Legenda Śląskiego odżyła!

Po 11. biegach już tylko niepoprawni optymiści wierzyli, że biało-czerwoni będą w stanie pokonać ekipę Reszty Świata prowadzoną przez Zenona Plecha (indywidualny wicemistrz świata z 1979 roku przez meczem został nominowany do Galerii Sław polskiego żużla). Chociaż rywale stawili się w Chorzowie osłabieni brakiem Artioma Łaguty (zastąpił go Andriej Kudriaszow), to dominowali wyraźnie, prowadząc już nawet 8-punktami.

Fot. Jarosław Pabijan/400mm

Na szczęście jednak Marek Cieślak miał w składzie Macieja Janowskiego i Janusza Kołodzieja. W 12. biegu podwójne zwycięstwo tej dwójki przywróciło kibicom wiarę w końcowy sukces. Dzięki wygranej Patryka Dudka i Bartosza Zmarzlika w 14. biegu dystans zmniejszył się ledwie do dwóch oczek i o wszystkim miał rozstrzygnąć ostatni wyścig. W nim Polacy rozwiali wszelkie wątpliwości już na pierwszym łuku. Janowski z Kołodziejem z ogromną swobodą odjechali rywalom i sprawili, iż biało-czerwoni triumfowali ostatecznie 46:44.

– Wydaje mi się, że każdy dołożył cenne punkty i tutaj nie było jednego bohatera. To były drużynowe zawody i jako zespół je wygraliśmy – stwierdził skromnie Maciej Janowski.

Tak naprawdę jednak bez niego nie byłoby tego triumfu. Jego jazda na torze Stadionu Śląskiego była wręcz genialna. Wrocławianin był praktycznie nieuchwytny dla rywali. Tylko raz do większego wysiłku zmusił go Andriej Kudriaszow, ale Polak po pięknym ataku na wyjściu z ostatniego łuku i tak przebił się na pierwszą pozycję. Całe zawody zakończył z płatnym kompletem punktów (13+2).

Znów udowodnił, iż na czasowych torach jest prawdziwym profesorem. Wygrywał turnieje rangi mistrzostw świata w Cardiff, w Horsens, może kiedyś uda mu się do tego dołożyć też triumf na Stadionie Śląskim. – Grand Prix tutaj? Czemu nie. Piękny stadion, fajna atmosfera. Ogólnie wszystko od początku mi pasowało. Nawierzchnia toru była wprawdzie zupełnie inna, niż na pozostałych torach czasowych, gdzie miałem okazję się ścigać, ale oceniam ją na plus. Musieliśmy się tylko jej szybko uczyć i wyciągać odpowiednie wnioski – dodał reprezentant Polski.

Przed sobotnimi zawodami największe obawy wiązały się właśnie z torem na Śląskim, zbudowanym czasowo na bieżni lekkoatletycznej. Tego zadania, do którego wielu ekspertów podchodziło sceptycznie – podjęła się toruńska firma One Sport.

– I zadanie wykonała bardzo dobrze. Tor był trudny, stanowił dla zawodników wyzwanie, ale co najważniejsze, nie było na nim dziur. Chciałbym pogratulować budowniczym. Myślę, że powinniśmy kontynuować tę drogę, tak aby w przyszłości przed Grand Prix w Warszawie nie musieć wynajmować duńskiej firmy Ole Olsena – stwierdził trener żużlowej reprezentacji Polski, Marek Cieślak.

– Budowali ten tor pierwszy raz, więc na pewno potrzebują jeszcze trochę doświadczenia i może pobawienia się z innymi mieszankami, ale ogólnie jak na pierwszy raz było widać, że ten tor trzymał się kupy. Były też na nim jakieś tam mijanki, więc wydaje mi się, że było ok – dodał Janowski.

– Tor na Śląskim wyglądał nawet znacznie lepiej, od tego co często mamy okazję oglądać w Grand Prix – stwierdził Zenon Plech. – Fajnie by było, żeby kiedyś Grand Prix tu wróciło, a teraz możemy już tylko z niecierpliwością czekać na finałową rudę mistrzostw Europy – dodał Marek Cieślak.

Ta impreza odbędzie się na Stadionie Śląskim 15 września. Sprzedano już na nią 30 tysięcy biletów.

 

 

Mecz towarzyski (1.09.2018)

POLSKA – RESZTA ŚWIATA 46:44

POLSKA: Maciej Janowski 13+2 (3, 3, 3, 2*, 2*), Przemysław Pawlicki 3+1 (0, 0, 0, 2, 1*), Patryk Dudek 8 (d, 2, 3, 0, 3), Janusz Kołodziej 10 (3, 0, 1, 3, 3), Bartosz Zmarzlik 6 (3, 1, 1, 0, 1), Kacper Woryna 6+1 (2*, 0, 0, 2, 2). Trener Marek Cieślak.

RESZTA ŚWIATA: Chris Holder 9 (2, 3, 3, 1, 0), Jack Holder 7 (1*, 1, 2*, 1, 2), Nicki Pedersen 8+3 (1*, 2*, 1*, 1, 3), Matej Žagar 11 (2, 3, 2, 3, 1), Andriej Kudriaszow 3 (1, 2, 0, 0, 0), Martin Vaculik 6+1 (0, 1*, 2, 3, d). Menedżer Zenon Plech.

Sędziował: Artur Kuśmierz (Częstochowa). Widzów: 15000. Najlepszy czas: 63,54 s. – Janusz Kołodziej (15. bieg).

Bieg po biegu: 3:3, 3:3 (6:6), 5:1 (11:7), 2:4 (13:11), 1;5 (14:16), 3:3 (17:19), 1:5 (18:24), 3:3 (21:27), 4:2 (25:29), 2:4 (27:33), 2:4 (29:37), 5:1 (34:38), 3:3 (37:41), 4:2 (41:43), 5:1 (46:44).