Sensacja w Poznaniu. Górnik zwycięski!

Trzeci mecz z rzędu na zero z tyłu i trzecia kolejna wygrana Górnika! Tym razem zabrzanie ograli Lecha w Poznaniu 1:0. O wszystkim zdecydował gol Daisuke Yokoty w I połowie.


„Kolejorz” radził sobie bez swojego zawieszonego szkoleniowca Johna van den Broma, którego zastępował jego pomocnik Denny Landzaat. Na boisku nie było też kontuzjowanego Mikela Ishaka. Za to pierwszy raz w karierze w wyjściowej jedenastce znalazł się ledwie 17-letni obrońca Michał Gurgul. W Górniku brakowało pauzującego za kartki Lukasa Podolskiego, który do Poznania pojechał z kibicami… pociągiem, żeby z trybun przy Bułgarskiej wspierać górniczą jedenastkę!
Zabrzanie zaczęli bez kompleksów, ofensywnie.

Dwa razy na bramkę Filipa Bednarka strzelał Piotr Krawczyk, ale bez efektu. Potem optyczną przewagę zdobyli miejscowi, ale nic z tego nie wynikało. Dopiero w 25 minucie próbował Alfonso Sousa, ale dwukrotnie został zablokowany przez obrońców „górników”. W 38 minucie kontrowersja, kiedy prowadzący mecz Damian Sylwestrzak sprezentował gospodarzom wolnego za domniemany faul na Michele Skórasiu. Na szczęście dla Górnika słabo uderzał Nika Kwekweskiri.

Do przerwy walczący o miejsce na podium ekstraklasy piłkarze Lecha mieli ogromny problem z celnym uderzeniem na bramkę Daniela Bielicy. Udało im się to ledwie raz. Mało tego, na przerwę schodzili z jednobramkowym mankiem! Świetna akcja zabrzan, rozpędzony Dani Pacheco zagrywa do Daisuke Yokoty, który dokładnym uderzeniem z kilkunastu metrów zdobywa swojego pierwszego gola na ekstraklasowych boiskach.

W 55 minucie powinno było być już 2:0 dla „górników”! Krawczyk świetnie odegrał do strzelca bramki, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Bednarkiem. Yokota uderzył celnie, ale bramkarz Lecha sparował piłkę. Górnik mimo prowadzenia atakował. W chwilę później kolejnej znakomitej okazji nie wykorzystał Krawczyk, dośrodkowywał Erik Janża.

Gospodarze mieli optyczną przewagę, byli w posiadaniu piłki, zmieniali kolejnych graczy, ale nic z tego nie wynikało, bo obrona zespołu z Zabrza mocno się trzymała. W 85 minucie huknął Filip Marchwiński, ale na miejscu był dobrze broniący Bielica.

Zaraz potem doskonałą okazję zmarnował Filip Dagerstal, uderzając głową z kilku metrów obok. Szwed tylko złapał się za głowę. Końcowe minuty to przysłowiowa obrona Częstochowy „górników”. W doliczonym czasie ponad poprzeczką uderzał jeszcze Joao Amaral. Ostatecznie bezcenną wygraną udało się dowieźć do końca.

Dzięki zwycięstwu 1:0 zespół prowadzony przez Jana Urbana na koncie ma już 38 punktów, będąc coraz bliżej utrzymania. Mało tego, po zwycięstwie w Poznaniu awansował na… 9 pozycję w tabeli! Z kolei „Kolejorz”, dopingowany przez prawie 30 tys. kibiców przegrał w lidze już szósty raz w tym sezonie.


Lech Poznań – Górnik Zabrze 0:1 (0:1)

0:1 – Yokota, 44 min (asysta Pacheco)

LECH: Bednarek – Szatka, Dagerstal, Gurgul (60. Rebocho) – Pereira, Kwekweskiri(73. Murawski), Karlstroem (73. Amaral), Velde (60. Ba Loua), Skóraś – Sousa (60. Marchwiński), Sobiech. Trener Denny LANDZAAT.

GÓRNIK: Bielica – Sekulić, Bergstrom, Jensen, Janża – Olkowski (76. Dadok), Rasak, Yokota (76. Mvondo), Pacheco (89. Włodarczyk), Okunuki (89. Cholewiak) – Krawczyk. Trener Jan URBAN.

Sędziował Damian Sylwestrzak (Wrocław). Widzów: 28112. Żółte kartki: Okunuki (23. faul), Pacheco (38. faul), Bielica (90+4, niesportowe zachowanie).


Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus