Kwartet „w poczekalni”

Po dokonaniu weryfikacji zawodników m.in. pod kątem planowanego systemu gry, zdecydowaliśmy się na głęboką przebudowę zespołu – komunikuje – via oficjalna strona internetowa klubu – dyrektor Tadeusz Bartnik. Co to oznacza w praktyce? Ano że do Wojciecha Kędziory, Armina Cerimagicia i Dawida Plizgi, którzy wolną rękę – w związku z czerwcowym końcem kontraktu – dostali już parę tygodni temu, dołączają teraz kolejni zawodnicy. Mowa o Patryku Procku, Macieju Wierzbickim, Tomaszu Mokwie, Tomaszu Foszmańczyku i Bartłomieju Kalinkowskim. W ich przypadku propozycji pozostania przy Bukowej nie będzie. Wypożyczenia kończą się Oktawianowi Skrzeczowi (ze Śląska) i Kamilowi Słabemu (z Bruk-Betu) – ich także w szeregach GieKSy nie będzie jesienią. Podobnie jak Andrei Prokicia, odchodzącego do Stali Mielec.

W gronie zawodników, których kontrakty wygasają za niespełna cztery tygodnie, są jeszcze Mateusz Abramowicz, Adrian Frańczak, Paweł Mandrysz i Łukasz Zejdler. Ich nazwiska na razie w komunikacie nie zostały ujęte. – Usłyszałem, że będzie zaproszenie do rozmów. Ale nic ponadto – przyznaje Frańczak. – Na pewno ewentualną propozycję rozważyłbym.

– Nie zamykam się na żadną ewentualność – odpowiada na pytanie o chęć pozostania przy Bukowej Mandrysz. Ale też jeszcze konkretów nie usłyszał. Nam nieoficjalnie wiadomo, że propozycje dla całego kwartetu są przygotowane. Tyle że… na mocno zmienionych warunkach finansowych…
W kadrze GiekSy jest też grupa zawodników z ważnymi jeszcze kontraktami. Wśród nich – Grzegorz Goncerz, również umieszczony parę tygodni wstecz na „liście banitów”. – Rozmowy trwają – mówi krótko były kapitan, zagadywany o negocjacje dotyczącego rozwiązania kończącej się za rok umowy. Niewykluczone, że takich rozmów będzie w najbliższym czasie więcej. Znak zapytania trzeba bowiem postawić przy przydatności dla trenera Jacka Paszulewicza takich piłkarzy, jak Tomasz Midzierski (umowa do czerwca 2019) czy Dalibor Volas (do grudnia 2018).