Laviczka, czyli cudotwórca z Czech

Kiedy zimą ten 56-letni szkoleniowiec pochodzący z Pilzna obejmował jedenastkę z Wrocławia, były obawy czy sobie poradzi. Osoba z zewnątrz, nieznająca trudnych polskich realiów, a do tego drużyna w niewesołej sytuacji. Po pierwszej części poprzednich rozgrywek ekipa z Dolnego Śląska zajmowała przecież trzecie miejsce od końca, z ledwie 18 punktami w 20 meczach.

Wyciągnął ich z zapaści

Wiosną 2019, choć łatwo nie było, Laviczka wyciągnął zespół na prostą. 26 pkt w 17 meczach ma swoją wymowę. Dobra passa z wiosny jest kontynuowana. Po niedzielnym meczu w Zabrzu wrocławianie stracili wprawdzie pozycję lidera ekstraklasy na rzecz Pogoni, ale dalej pozostają w glorii jedynego w tym sezonie zespołu bez porażki. Grają dobrze i skutecznie.

Śląsk Wrocław. Pokazać swoją jakość

O pracy Laviczki w samych superlatywach wypowiada się były trener wielu polskich drużyn, Werner Liczka, który podkreśla, że w efektach pracy jego rodaka we Wrocławiu nie ma przypadku. Świadczą o tym wyniki osiągane przez Śląsk, który przecież w ostatnich latach dołował, zajmując – począwszy od sezonu 2015/16 – miejsca 10., 11., 10. i w ostatnich rozgrywkach 12. Teraz jest duża szansa na odwrócenie złej passy. Jeśli spojrzymy na tabelę od początku tego roku, a więc od momentu, kiedy Vitezslav Laviczka objął Śląsk, to z 25 meczów wygrał aż trzynaście i zdobył 42 punkty. Pod tym względem lepsze są tylko trzy drużyny: Piast – 52 pkt, Cracovia – 46 i Legia – 42.

Piłkarze komplementują

Pracę szkoleniowca zza południowej granicy chwalą eksperci, kibice, a przede wszystkim sami zawodnicy. – Bardzo dobry szkoleniowiec. Potrafi sprawić, że w zespole jest świetna atmosfera. Daje cenne wskazówki. To na pewno pomaga w pracy, to pomaga w grze – podkreśla Przemysław Płacheta, skrzydłowy wicelidera, który sam jest jednym z odkryć obecnych rozgrywek.

O Laviczkę pytamy też grającego sporo czasu w czeskiej lidze Martina Chudego, bramkarza Górnika, który występował w Dukli Praga czy FK Teplice.

– Znam go dobrze z czeskiej ligi. Ma tam dobrą opinię, bo z prowadzonymi przez siebie zespołami osiągnął sporo sukcesów. To też bardzo miła i przyzwoita osoba. Miałem przyjemność rozmawiać z nim wiosną, kiedy graliśmy we Wrocławiu. Piłkarze mówią o nim w samych superlatywach. Teraz widać, że praca, którą tam wykonuje, przynosi efekt. Jest tam jakość, mają swój system grania. Ciekawe, jak będzie to wyglądało w przeciągu całego sezonu? – mówi słowacki bramkarz zabrzan.

 

Na zdjęciu: Vitezslav Laviczka pokazuje, że we Wrocławiu dokonano dobrego wyboru…

***

Laviczka potrzebuje dachu

Rozmowa z Wernerem Liczką, prezesem Unii Czeskich Trenerów

Fot. Norbert Barczyk / PressFocus

Jakie ma pan zdanie o Vitezslavie Laviczce?

Werner LICZKA: – Bardzo wysokie. Ostatnie dobre wyniki Śląska nie są przypadkiem, bo to trener i menedżer, który spełnia wszystkie wymagania. jeśli chodzi o współczesną zawodową piłkę. Ma odpowiednie doświadczenie, przygotowanie, wie co i jak zrobić i co, i jak powiedzieć, żeby jak najlepiej przygotować drużynę do ligowego spotkania.

Jest prawdziwym przywódcą, liderem. To nowocześnie pracujący szkoleniowiec, który kładzie odpowiedni nacisk na przygotowanie taktyczne, na analizę, na to, żeby zespół odnosił sukcesy. Nie patrzy tylko na to, co jest teraz, ale snuje plany w dłuższej perspektywie czasowej. W jego pracy nie ma improwizacji, bo wszystko jest odpowiednio zaplanowane. To też pozytywny człowiek, dba o siebie, dobrze wygląda i pracuje jak może dla dobra klubu.

Jego dobre wyniki w Śląsku nie są więc dla pana zaskoczeniem?

Werner LICZKA: – Na pewno nie, bo jak mówię, to trener pracujący w systematyczny sposób i wiedzący co chce osiągnąć. Jego mocnym punktem jest też to, że potrafi dawać sobie radę w kryzysowych sytuacjach. Jest mocny mentalnie, potrafi zachować spokój. Dwa dni temu SMS-owałem z nim. Odpisał, że spokojnie robi swoje. U niego nieważne czy zwycięstwo, czy inny wynik – wszystko poparte jest analizą, dlaczego wyszło akurat w ten sposób. Pracuje z logiką.

Do mistrzostwa Czech prowadził wcześniej Slovana Liberec i Spartę Praga. Będzie w naszej lidze osiągał podobne sukcesy, jak Werner Liczka, Bohumil Panik czy Radoslav Latal?

Werner LICZKA: – Myślę, że tak, bo ma umiejętność wygrywania. Potrafi z prowadzonym przez siebie zespołem odnieść sukces. Jak wygrywa, to nieprzypadkowo. Kiedy sam prowadziłem Polonię Warszawa czy Wisłę Kraków, to wszystko odbywało się podobnie. Wszystko było poukładane i była w tym logika.

Ważne, żeby miał wsparcie ludzi, działaczy, którzy są w klubie. Czego potrzebuje, to pozytywnych warunków do pracy, wsparcia. Vitia potrzebuje takiego dachu, jak musi mieć dom; tak, żeby wszystko dobrze funkcjonowało. Jeśli tak będzie, to Śląsk może liczyć na dobre rezultaty.

Kilka dni temu obchodził pan 65. urodziny, o czym przypomniała choćby oficjalna strona Górnika. Co teraz porabia Werner Liczka?

Werner LICZKA: – Jestem szefem Unii Czeskich Trenerów i pracy mi nie brakuje. Oprócz tego jestem też analitykiem naszej reprezentacji, a także odpowiadam za szkolenie trenerów. Mieszkam teraz w Pradze i wiele podróżuję. Właśnie wróciłem z międzynarodowej konferencji w Bratysławie, a wkrótce kolejne wyjazdy do Belgii, Szwajcarii i na Cypr. Do tego egzaminy, sprawy licencyjne. Sporo się dzieje.

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ