Kusto: Wisła faworytem, Legia to chaos

Marek Kusto jako piłkarz grał i Wiśle Kraków, i w Legii Warszawa. W krakowskim klubie pracował też jako trener. Teraz uważa, że „Biała gwiazda” jest faworytem niedzielnego spotkania.

W niedzielę do Krakowa przyjeżdża mistrz Polski. Uważa pan, że Legia jest faworytem tego spotkania?
Marek KUSTO: – Nie. Faworytem jest Wisła. W derbach zaprezentowała się bardzo dobrze. Po zimowych zmianach w klubie, teraz łapią wyższy pułap. Zawodnicy coraz lepiej rozumieją się na boisku, w każdym meczu stwarzają sporo sytuacji do zdobycia gola, a co ważne – są bardzo skuteczni pod bramką rywala. Dostrzegam dobrą grę defensywy i drugiej linii, a do tego coraz groźniejsze są skrzydła – Kuba Błaszczykowski i Sławek Peszko. Wierzę, że dla Wisły jest to dopiero początek dobrej gry i ciągle będą szli w górę.

Wspomniał pan o kłopotach klubu. Mocno przeżywał pan tę zimę, gdy nie wiadomo było, czy Wisła przetrwa?
Marek KUSTO: – Tak, jak każdy, kto jest związany z Wisłą. Nie wyobrażałem sobie, by klub mógł wypaść z ekstraklasy.

Przyłączył się pan do walki o przetrwanie? Kupił na przykład akcje klubu?
Marek KUSTO: – Nie. Wspierałem Wisłę ile mogłem, ale tylko duchowo. Wiedziałem, że poradzą sobie dzięki pospolitemu ruszeniu, które miało miejsce. To było bardzo fajne. Postawa Kuba Błaszczykowskiego, który postanowił klubowi pożyczyć pieniądze to było coś wyjątkowego. Inni zawodnicy też stanęli na wysokości zadania, bo spokojnie czekali na zaległe wypłaty. Klub wybronił się w tej trudnej sytuacji, co było mobilizujące dla drużyny i dla całego klubu. Wisła dowiedziała się, że może liczyć na wsparcie osób z zewnątrz.

Jakub Błaszczykowski ma za sobą dwa dobre mecze w Wiśle, a formę potwierdził w spotkaniu reprezentacji Polski z Łotwą. Uważa pan, że jest jeszcze w stanie wrócić do najwyższej formy?
Marek KUSTO: – Widzę po jego uporze, że dąży do tego bardzo konsekwentnie i jestem przekonany, że mu się uda. Na boisku widać, że jest mocny mentalnie i psychicznie. Teraz kwestia powrotu do wysokiej formy fizycznej. Wiem, że Kuba wkłada mnóstwo serca i wysiłku w trening, a przy takiej pracy jest w stanie stale grać na takim choćby poziomie jak w derbach z Cracovią.

Były obawy, czy duet napastników Krzysztof Drzazga – Marko Kolar sobie poradzi, a w meczach z Koroną i Cracovią obaj zagrali bardzo dobrze.
Marek KUSTO: – Rozkręcają się z meczu na mecz. Coraz lepiej się rozumieją, nabierają pewności siebie, a to przekłada się na dyspozycję. Widać, że nie boją się podejmować ryzyka pod bramką rywala. Moją uwagę zwraca też skuteczność Wisły. W ostatnich dwóch meczach wykorzystali prawie wszystko co mieli. Taka skuteczność to bardzo silna broń.

Twierdzi pan, że Wisła jest faworytem. Odważna deklaracja, bo do Krakowa przyjeżdża mistrz Polski, który wygrał trzy ostatnie spotkania.
Marek KUSTO: – Dużym atutem będzie własny stadion. Wiem, że na meczu będzie sporo kibiców, bo spotkania z Legią zawsze przyciągają. Do tego – forma Wisły wyraźnie idzie w górę, a o Legii nie można tego powiedzieć. Rozgrywki wkraczają w decydującą fazę – przed nami cztery ostatnie kolejki rundy zasadniczej i oba kluby walczą o swoje cele. Wisła marzy o górnej ósemce, a Legia chce gonić Lechię.

Do Krakowa przyjeżdża poważnie osłabiona. Nie będzie Michała Kucharczyka, Dominika Nagya i Cafu.
Marek KUSTO: – Tak, ale prawda jest taka, że patrząc na Legię można się ostatnio pogubić. Tyle tych zmian, że już sam nie wiem, który zawodnik jest mocnym punktem zespołu, a który odstaje. Nie widać tutaj liderów, ani zawodników których można byłoby od razu uznać za słabsze ogniwa.

O Wiśle wypowiada się pan ciepło. A jak podoba się panu Legia prowadzona przez Sa Pinto?
Marek KUSTO: – Patrząc na Legię rzuca mi się w oczy chaos. Trudno powiedzieć, jak oni chcą grać. Z tyłu popełniają mnóstwo błędów, a w ofensywie mają duże problemy ze skutecznością. W ostatnich meczach regularnie gole strzela Carlitos, ale w Krakowie nie będzie mu łatwo. Piłkarze Wisły dobrze go znają i podejrzewam, że nie pozwolą mu na wiele.

Jesienią obie drużyny stworzyły niezwykły spektakl. Wisła przegrywała do przerwy już 0:2, potem jednak wyszła na prowadzenie, które straciła w samej końcówce.
Marek KUSTO: – To był jeden z lepszych meczów w ekstraklasie w tamtej rundzie. Dużo jakości, ale też wielkie emocje. Te mecze nadal mobilizują obie drużyny. Warto zwrócić uwagę, że Legia w Krakowie będzie pod większą presją niż Wisła. Gospodarze powinni wyjść na to spotkanie na luzie.

Co zwraca pańską uwagę, gdy patrzy pan na Wisłę prowadzoną przez Macieja Stolarczyka?
Marek KUSTO: – Widzę u piłkarzy Wisły lekkość i swobodę w poruszaniu się po boisku. Do tego dochodzi wysokie zaangażowanie i tworzenie kolektywu. Wisła to dobra wizytówka dla Maćka Stolarczyka. Za całokształt pracy w Krakowie należy ocenić go bardzo pozytywnie.

Grał pan w Wiśle i w Legii, ale to Wisła jest panu bliższa?
Marek KUSTO: – Oczywiście. Tu się człowiek wychował. W niedzielę mam więc jednego faworyta. Jeśli miałbym postawić na konkretny wynik to wytypowałbym wygraną Wisły 2:1.

 

Na zdjęciu: W jesiennym starciu obu ekip przy Łazienkowskiej co chwilę robiło się „elektrycznie”…