwszy medal jako szkoleniowiec, a trenerem sezonu superligi został po raz drugi z rzędu.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ