Ławą do kadry

Mistrzowskie ekipy siatkarzy z 2014 i 2018 roku powoli się wykruszają. Następców w kraju jednak nie brakuje.


W poprzednim roku z gry w kadrze zrezygnowali m.in. Michał Kubiak, Dawid Konarski, Piotr Nowakowski czy Damian Wojtaszek. Bartosz Kurek ma z kolei 35 lat, Paweł Zatorski 33, Grzegorz Łomacz 36, a Karol Kłos 34. Ich czas w reprezentacji Polski także nieuchronnie zbliża się do końca. Czy zatem należy się obawiać, że biało-czerwonych czeka w najbliższych latach kryzys związany ze zmianą pokoleniową? Nic podobnego. O sile naszej drużyny coraz mocniej decyduje bowiem pokolenie 25-latków, które w 2016 roku wywalczyło mistrzostwo Europy juniorów, a rok później mistrzostwo świata w tej kategorii. Tomasz Fornal, Jakub Kochanowski i Bartosz Kwolek już teraz są jej czołowymi postaciami. A do drzwi kadry dobijają się kolejni młodzi, zdolni medaliści najważniejszych młodzieżowych imprez na świecie.

Talent czystej wody

W bieżących rozgrywkach PlusLigi głośno jest o Michale Gierżocie. 21-latek w barach PSG Stali Nysa robi prawdziwą furorę, jest jednym z jej liderów. Ma znakomite warunki fizyczne – 203 cm, a jest zwinny i szybki. W tym sezonie wystąpił w 18 meczach, w których zdobył 247 pkt. Zaserwował 25 asów i miał 10 punktowych bloków. – Na rozwinięcie skrzydeł przede wszystkim pozwoliło mi to, że zacząłem regularnie grać i w końcu dostałem możliwość pokazania tego, co potrafię na dłuższym dystansie – podkreślił w rozmowie z Nową Trybuną Opolską młody przyjmujący. I dodał: – Absolutnie nie jest to jednak jeszcze wszystko na co mnie stać. Mam świadomość, że muszę cały czas ciężko pracować, by każdego dnia stawać się lepszym zawodnikiem. Trzeba ciągle się rozwijać, bo tak jak można w PlusLidze zaistnieć, tak samo można również bardzo szybko wypaść z obiegu.

Początki Gierżota w PlusLidze nie były jednak łatwe. Siatkarskiego abecadła uczył się pod okiem ojca Michała Kubiaka, Jarosława, w Akademii Jastrzębskiego Węgla. Szybko awansował do pierwszej drużyny. Do wyjściowej szóstki się jednak nie przebił. Został więc wypożyczony do Cuprum Lubin. Tam miał się ogrywać. Niestety, dopadł go pech. Podczas mistrzostw świata U-21 w spotkaniu z Bułgarią doznał kontuzji. Uraz był na tyle poważny, że stracił większość sezonu. Po jego zakończeniu zdecydował się na kolejną przeprowadzkę.

Tym razem wybrał PSG Stal Nysa, bo trenerem tego klubu był Daniel Pliński, jego szkoleniowiec w kadrze juniorów. – To był jeden z czynników, który mnie do Stali przyciągnął. Przy trenerze Plińskim, gdy pracowaliśmy w kadrze, czułem się bardzo dobrze siatkarsko i miałem pewność siebie na boisku. Dużo mi ten człowiek daje, wiele pewności siebie. Wierzy w swoich zawodników, daje im wolną rękę i jest świadom tego, że my też możemy podejmować decyzje, które nie zgadzają się z jego założeniami. Jak on mówi, że jesteśmy tylko ludźmi i będziemy popełniać błędy, to mu wierzymy – wyjaśnił Gierżot.

Pod okiem Plińskiego młodzian odżył, stając się jednym z objawień rozgrywek.

Pod okiem mistrza

Szansę na zostanie pierwszym atakującym reprezentacji Polski w najbliższych latach ma Dawid Dulski. 21-latek ma wszystkie atuty w ręku. Mierzy 207 cm, jest silny, skoczny i dynamiczny. I ma znakomitych nauczycieli. W Aluronie CMC Warcie Zawiercie jego trenerem jest Michał Winiarski, a rywalem do miejsca w podstawowym składzie Dawid Konarski, dwukrotny mistrz świata.

Dulski do Zawiercia trafił już w 2021 roku, jako świeżo upieczony MVP mistrzostw Polski juniorów. Na debiut na ekstraklasowych parkietach musiał jednak poczekać rok. Najpierw ogrywał się w seniorskiej siatkówce w pierwszoligowym AZS AGH Kraków. Razem z krakowskim zespołem zajął 10. miejsce, ale był jednym z wyróżniających się zawodników. Aż ośmiokrotnie nagradzany był statuetką MVP. W Pucharze Polski miał okazję zmierzyć się m.in. z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. – Rozegrałem cały sezon i dużo mi to dało, bo mogłem się ograć na zapleczu PlusLigi. Była też okazja sprawdzić, jak to jest grać z takim rywalem jak ZAKSA. Rozwinąłem się też fizycznie, to był zupełnie inny poziom niż rozgrywki drugoligowe w Spale – tłumaczył Dulski.

– Dawid to wielka nadzieja polskiej siatkówki i bardzo się cieszę, że jego rozwój od momentu podpisania kontraktu z naszym klubem przebiega niezwykle harmonijnie. Po brązie mistrzostw świata juniorów i świetnym sezonie w pierwszej lidze uznaliśmy, że nie ma sensu dłużej sprawdzać go na zapleczu, czas na PlusLigę. Nie tylko będzie miał okazję czerpać z ogromnego doświadczenia Dawida Konarskiego, ale też przy tak napiętym terminarzu z pewnością dostanie szansę zaprezentowania swoich umiejętności na boisku – ocenił Kryspin Baran, prezes „Jurajskich rycerzy”.

Dulski na razie gra rzadko. Meczów wprawdzie rozegrał 16, ale tylko 34 sety. Najlepszy występ zanotował przeciwko Czarnym Radom, zdobywając 10 pkt. Pokazał też, że jest wszechstronnym graczem. Z Cuprum Lubin z konieczności zagrał na pozycji środkowego i… miał pięć bloków.

Francuska rekomendacja

Mocno na młodzież stawia Indykpol AZS Olsztyn. Ma w swoich szeregach dwie perełki, 23-letniego środkowego Mateusza Porębę oraz 20-letniego libero Jakuba Hawryluka. Obaj są absolwentami Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Spale. Ten pierwszy w olsztyńskim klubie występuje od 2018 roku z krótką przerwą na wypożyczenie do Vero Volley Monza. Ma już nawet za sobą debiut w reprezentacji Polski. W poprzednim sezonie szansę pokazania się w Lidze Narodów dał mu Nikola Grbić. W ośmiu meczach zdobył 26 pkt. Miał bardzo dobrą skuteczność, bo blisko 66-procentową. Dobra gra dała mu przepustkę do kadry na mistrzostwa świata, które biało-czerwoni ukończyli ze srebrem. – Zdobywanie medali czy trofeów daje dużą pewność siebie. Moje umiejętności powiększyło jednak trenowanie z najlepszymi. Podsumowując – jestem pewniejszy siebie – stwierdził siatkarz.

Mateusz Poręba debiut w kadrze ma już za sobą. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

O Hawryluku z kolei głośno zrobiło się już w 2021 roku, gdy wywalczył mistrzostwo świata U-19 i tytuł najlepszego libero imprezy. To właśnie wtedy, jeden z najlepszych libero na świecie, Francuz Jenia Grebennikov, nazwał go „najlepszym libero globu urodzonym w XXI wieku”. To najlepsza rekomendacja. Od tamtej pory młody siatkarz stale robi postępy. Bieżący sezon jest jego pierwszym w PlusLidze. I choć jest debiutantem, należy do filarów Indykpolu AZS. To między innymi dzięki jego dokładnemu przyjęciu i świetnym obronom olsztynianie w grudniu nie przegrali meczu, pokonując choćby PGE Skrę Bełchatów, Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle oraz Jastrzębski Węgiel. Paweł Zatorski o swojego następcę może być więc spokojny.

Z przyjęcia na środek

Karol Urbanowicz, rocznik 2001, to kolejny gracz, który ma szanse zawojować światowe parkiety. Tak jak Poręba też już debiutował w pierwszej reprezentacji Polski. I od razu przeszedł do historii, bo został pierwszym siatkarzem urodzonym w XXI wieku, który w niej zagrał. – Po przyjeździe po Spały emocje były ogromne. Oczywiście radość z powołania była ogromna, ale związana jest z nią duża odpowiedzialność i stres. Spotkałem się przecież ze swoimi idolami. Po kilku tygodniach już się z nimi oswoiłem i poznałem. To są niesamowici gracze, a przede wszystkim ludzie. Szybko się dogadaliśmy. A co do ich poziomu gry, to jest niebotyczny. To topowi gracze i trening z nimi to sama przyjemność – dzielił się pierwszymi wrażeniami z pobytu w kadrze Urbanowicz.

Co ciekawe dla tego środkowego siatkówka wcale nie była pierwszym wyborem. Próbował sił w… tańcu towarzyskim, piłce nożnej, lekkiej atletyce i pływaniu. Wybrał jednak siatkówkę. W SMS Spała grał jako przyjmujący. Po przyjściu do Trefla Gdańsk zmienił pozycję na środkowego. W PlusLidze zadebiutował już w sezonie 2019/20. Choć liczy niespełna 22 lata, w elicie rozegrał już 62 mecze i wywalczył w nich 319 pkt.

W 2021 roku z reprezentacją U-21 wywalczył brązowy medal MŚ juniorów. Turniej rozegrano we Włoszech i w Bułgarii, a Urbanowicz otrzymał też nagrodę indywidualną dla najlepszego środkowego.

W 2022 roku nadszedł czas na debiut w dorosłej reprezentacji. Znalazł się wśród 25 zawodników powołanych do reprezentacji na Ligę Narodów. Zagrał przeciwko Bułgarii (3:0). Pojawił się na boisku w drugim secie i zdobył 4 pkt (3 atak + 1 zagrywka).

Wszystko wskazuje na to, że młody środkowy w Treflu nie zagrzeje już długo miejsca. Głośno się mówi o tym, że w przyszłym sezonie będzie zawodnikiem Jastrzębskiego Węgla.

To oczywiście niejedyni gracze, którzy być może już w nadchodzącym sezonie reprezentacyjnym powalczą o miejsce w kadrze. Jest przecież jeszcze przyjmujący Mikołaj Sawicki, który odżył po zamianie PGS Skry Bełchatów na Trefl Gdańsk. W Cuprum Lubin wysokie recenzje zbierają rozgrywający 20-latek Kajetan Kubicki i libero Rafał Szymura. Ten drugi już w poprzednim roku pokazał się w kadrze.


Na zdjęciu: Michał Gierżot jest największym objawieniem tegorocznych rozgrywek PlusLigi.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus