Lech Poznań. Długa podróż do Azerbejdżanu

Lech w Baku, na stadionie im. Tofika Bachramowa, bronić będzie skromnej zaliczki z Poznania.


Już o godz. 6.30 rano w poniedziałek rozpoczęła się wyprawa graczy poznańskiego Lecha do Azerbejdżanu na rewanżowe spotkanie I rundy eliminacji Ligi Mistrzów z Karabachem Agdam. Wcześnie rano gracze mistrza Polski spotkali się na wspólnym śniadaniu na stadionie przy Bułgarskiej skąd następnie udali się na lotnisko w Ławicy. Stamtąd czarterowym samolotem odlecieli do Baku, czyli stolicy Azerbejdżanu, gdzie dziś zmierzą się z mistrzem tego kraju.

– Ze względu na okres wakacyjny nie jest łatwo znaleźć odpowiedni samolot, więc pojawiały się w międzyczasie różne opcje. Mniejsza maszyna musiałaby mieć międzylądowanie gdzieś na południu Europy, żeby uzupełnić paliwo. Większa dałaby możliwość dotarcia na miejsce bezpośrednio. I właśnie z tej drugiej opcji ostatecznie udało się skorzystać. Lechici podróżować będą w komfortowych warunkach i krócej, choć po drodze trzeba nadrobić trochę kilometrów ze względu na konieczność ominięcia Ukrainy objętej działaniami wojennymi. Lot potrwa około 4,5 godziny, co nie jest klubowym rekordem. W 2012 roku do Kazachstanu, „Kolejorz” leciał blisko sześć godzin – napisano na stronie internetowe Lecha, gdzie można było przeczytać wszystkie szczegóły dotyczące dalekiej podróży na mecz drużyny poznańskiej. Gracze mistrza Polski dotarli do Azerbejdżanu ok. godziny 14.30 czasu miejscowego.

Po obiedzie piłkarze „Kolejorza” mieli czas wolny, a od godz. 19.00 trenowali na arenie dzisiejszej rywalizacji. Warto podkreślić, że stadion w Baku, na którym przyjdzie Lechowi bronić jednobramkowej zaliczki, nosi imię… sędziego liniowego. Chyba jednego z najsłynniejszych w dziejach piłki nożnej. Otóż Tofik Bachramow, radziecki arbiter pochodzenia azerskiego, a następnie prężnie działający działacz piłkarski, był sędzią asystentem finału mundialu w 1966 roku. Anglia pokonała w tamtym spotkaniu reprezentację RFN 4:2 po dogrywce. Najwięcej emocji wzbudził wówczas gol na 3:2, który padł – po strzale Geoffa Hursta – właśnie w dodatkowym czasie gry. Sędzia główny tamtego spotkania, Gottfried Dienst ze Szwajcarii, skonsultował sprawę z liniowym, którym był Tofik Bachramow.

Arbiter z ZSRR był przekonany, że piłka przekroczyła linię bramkową i gol został uznany. Przez wiele lat prowadzono analizy, czy rzeczywiście piłka przekroczyła linię bramkową. Ostatnie z nich, pochodzące z maja tego roku, jednoznacznie wskazują, że Bachramow miał rację. Pod stadionem, na którym Lech rozegra dzisiejsze spotkanie, stoi pomnik sędziego. Podobno po meczu z 30 lipca 1966 roku azerski sędzia został przez Anglików solidnie obdarowany. Problem polegał jednak na tym, że nie wszystko mógł zabrać ze sobą do Związku Radzieckiego.

John van den Brom, opiekun „Kolejorza”, podobnie, jak wszyscy kibice Lecha Poznań, zdaje sobie sprawę, że drużynę mistrza Polski czeka dziś niełatwe zadanie. Tydzień temu w Poznaniu, Karabach dominował na placu gry w pierwszej połowie. Ale to Lech zdobył bramkę. Po przerwie gra się wyrównała i Lechici mieli przynajmniej dwie szanse, by podwyższyć prowadzenie. Nie zrobili jednak tego i wielka szkoda, bo wówczas do rewanżu przystępowaliby z większym komfortem.

– To będzie zupełnie inny mecz, aniżeli pierwsze spotkanie. Jestem przekonany, że czeka nas bardzo trudne starcie – powiedział John van der Born na wczorajszej konferencji prasowej szkoleniowiec Lecha Poznań. Holenderski trener nie będzie mógł dziś skorzystać z trzech piłkarzy, którzy w meczu o Superpuchar Polski, przeciwko Rakowowi Częstochowa, doznali urazów. Adriel Ba Loua, Alfonso Sousa i Dani Ramirez nie będą mogli wystąpić w dzisiejszym spotkaniu. Wymieniono trójka została w Poznaniu i na mecz do Baku nie udała się wraz z zespołem.

– Mamy jednak ze sobą 18 zawodników i 3 bramkarzy. To liczby, które w zupełności nam wystarczają. Tydzień temu wygraliśmy z Karabachem i zyskaliśmy dzięki temu wiele pewności siebie. Pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę. Wiemy, że ten najbliższy mecz będzie zupełnie inny. Czeka nas nowe wyzwanie, ale mamy nadzieję, że sobie z nim poradzimy – podkreślił trener mistrza Polski.

I runda eliminacji LM

Wtorek, 12 lipca, godz. 18.00, Baku, Stadion Republikański im. Tofika Bachramowa

KARABACH AGDAM – LECH POZNAŃ

Sędzia – Andrew Madley (Anglia).

Pierwszy mecz 0:1.



Na zdjęciu: Lech Poznań w Baku będzie bronił skromnej zaliczki w rewanżowym starciu z Karabachem Agdam.

Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus