Legia chce Kuna?

Raków szykuje się do prawdopodobnie jednego z najważniejszych meczów sezonu.


Waga sobotniego starcia z Legią jest ogromna. Częstochowianie w przypadku zwycięstwa powiększyliby przewagę nad wiceliderem z Warszawy do 12 punktów na osiem kolejek przed końcem sezonu. Wówczas z dużym spokojem mogliby podejść do rywalizacji w Pucharze Polski i kolejnych spotkań w lidze. Nawet piątkowa porażka z Górnikiem Zabrze nie jest w stanie wytrącić częstochowian z równowagi. Szczególnie że kilku graczy, którzy w tym meczu wystąpili nie jest branych pod uwagę nawet na ławkę rezerwowych, a przynajmniej nie w najbliższych tygodniach.

Kilku z rezerw

Przerwa na kadrę sprawiła, że sztab szkoleniowy częstochowian musiał dokooptować do drużyny graczy trzecioligowych rezerw. Nie było to łatwe zadanie. Podopieczni Tomasza Kuźmy w ostatnich tygodniach zawodzą. Wystarczy spojrzeć na tabelę trzeciej grupy III ligi, by uświadomić sobie, że rezerwy Rakowa po udanej rundzie jesiennej nie potrafią znaleźć odpowiedniej dyspozycji (cztery mecze, trzy porażki i remis), przez co spadły na trzecie miejsce w tabeli.

Mimo to sztab szkoleniowy pierwszej „przygarną” na kilka dni czterech młodych zawodników – Tomasza Kubika, Patryka Malamisa, Jakuba Rozwadowskiego i ledwie 15-letniego Macieja Ruszkiewicza. Poza pierwszym z ich reszta nie miała okazji zaliczyć choćby symbolicznych kilku minut w piątkowym sparingu z Górnikiem. Nie dziwi to w najmniejszym stopniu.

Spotkanie było przede wszystkim dobrą okazją, by utrzymać piłkarzy pierwszej drużyny w rytmie meczowym, oraz ewentualnym sprawdzeniem innych rozwiązań kadrowych przed starciem z Legią.

Tym bardziej że atmosfera przed sobotnim starciem powoli zaczyna gęstnieć, a medialne doniesienia będą jedynie podgrzewać atmosferę. Już sam Marek Papszun na ostatniej przed przerwą na kadrę konferencji prasowej to robił mówiąc choćby, że na spotkanie częstochowian z „legionistami” patrzeć będzie cała Polska.

Wybierze Warszawę?

W mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się plotki dotyczące Patryka Kuna. Wahadłowy w ostatnich tygodniach głównie okupował ławkę rezerwowych z powodu kontuzji, jak i dobrej formy Jeana Carlosa Silvy. Dodatkowo 27-latek nadal nie podpisał nowej umowy z częstochowianami. Obecna kończy się wraz z upływem obecnego sezonu. Piłkarz podobno żąda wysokiego kontraktu, co powoduje przedłużenie się negocjacji.

To miałaby wykorzystać Legia, by pozyskać zawodnika częstochowian. Ten ruch wydaje się jak najbardziej rozsądny. Kun miałby w Warszawie zastąpić Filipa Mladenovicia. Serb w tym roku kończy 32 lata, Polak jest więc o kilka lat młodszy. Dodatkowo umowa wahadłowego wygasa w czerwcu. Byłaby to więc dobra okazja, by w jego miejsce zatrudnić kogoś innego. Dodatkowo pensja Serba zapewne pokryłaby wymagania Kuna.

Kluczem jest jednak cena. Legia nie zapłaciłaby za zawodnika Rakowa złamanego grosza. Wszystko więc układałoby się w logiczną całość, gdyby nie fakt, że spotkanie z częstochowianami odbywa się w tym tygodniu. Jest więc to zapewne albo fałszywa informacja lub kontrolowany wyciek, aby zaburzyć przygotowania lidera ekstraklasy do spotkania w stolicy.


Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus