Legia już za burtą…

Mistrz Cypru okazał się za mocny dla mistrza Polski. „Wojskowi” nie zagrają w dalszej fazie eliminacji Champions League.


Spotkanie od pierwszych minut było wyrównane, a cypryjski przeciwnik starał się drużynę Aleksandara Vukovicia atakować bardzo wysoko. Mistrz Polski również grał nieco inaczej, aniżeli tydzień temu z Linfield FC i to on, w 25 minucie, stworzył pierwszą groźną sytuację.

Po strzale głową Macieja Rosołka jeden z obrońców Omonii wybił piłkę z linii bramkowej. Odpowiedź rywala nastąpiła już pod koniec pierwszej odsłony, kiedy to na wyżyny swoich umiejętności musiał wspiąć się Artur Boruc. Doświadczony golkiper obronił kąśliwe uderzenie Jordiego Gomeza.

Generalnie przed przerwą pod obiema bramkami działo się niewiele. Legia dobrze weszła w drugą połowę i niewiele brakowało, aby objęła prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka odbiła się od głowy Michaela Luftnera i centymetrów zabrakło do tego, aby czeski obrońca zaliczył samobójcze trafienie. Wydawało się, że „wojskowi” spróbują pójść za ciosem. Tymczasem stało się coś, co wydarzyć się nie powinno.
Z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał Igor Lewczuk. Być może oba faule doświadczonego obrońcy nie były złośliwe, ale nie miało to wpływu na decyzję sędziego i nie zmieniło faktu, że Legia musiała radzić sobie w dziesiątkę. Niedługo potem Boruc trącił zagraną z rzutu rożnego piłkę na poprzeczkę i sytuacja mistrza Polski na resztę spotkania nie rysowała się w kolorowych barwach. Omonia uzyskała przewagę, choć po ładnym ofensywnym wejściu Filipa Mladenovicia to Legia była bliska zdobycia bramki. Ostatecznie jednak 90 minut nie wystarczyło, aby rozstrzygnąć losy rywalizacji.

Dogrywka zaczęła się dla mistrza Polski w najgorszy możliwy sposób. Po faulu Artura Jędrzejczyka drużyna z Cypru miała rzut karny, który pewnym strzałem na bramkę zamienił Jordi Gomez. Jedenastka należała się też Legii, za faul na Jose Kante, ale tym razem gwizdek arbitra milczał. Praktycznie wszystko stało się jasne na początku drugiej połowy dogrywki. Thiago Dos Santos z najbliższej odległości skierował piłkę do siatki i nikt już nie miał wątpliwości, że Legia nie zagra w kolejnej rundzie eliminacji LM. Mistrz Polski zostaje jednak na międzynarodowej arenie i wystąpi w III rundzie kwalifikacji LE.

Na zdjęciu: Czerwona kartka Igora Lewczuka (z prawej) miała znaczny wpływ na to, że Legia pożegnała się w kwalifikacjami LM.

Fot. PAP/Leszek Szymański

Legia Warszawa – Omonia Nikozja 0:2 (0:0, 0:0)

0:1– Gomez, 93 min (karny), 0:2 – Santos, 107 min (głową).

Sędziował Nathan Verboomen (Belgia). Mecz bez udziału publiczności. Żółte kartki: Lewczuk, Luquinhas, Slisz, Jędrzejczyk – Dos Santos, Gomes, Gomez. Czerwona kartka: Lewczuk (56. druga żółta).

LEGIA: Boruc – Mladenović, Jędrzejczyk, Lewczuk, Karbownik – Slisz, Antolić, Rosołek (79. Kapustka), Gwilia (60. Wieteska, 108. Andre Martins), Luquinhas – Pekhart (61. Kante). Trener Aleksandar VUKOVIĆ.

OMONIA: Fabiano – Tzionis (76. Asante), Luftner, Lang, Lecjaks – Gomez, Kousoulos, Gomes (103. Mavrias) – Bautheac (91. Loiozou), Durisz, Dos Santos (112. Kiko). Trener Henning BERG.