Lechia Gdańsk. Jakość trzeba podkreślić

Lechia jest wyraźnym faworytem dwumeczu z Akademiją Pandev. Swoją przewagę musi jednak podkreślić w Gdańsku, by na wyjazd udać się ze spokojną głową.


Życie nauczyło nas, by do występów polskich drużyn w europejskich pucharach podchodzić z dużym dystansem. Wielokrotnie bywało bowiem tak, że w starciu z rywalem teoretycznie słabszym, miast spokojnej wygranej, przytrafiało się minimalne wymęczone zwycięstwo albo co gorsza – kompromitująca porażka.

Szwed bez debiutu

W porównaniu z Akademiją Lechia jest na papierze pod każdym aspektem lepsza. Do rywalizacji zgłosiła piłkarzy doskonale znanych, czyli wszystkich, którzy występowali w jej szeregach w poprzednim sezonie – albo chociaż byli formalnie w jej kadrze. Bo choć szwedzki stoper Henrik Castagren został ściągnięty do Gdańska pół roku temu, to jego dorobek kończy się na… jednym pobycie na ławce rezerwowych. 26-latek przyszedł do Lechii z dużymi zaległościami treningowymi, potem miał wirusa, a następnie jakieś kłopoty z kolanem.

Teraz jednak powinien być już gotowy. Trener Tomasz Kaczmarek wierzy w jego umiejętności, dlatego Castagren znalazł się w gronie 21 graczy, których będzie miał do dyspozycji na spotkania z Akademiją. Domyślnie będzie pewnie stoperem nr 3, bo do dwumeczu nie zgłoszono Łotysza Kristersa Tobersa – a są Mario Maloca i Michał Nalepa. Oprócz niego na pewno nie wystąpią też Egzon Kryeziu, wracający z wypożyczeń do Sandecji Nowy Sącz Łukasz Zjawiński i Łukasz Kobryń, a także jedyny nowy nabytek gdańszczan – Dominik Piła.

W przypadku tego ostatniego na jego drodze stanęły nie umiejętności, a kontuzja kostki. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, możliwe jest, że skrzydłowy będzie gotowy na inaugurację sezonu ligowego z Wisłą Płock (17 lipca).

Pandewów trzech

Skład Lechii powinien poradzić sobie z macedońskim rywalem. Akademija Pandev to klub ledwie 12-letni, którego właścicielem jest piłkarska legenda kraju i jeden z jego ambasadorów – słynny Goran Pandev. Zresztą w szeregach zespołu występuje jego młodszy brat, 35-letni Sasko, będący kapitanem drużyny. Trenerem bramkarzy w Akademiji jest z kolei Tome Pandev, kuzyn Gorana i Sasko.

Klub mimo młodego „wieku” szybko dostał się do najwyższej ligi, a w europejskich pucharach miał okazję zagrać cztery lata temu, co było efektem zwycięstwa w krajowym Pucharze. Dostał jednak srogie lanie, ulegając bośniackiemu Zrinjski Mostar dwukrotnie po 3:0.

Po dzisiejszym spotkaniu można spodziewać się, że to Lechia będzie prowadziła grę. Akademija raczej będzie koncentrować się na kontratakach, bo ma w swoich szeregach kilku dynamicznych piłkarzy. Jednym z nich jest gambijski skrzydłowy, 23-letni Ousman Marong, który w minionym sezonie zdobył w lidze macedońskiej 4 gole i 10 asyst, walnie przyczyniając się do zdobycia przez „Pandewców” wicemistrzostwa kraju. Ogólnie jednak gwiazd w szeregach zespołu doszukiwać się trudno.

Jedynym reprezentantem Macedonii Północnej – patrząc po ostatnim zgrupowaniu – jest 20-letni Bojan Dimoski, który do tej pory w kadrze zagrał tylko „połówkę” w meczu z Gibraltarem. Dla porównania – regularnym reprezentantem kraju jest występujący na co dzień w Piaście Gliwice Tihomir Kostadinov, obecnie kontuzjowany.

Dla obu drużyn będzie to pierwszy mecz w sezonie, więc trudno mówić cokolwiek o ich dyspozycji. Jeśli jednak Lechia podejdzie do rywala na poważnie i zagra na miarę swoich możliwości, powinna poradzić sobie z Akademiją. Tego należy od niej oczekiwać.


Na zdjęciu: Czy trener Tomasz Kaczmarek dobrze przygotował Lechię do dwumeczu z Akademiją? Dzisiaj się o tym przekonamy.
Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus