Legia bez tajemnic przed meczem z Wisłą Kraków

Wygląda na to, że Wisła Kraków straciła argument bycia zaskoczoną przez rywali. Dzień przed meczem trener Legii Czesław Michniewicz… oficjalnie podał skład na to spotkanie.


Wymówki związane z tym, że szkoleniowcy nie chcą zdradzać przed meczem ani pół nowinki taktycznej, aby nie pomagać swoim przeciwnikom, są bardzo powszechne. Wszystko najczęściej jest trzymane w ścisłej tajemnicy do samego końca, a czasem nawet kluby boją się podawać do wiadomości publicznej informacji, którzy piłkarze nie będą w dany dzień do dyspozycji trenera.

Skład „do obiadu”

Okazało się, że Czesław Michniewicz takich obaw nie ma. Już od pierwszego dnia w Legii chętnie wypowiadał się na tematy związane z grą „Wojskowych”, a teraz poszedł nawet o krok dalej. Tak jak niedawno zrobił słynny Marcelo Bielsa z angielskiego Leeds, tak wczoraj na przedmeczowej konferencji Michniewicz podał wyjściową jedenastkę, która w tamtej chwili byłaby desygnowana na pojedynek z Wisłą.

– My nie mamy z tym problemu. Na ten moment skład na mecz wyglądałby następująco: w bramce Artur Boruc, od prawej Juranović, dalej Wieteska, Jędrzejczyk, Mladenović. Dwójka środkowych pomocników to Andre Martins i Bartek Slisz, z prawej strony zagra Wszołek, z lewej Luquinhas, przed nimi Valencia i z przodu Tomas Pekhart.

Z różnych względów skład wyglądałby właśnie tak. Nie mamy jeszcze wyników badań wszystkich zawodników, którzy grali w ostatnim meczu, stąd też taka jest moja decyzja. Ustawienie może się jeszcze zmienić, po otrzymaniu wyników badań, ale na teraz, „do obiadu”, tak byśmy zagrali – brzmiały słowa Michniewicza.

Trener miesiąca

Były selekcjoner młodzieżowej reprezentacji Polski stwierdził, że on nie ma problemu z tak rzadko spotykaną szczerością. – Czasami jest tak, że siłą rzeczy nawet trener nie wie do końca, w jakim składzie zagra drużyna, bo do ostatniej chwili ważą się losy każdego zawodnika. Wiem, że niektóre zespoły mają problem z taką praktyką, jednak my, jako Legia, mamy na tyle mocny skład, że nie obawiamy się takich działań – emanował pewnością siebie Michniewicz.


Czytaj jeszcze: Bez fajerwerków

Przekonanie o własnej sile może być w stolicy całkiem zrozumiałe, tym bardziej że trener Legii został niedawno wybrany przez pozostałych szkoleniowców ekstraklasy najlepszym trenerem listopada. Michniewicz otrzymał 6 z 16 możliwych głosów, wyprzedzając o jedno „oczko” Waldemara Fornalika z opuszczającego kryzys Piasta Gliwice. „Legioniści” zdobyli w minionym miesiącu 10 na 12 punktów, pokonując również w Pucharze Polski Widzew Łódź i ponownie meldując się na czele ekstraklasowej tabeli.

Bazując na przeszłości

– Musimy skupić się na sobie, na swoich zachowaniach. Niektóre rzeczy muszą prezentować się na boisku jeszcze lepiej. Nie lekceważymy Wisły, będziemy mieli również odprawę na temat jej gry – mówił Michniewicz, który jest świadomy tego, że „Biała Gwiazda” pod wodzą nowego trenera, Petera Hyballi, jest dużym znakiem zapytania. – Będziemy bazować na wcześniejszych klubach, w których pracował – mówił szkoleniowiec Legii.


Fot. Rafał Oleksiewicz/PressFocus