Kwalifikacje do IO. Miary postępu?

Jesteśmy ciekawi w jakim miejscu znajduje się reprezentacja pod kuratelą trenera Roberta Kalabera.


Po raz drugi z rzędu, a w trzeci na przestrzeni dwóch dekad polscy hokeiści wystąpią w finałowym turnieju kwalifikacji do igrzysk olimpijskich. Impreza w Bratysławie z udziałem gospodarzy, Białorusi, Austrii oraz biało-czerwonych miała się odbyć w poprzednim roku, ale z powodu pandemii została przeniesiona i tym razem nie ma przeszkód, by ją przeprowadzono z udziałem publiczności (75% widowni). Niemniej wprowadzono nadzwyczajne środki ostrożności, bowiem ekipy co rusz są badane i na dodatek zamknięte w „bańce”.

Pod kuratelą rodziny

Polscy hokeiści jeszcze pod kierunkiem Tomasza Valtonena sprawili sporą niespodziankę w Nur-Sułtanie, bowiem wygrali nie tylko z Ukrainą 6:1 oraz Holandią 8:0, ale z wyżej notowanymi gospodarzami Kazachami 3:2.

Awansu do finałowego rozdania nikt się nie spodziewał, bo jechaliśmy niemal z marszu i na dodatek w osłabionym składzie. Wówczas John Murray wspiął się na wyżyny swoich umiejętności i w meczu z Kazachami obronił 52 strzałów! W Bratysławie również bramkarze będą odgrywać kluczową rolę i w ostatnich sprawdzianach formy pokazali się z dobrej strony.

Turniej w Nur-Sułtanie był ostatnią imprezą pod egidą międzynarodowej federacji (IIHF), bo potem ze względu na pandemię odwołany dwa razy z rzędu mistrzostwa świata niższych dywizji i biało-czerwoni wegetują w Dywizji IB do której nijak nie pasują.

W czerwcu ubiegłego roku fińskiego szkoleniowca na stanowisku selekcjonera zastąpił Słowak Robert Kalaber, który na przestrzeni kilku lat pracy w Jastrzębiu-Zdroju dał się poznać z jak najlepszej strony. Ukoronowaniem jego działalności było mistrzostwo kraju zdobyte przez hokeistów JKH GKS. Jednak jako trener reprezentacji miał okazje grać z zespołem tylko w meczach towarzyskich.

Na 12 spotkań, pod jego kierunkiem, zespół wygrał 5, ale głównie z zespołami niżej notowanymi m.in. Estonią, Litwą Ukrainą i tylko raz Madziarami na 4 potyczki. W majowym turnieju w Lublanie przegrywaliśmy jednym golem z Austrią, Francją, Słowenią i Rumunią. Podczas tych występów było widać efekty pracy trenera, wszak on jest zwolennikiem gry defensywnej z wyprowadzaniem szybkich kontr.

Turniej w rodzinnym mieście Kalabera to nie tylko wyzwanie dla naszych hokeistów, ale również trenera.

– Wcale nie ukrywam, że jest to dla mnie i chłopaków prestiżowa impreza oraz nowe doświadczenie w pracy szkoleniowej. – Na trybunach na pewno będzie obecna moja rodzina oraz grona fachowców, które będzie oceniało efekty mojej pracy z reprezentacją – uśmiecha się szkoleniowiec.

Gospodarze faworytem

Wszystkie zespoły są wyżej notowane od biało-czerwonych. Słowacy w ostatnich mistrzostwach świata w Rydze zajęli 8. lokatę, zaś w światowym rankingu zajmują „oczko” niżej. Białoruś jest sklasyfikowana na 14. miejscu, zaś Austria – 18. Przypomnijmy, że biało-czerwoni od dłuższego czasu zajmują 22. pozycję.

– Zdajemy sobie ze skali trudności i na pewno nie stać na otwartą grę z tak silnymi rywalami, zwłaszcza moimi krajanami – podkreślał przed wyjazdem do Bratysławy trener Kalaber. – Wszyscy postrzegają nas jako outsiderów tej imprezy, bo przecież od dłuższego czasu nie mieliśmy okazji spotykać z przeciwnikami z najwyższego poziomu. Musimy być przygotowani na grę w destrukcji i zależy mi, by jak najdłużej utrzymywać się przy krążku. Nie będziemy mieli wielu okazji bramkowych, ale fajnie byłoby je wykorzystać.

Kanadyjczyk Craig Ramsey, selekcjoner reprezentacji Słowacji, nie będzie mógł skorzystać z 6. zawodników, występujących na co dzień w NHL, którzy nie byli zainteresowani grą w reprezentacji. Niemniej w kadrze znalazło się 15. uczestników MŚ i wielu z nich występują w KHL oraz ligach zagranicznych. Gospodarze turnieju niewątpliwie uchodzą głównego kandydata do awansu na przyszłoroczne igrzyska w Pekinie.

Białoruś podczas tegorocznych MŚ w Rydze zaprezentowała się fatalnie (przedostatnie miejsce) i w efekcie reprezentację w walce o igrzyska poprowadzi Kanadyjczyk Craig Woodcroft, na co dzień trener Dynama Mińsk, występującego w KHL. W kadrze znalazło się kilku naturalizowanych zawodników: bramkarz Danny Taylor, obrońca Nick Bailen oraz napastnicy Shane Prince oraz Geoff Platt. Białorusini w igrzyskach nie grali od 2010 r. i teraz chcieliby zmazać plamę z tegorocznego turnieju mistrzowskiego w Rydze.

Jaka siła reprezentacji?

Biało-czerwoni w maju w Lublanie spotkali się z ekipą Rogera Badera Austrią i przegraliśmy 1:2. Z tym rywalem, naszym zdaniem, upatrujemy nawiązanie walki i, przy odrobinie szczęścia, możemy pokusić o korzystny rezultat. Awans naszej reprezentacji byłby cudem równorzędnym z wygranie ze Związkiem Radzieckim w 8 kwietnia 1976 r. w katowickim „Spodku”. Od reprezentacji oczekujemy przede wszystkim na miarę ich aktualnych możliwości oraz ambitnej gry.

– Tak na dobrą sprawę dopiero po tym turnieju przekonamy się w jakim miejscu znajduje się reprezentacja. – Po nim przekonamy się nad jakim elementami gry musimy intensywniej popracować. To dla nas spore wyzwanie, ale jednocześnie wyróżnienie, że możemy potykać się z takimi renomowanymi zespołami – mówi na zakończenie trener Kalaber.

Biało-czerwoni we wrześniu 2016 r. w Mińsku imprezie tej samej rangi przegrali z Białorusią 3:5, Danią 2:5 orz Słowenią 1:6. Teraz również z górnej półki i jesteśmy ciekawi czy reprezentacja poczyniła postępy na przestrzeni ostatnich miesięcy pod kuratelą trenera Roberta Kalabera.


Reprezentacja biało-czerwonych

  • Bramkarze: John Murray (GKS Katowice), Ondrej Raszka (GKS Tychy), Michał Kieler (JKH GKS Jastrzębie);
  • Obrońcy: Mateusz Bryk, Kamil Górny, Jewgienij Kamieniew i Arkadiusz Kostek (wszyscy JKH GKS Jastrzębie), Bartosz Ciura (HC Frydek-Mistek ), Oskar Jaśkiewicz (Zagłębie Sosnowiec), Marcin Kolusz (Podhale Nowy Targ), Patryk Wajda i Jakub Wanacki (obaj GKS Katowice);
  • Napastnicy: Aron Chmielewski (Ocelarzi Trzyniec), Krystian Dziubiński (Re-Plast Unia Oświęcim), Mateusz Michalski, Grzegorz Pasiut i Patryk Wronka (wszyscy GKS Katowice), Filip Komorski i Alan Łyszczarczyk (HC Frydek-Mistek), Dominik Paś (Dukla Michalovce), Martin Przygodzki (Zagłębie Sosnowiec), Filip Starzyński (GKS Tychy), Maciej Urbanowicz i Kamil Wałęga (obaj JKH GKS Jastrzębie), Paweł Zygmunt (Verva Litwinów).


Program turnieju

  • Czwartek, 26.08.: Białoruś – Polska (15.15), Austria – Słowacja (19.15).
  • Piątek, 27.08.: Białoruś – Austria (15.15), Słowacja – Polska (19.15).
  • Niedziela, 29.08.: Polska – Austria (13.30), Słowacja – Białoruś (17.30).

Wszystkie mecze naszej reprezentacji będą transmitowane w TVP Sport.


29 lat temu

Biało-czerwoni po raz ostatni w IO wystąpili w Albertville’1992 i zajęli ostatecznie 11 lokatę, po zwycięstwie nad Włochami 4:1. Wcześniej zanotowali 6. porażek: ze Szwecją 2:7, Finlandią 1:9, Włochami 1:7, USA 0:3, Niemcami 0:4 i Szwajcarią 2:7.


500

TYSIĘCY złotych otrzymają nasi hokeiści do podziału awans do turnieju olimpijskiego w Pekinie.


Na zdjęciu: Mocno liczymy na dobre występy Arona Chmielewskiego, występującego na co dzień w drużynie mistrza Czech, Ocelarzi Trzyniec.

Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus