Grają o wielkie rzeczy

Gdańszczanie zmierzą się w Zabrzu z Górnikiem, który przegrał z nimi w tym sezonie dwa razy „do zera” – w sierpniu na Roosevelta 2:0 i przed świętami Bożego Narodzenia 4:0. Zresztą od wielu lat nie ulegli zabrzanom w lidze.

„Lechiści” udanie zaczęli wiosenne zmagania, zdobyli siedem punktów w trzech spotkaniach, stracili tylko jedną bramkę i do siedmiu punktów powiększyli przewagę nad broniącą tytułu Legią. Lechia straciła tylko 18 bramek, z czego osiem w dwóch meczach z Wisłą Kraków i Zagłębiem Lubin. Spora w tym zasługa trenera Piotra Stokowca, który mądrze zbudował drużynę dobrze rozkładając akcenty na grę w tyłach i w ataku. – Do wszystkiego podchodzimy z pokorą, bo wiele rzeczy jest jeszcze do poprawy. Mamy rezerwy, szczególnie w ofensywie. Naszą grę cechuje jednak konsekwencja i determinacja. Budujemy też zaplecze, bo do zespołu wprowadziliśmy sporo młodych chłopaków. W liczącej 28 zawodników kadrze jest ponad 10 piłkarzy z roczników 1998 i młodszych – podsumowuje Stokowiec.

W tej edycji pucharowych rozgrywek gdańszczanie nie mieli okazji występować na własnym stadionie. W pierwszej rundzie wyeliminowali w Krakowie po rzutach karnych Wisłę, a w kolejnych spotkaniach pokonali 3:1 w Rzeszowie beniaminka drugiej ligi Resovię oraz w Niecieczy spadkowicza z ekstraklasy Bruk-Bet Termalikę. 46-letni szkoleniowiec zapewnia, że w Zabrzu drużyna zagra w najsilniejszym składzie. Niewykluczone, że w „18” znajdą się pauzujący ostatnio z powodu kontuzji pomocnicy Patryk Lipski i Lukasz Haraslin.

Żółte kartki wyeliminowały natomiast z gry rezerwowego w lidze środkowego obrońcę Stevena Vitorię. – Z jednej strony jest to dla nas bardzo ważne spotkanie, a z drugiej aż tak wielkiego pola manewru nie mamy – podkreśla szkoleniowiec „biało-zielonych”. – Zrobimy wszystko, aby wykorzystać szansę i odnieść sukces, jednak deklaracji wynikowych nie będziemy składać. Byłoby zgubne, gdybyśmy popuścili wodzy fantazji. Nie patrzymy na to, co będzie za miesiąc. Jeśli zaczniemy fantazjować, to zapomnimy, że spotkania same się nie wygrają. Gramy o wielkie rzeczy, a to jest mecz o wielkie rzeczy – zaznacza Stokowiec.

Lechia zdobyła dotychczas Puchar Polski raz, pokonując w finale w 1983 roku w Piotrkowie Trybunalskim Piasta Gliwice 2:1.

 

Na zdjęciu: Flavio Paixao to ten, który decyduje o obliczu lidera ekstraklasy.